Volkswagen jednak nie zamknie fabryk, ale Golf wyniesie się z Europy
Niemiecki gigant w końcu zawarł porozumienie ze związkiem zawodowym IG Metall. Nie zamknie żadnej ze swoich 10 fabryk w Niemczech, ale w ramach restrukturyzacji w ciągu najbliższych 5 lat zamierza zwolnić nawet 35 000 pracowników. Co więcej, produkcja Golfa od 2027 roku wyniesie się z Europy.
Koniec długotrwałego sporu pomiędzy największym europejskim koncernem motoryzacyjnym a radą zakładową. O ile jeszcze kilka miesięcy temu trzy zakłady tego niemieckiego giganta miały niepewną przyszłość, o tyle teraz wiadomo, że Volkswagen nie zamknie fabryk.
Ale nie obędzie się bez ofiar, mających na celu zaoszczędzenie 4 mld euro w ramach restrukturyzacji. Otóż w ciągu najbliższych 5 lat Volkswagen zwolni 35 000 pracowników w Niemczech.
TUTAJ przeczytasz o przyczynach problemów Volkswagena.
Volkswagen nie zamknie fabryk, ale zredukuje załogę
Obecnie w niemieckich fabrykach tego giganta pracuje około 120 000 osób, z czego połowa – w Wolfsburgu. Ich łączna liczba zmniejszy się do poziomu około 85 000. Mają temu służyć m.in. wcześniejsze pakiety emerytalne i inne „dobrowolne” środki.
Związek zawodowy IG Metall zgodził się również na wycofanie wniosku o podwyżki płac. Ba, porozumienie zakłada ich zamrożenie do 2031 roku.
Celem powyższych środków jest zwiększenie wydajności, usprawnienie operacji oraz zabezpieczenie konkurencyjnej pozycji finansowej podczas przechodzenia na elektromobilność. Volkswagen zakłada, że docelowa zmiana napędu ze spalinowego na elektryczny będzie oznaczać zmniejszenie zdolności produkcyjnych o 700 000 pojazdów rocznie.
„Żadna placówka nie zostanie zamknięta, nikt nie będzie zwolniony, a nasze firmowe porozumienie płacowe będzie zabezpieczone na długi okres” – informuje w swoim oświadczeniu Daniela Cavallo, przewodnicząca rady zakładowej.
TUTAJ przeczytasz megatest Volkswagena Passata B9 2.0 TDI.
Volkswagen nie zamknie fabryk, ale będą zmiany
Do tej pory do zamknięcia typowano przede wszystkim trzy zakłady, ale jako najbardziej zagrożone wymieniano dwa. Czyli fabrykę w Osnabrucku, której początki sięgają 1901 roku, oraz w Dreźnie.
Pierwsza z nich pozostanie otwarta do 2026 roku, aby zrealizować kontrakt na produkcję niszowego Volkswagena T-Roca Cabrioleta. Co stanie się z nią później? Nieoficjalnie mówi się o tym, że przejmie ją firma zbrojeniowa, która obiecuje zachowanie jak największej części załogi.
Zakład w Dreźnie, otwarty w 2002 roku i obecnie wytwarzającym elektryczne ID.3, również zaprzestanie produkcji aut. W przyszłości ma on jednak pozostać w rękach Volkswagena i być przeznaczony dla innej, nieokreślonej jeszcze działalności.
Wcześniejsze informacje o potencjalnym zamknięciu tych zakładów spotkało się z bardzo ostrą krytyką w Niemczech. Ba, wywołało nawet debatę w tamtejszym parlamencie.
Jako trzecią opcję do zamknięcia wymieniano z kolei fabryki w Zwickau lub Emdem. Ostatecznie Volkswagen je oszczędzi, ale planuje restrukturyzację mającą na celu obniżenie kosztów.
TUTAJ przeczytasz plan naprawczy Volkswagena, jaki zaproponował Putin.
Produkcja Golfa wyjedzie z Europy
Jeszcze niedawno mówiło się, że produkcja Golfa będzie przeniesiona albo do Polski, albo do Meksyku. Ostatecznie Niemcy ogłosili, że to auto, którego każdą dotychczasową generację wytwarzano wytwarzana w Wolfsburgu, będzie wyjeżdżać z fabryki Puebla w Meksyku. Ale nie stanie się to natychmiast, tylko w 2027 roku.
Przeniesienie produkcji pozwoli na istotne oszczędności w zakresie kosztów. Zgodnie z badaniem niemieckiej organizacji VDL pracownicy niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego zarabiają najwięcej na świecie (TUTAJ przeczytasz o tym więcej). Do tego dochodzą jeszcze m.in. bardzo wysokie ceny energii elektrycznej u naszego zachodniego sąsiada.
Fabryka Puebla, gdzie produkowano m.in. Garbusa, działa od 1967 roku i zatrudnia ponad 16 tys. pracowników. Obecnie wytwarza Jettę, Taosa oraz Tiguana. W 2023 roku jej bramy opuściło 349 227 pojazdów i 436 161 silników z rodzin EA 888 i EA211.
Golf ma być niemal wieczny
Golf w obecnym wydaniu ma pozostać w produkcji do połowy przyszłej dekady. Czyli do momentu zakończenia ery spalinowej. Według Kaia Grunitza – szefa działu technicznego Volkswagena – tak długi cykl życia Golfa 8 będzie możliwy choćby, dzięki znakomitej platformie modułowej MQB.
Poza tym Golf po liftingu, przeprowadzonym na początku 2024 roku, jest autem już bardziej dopracowanym niż na początku tej generacji. Otrzymał m.in. hybrydowe układy napędowe o większym zasięgu, odświeżony wygląd, a także mocno przeprojektowany kokpit.
Przyszłość Golfa w dużej mierze zależy od przepisów. Jeśli nagle nie zostaną wprowadzone np. nowe zasady dotyczące bezpieczeństwa, których spełnienie będzie zbyt kosztowne, kompakt Volkswagena nie doczeka końca 2034 roku.
Z kolei w międzyczasie pojawi się zupełnie nowy, elektryczny Golf. Ma on być opracowany przy udziale amerykańskiego Riviana i zadebiutować jeszcze przed rokiem 2030.
„Postanowiliśmy stworzyć pojazd zdefiniowany programowo. Stanie się to z Rivianem, spółką joint venture, w której opracujemy nową architekturę elektroniczną. Ale zdecydowaliśmy również, że chcemy rozpocząć tę podróż od kultowego produktu. Więc zaczniemy od Golfa” – mówi Thomas Schafer, szef Volkswagena. Więcej informacji na ten temat przeczytasz TUTAJ.