Nowy Volkswagen Passat 2.0 TDI: nadal w formie, choć z jednym „ale” | MEGATEST
Zupełnie nowy Volkswagen Passat występuje już wyłącznie jako kombi. Choć jego wygląd jest dyskusyjny, to niemieckie auto nadal pozostaje w wysokiej formie, szczególnie z silnikiem 2.0 TDI pod maską. Niestety, nieco rozczarowuje w tym aspekcie, który miał być jego bardzo mocną stroną.
Powszechnie mówi się, że Volkswagen Passat B9 ma być ostatnim wcieleniem tego modelu. Niezależnie od tego, jak potoczy się jego przyszłość, aktualne wydanie tego samochodu jest w pewien sposób przełomowe. Otóż po raz pierwszy występuje on wyłącznie jako kombi.
Poza tym nie powstaje już w Niemczech, lecz w Bratysławie na wspólnej linii ze Skodą Superb. Co więcej, oba auta zaprojektowano razem i przy udziale tych samych inżynierów. Wieść gminna głosi, że „średniaka” Volkswagena opracowano w Czechach.
Nowy Volkswagen Passat B9 powstał na zmodernizowanej platformie poprzednika, określanej jako MQB Evo. Nadal więc oferuje silniki benzynowe, wysokoprężne oraz hybrydy plug-in.
Najtańszy wariant na olej napędowy to wydatek 177 290 zł – tyle trzeba zapłacić za odmianę 2.0 TDI DSG. Testowana wersja Elegance ze 150-konną jednostką napędową stanowi wydatek 212 090 zł, a startuje od 197 090 zł (odmiana Business).
Volkswagen Passat B9: nadwozie
Nowy Volkswagen Passat B9 mierzy 491,7 cm długości, 184,9 cm szerokości oraz 149,7 cm wysokości. Na tle poprzednika pomiędzy zderzakami przybyło mu 14,4 cm, a na szerokość – około 2 cm. Istotnie zwiększył się również rozstaw osi – z 279,1 do 284,1 cm.
Niemieckie kombi wyróżnia się równym spasowaniem elementów nadwozia i… gorszą widocznością w przód po przekątnej niż jego poprzednik. Powód? Lusterka boczne zamontowano teraz nie do poszycia drzwi, a w narożnikach. W rezultacie zlewają się one ze słupkami A, tworząc sporą martwą strefę.
Szkoda też, że nadwozie Volkswagena Passata B9 nie jest równie zgrabne jak modelu poprzedniej generacji. W rezultacie prezentuje się mniej elegancko i nie tak ponadczasowo jak wcześniej.
AUTOPROMOCJA – tutaj sprawdzisz atrakcyjne oferty na Volkswagena Passata w OTOMOTO Lease.
Co istotne, świetne lampy matrycowe należą tutaj do wyposażenia seryjnego. Bardzo dobrze działa system odryglowania drzwi (z czujnikami w każdej klamce), który wykrywa kierowcę przy podchodzeniu do auta. A to powoduje, że zamki odbezpieczają się samoistnie i później również same ryglują się po odejściu od samochodu.
Nowością w Volkswagenie Passacie B9 jest miejsce na parasolki w obu przednich drzwiach – w testowanym aucie znalazła się jedna po stronie kierowcy. To rozwiązanie jest od lat znane z różnych modeli Skody.
Kolejne warte uwagi elementy to amortyzatory pokrywy silnika czy zmyślny zbiornik spryskiwaczy, którego pokrywka może służyć za lejek, zapobiegający rozlewaniu płynu przy jego uzupełnianiu.
Potężny bagażnik
Bagażnik Volkswagena Passata B9 względem poprzednika istotnie urósł. Obecnie mierzy znakomite 690-1920 l, co oznacza, że stał się większy, odpowiednio, o 50 i 140 l. Próg załadunku znajduje się tutaj 64 cm nad nawierzchnią, a pokrywa unosi się (automatycznie) na wysokość 193 cm. Po jej wewnętrznej stronie zamontowano dwie dodatkowe lampki diodowe, służące do oświetlania podłoża.
Sam bagażnik również imponuje funkcjonalnością. W obu burtach mamy po dwa rozkładane haczyki, a także po dźwigni do kładzenia oparć kanapy (można to też robić z poziomu kabiny). Z lewej strony umieszczono zamykany schowek, natomiast z prawej – wnękę z paskiem np. do zamocowania apteczki.
Pod podwójną podłogą znalazła się spora, wyłożona wykładziną wnęka z miejscem np. na koło dojazdowe (seryjny jest zestaw naprawczy). Poza tym można skorzystać z przegródek na rzepy, siatki do oddzielenia przestrzeni bagażowej od kabiny czy z okienka do przewożenia np. nart.
Po rozłożeniu oparć kanapy powstaje niemal idealnie równa przestrzeń długa na 178 cm (do krawędzi oparcia). Kolejna zaleta Volkswagena Passata B9 to solidna ładowność 562 kg.
Volkswagen Passat B9: wnętrze
Poprzedni Volkswagen Passat już oferował przepastną kabinę. Nowy jest jeszcze lepszy pod tym względem i praktycznie „dociągnął” do poziomu Skody Superb. A to oznacza jedno z największych wnętrz wśród samochodów osobowych o klasycznym rysunku nadwozia. Czyli niebędących SUV-em.
Na kolana kierowcy przy fotelu odsuniętym na 1 m od pedałów wygospodarowano 84 cm. To o 1 cm mniej niż w elektrycznym Volkswagenie ID.7. Kabina jest szeroka – 154 cm z przodu i 153 cm z tyłu – ale opcjonalny dach panoramiczny w drugim rzędzie zabiera nieco centymetrów na głowy pasażerów. W rezultacie przy wzroście 185 cm nie pozostaje zbyt wiele przestrzeni, choć o ciasnocie nie ma mowy.
Tradycyjnie z tyłu najlepiej poczują się dwie osoby. Gdy usiądzie tam trzech pasażerów, tego pośrodku z pewnością nie ucieszą podwyższenie do siedzenia czy wydatny tunel. Skrajne miejsca kanapy okazują się jednak bardzo wygodne, a dostęp do niej – znakomity.
Pasażerowie Volkswagena Passata B9 docenią również trzecią strefę klimatyzacji (seryjna w Elegance), nawiewy na konsoli środkowej, dwa porty USB-C czy dodatkowe kieszenie w oparciach foteli, idealne do przewożenia smartfona. Kolejny plus to spore, miękko wyściełane kieszenie w drzwiach.
O prywatność w odmianie Elegance dbają seryjne rolety w bocznych oknach. Z kolei przyciemniane szyby tylne to wydatek 3230 zł. Są one oferowane w pakiecie z dodatkowym wytłumieniem kabiny.
Fantastyczne fotele
Oba przednie fotele wyróżniają się bardzo szerokim zakresem regulacji i zagłówkami ustawianymi w dwóch płaszczyznach. Volkswagen Passat B9 2.0 TDI 150 DSG Elegance seryjnie ma siedzenia ergoActiv.
Oferują one nie tylko fantastyczną wygodę, ale również są elektrycznie ustawiane, zaopatrzone w świetny masaż, podgrzewanie oraz wentylację. Ponadto mają pamięć ustawień.
Wraz z premiera Volkswagena Passata B9 Niemcy zapewniali o poprawie jakości. Na dzień dobry można się jednak zdziwić. Dlaczego? Ponieważ wciśnięciu przycisku startera towarzyszy… skrzypienie.
Ale to tak naprawdę jedyny „zgrzyt” w kabinie tego auta. Montaż elementów w kabinie okazuje się solidny, a jakość plastików – również tych twardych – przynajmniej dobra. Panele drzwi wyłożono sztuczną skórą, a w uchwytach do ich zamykania użyto miękkiego plastiku.
Schowki – w podłokietniku i w desce rozdzielczej przed pasażerem – miękko wyłożono, a w otoczeniu kierowcy wygospodarowano dużo miejsca na drobiazgi. Szkoda, że seryjna ładowarka indukcyjna zbytnio nagrzewa telefon.
Volkswagen Passat B9: obsługa
O ile poprzedni Volkswagen Passat B9 pod względem obsługi był równie „książkowy”, co Golf 7. generacji, o tyle nowy idzie już z duchem czasu. Na szczęście Niemcy zachowali fizyczne przyciski na kierownicy i zastosowali najnowszy, dopracowany system multimedialny z centralnym ekranem dotykowym o przekątnej 15 cali.
Przy kierownicy nie ma już dwóch klasycznych dźwigienek (kierunkowskazów i wycieraczek). Teraz funkcje obu skupia ta po lewej stronie, z kolei ta po prawej służy do obsługi automatu – inne przekładnie do Passata B9 nie są i nie będą oferowane.
Nie ma w tym żadnego zaskoczenia, że za zarządzanie większością funkcji odpowiada centralny ekran z podświetlanymi paskami do zmiany temperatury i głośności multimediów. Co istotne, zawsze u dołu wyświetla on menu klimatyzacji i wirtualne przyciski ogrzewania/wentylacji foteli.
Na górnym pasku znajdują się skróty do funkcji, z których korzystamy najczęściej. Możemy tam więc dodać przełączniki trybów jazdy czy ustawienia foteli i masażu. Dostępny jest jeszcze rozsuwany od góry pasek, kierujący m.in. do regulacji podświetlenia kokpitu (w tym ekranu head-up), ustawień dźwięku czy listy ze stacjami radiowymi.
System informacyjno-rozrywkowy Volkswagena Passata B9 działa przede wszystkim szybko i bez zająknięcia reaguje na dotyk. Zapewnia bardzo dużą możliwość zmiany ustawień głównego menu i dysponuje bezprzewodową łącznością Android Auto/Apple CarPlay oraz asystentem głosowym IDA. Ten ostatni działa całkiem sprawnie i potrafi m.in. obniżyć temperaturę czy bez problemu wytyczyć trasę.
Do pary centralny ekran ma cyfrowe zegary (10,25”), dysponujące specjalną warstwą zapobiegającą odbijaniu się promieni słonecznych. Zapewniają one wysoką rozdzielczość, ładną grafikę oraz kilka różnych trybów przekazywania danych. W tym możliwość wyświetlania dużej mapy nawigacji.
Volkswagen Passat B9: wrażenia z jazdy
Volkswagen Passat poprzedniej generacji był ceniony za wysoki komfort łączony ze szczyptą dynamiki. Nowy model pod tym względem miał stanowić krok naprzód. Pozostawia jednak mieszane wrażenia.
Owszem, podobnie jak inne auta oparte na platformie MQB Evo, wyróżnia się wyjątkowo neutralnym i bezpiecznym prowadzeniem. Jest też zwarty, zwinny, bardzo stabilny i zaskakująco chętny do szybkiej jazdy na krętej drodze.
Progresywny układ kierowniczy, dostępny razem z zawieszeniem DCC Pro w cenie 5950 zł również pozostawia jak najlepsze wrażenie. Podczas manewrów wymaga raptem 2,2 obrotu od oporu do oporu.
Wraz ze wzrostem tempa jazdy staje się bardziej bezpośredni, usztywnia się w sposób liniowy i zapewnia bardzo dobre sprężenie zwrotne. Przy tym, np. podczas jazdy autostradowej, absolutnie nie wprowadza choćby krzty nerwowości.
W zakrętach nawet w najbardziej miękkim ustawieniu amortyzatorów (15 do wyboru) Volkswagen Passat B9 nie przechyla się zbytnio, ani nie wpada w bujanie. Na odjęcie nogi z gazu w skręcie reaguje zaś delikatnym nadrzucaniem tyłem – na więcej nie pozwala niewyłączalne ESP – i zawsze sprawia wrażenie mniejszego oraz lżejszego niż jest w rzeczywistości (waży 1678 kg).
Po przełączeniu trybu jazdy w Sport to niemieckie kombi staje się bardziej zorientowane na szybką jazdę. Czyli sztywniejsze, choć nieprzesadnie, oraz skupione na drodze. Zawsze jednak wyróżnia się niezwykle szeroko rozwieszoną granicą przyczepności i ogromną łatwością prowadzenia.
Część zasług za to spada z pewnością na tzw. menedżera dynamiki. Debiutujący w Volkswagenie Golfie 8. generacji, czuwa nad pracą zawieszenia i elektronicznej szpery XDS. Potrafi on m.in. w skręcie przyhamować pojedyncze koło czy zmienić siłę tłumienia amortyzatora, aby zapewnić jak najlepsze prowadzenie.
Popukujące zawieszenie
Ale nie wszystko jest idealne. Największe zastrzeżenia w układzie jezdnym Volkswagena Passata B9 wzbudza jego tendencja do… popukiwania. Jakby tego było mało, np. na mocniej zapadniętych studzienkach zdarza się, że koła wpadają w nieprzyjemne wtórne wstrząsy.
Z drugiej strony to niemieckie kombi na niewielkich pofalowaniach asfaltu i na równych drogach oferuje wysoki komfort. Poza tym nie ma tu wzdłużnego bujania przy wysokich prędkościach, a wyciszenie szumów zewnętrznych okazuje się znakomite.
Najbardziej na plus zaskakują jednak hamulce. Volkswagen Passat B9 2.0 TDI 150 DSG na naszym testowym odcinku na zimno zatrzymywał się po 34,2 m, a na ciepło – po 34,8 m. A to poziom potężnego, sportowego Mercedesa-AMG GLC 63 S E Performance (TUTAJ przeczytasz megatest tego auta).
Volkswagen Passat B9: silnik
2-litrowy turbodiesel, oznaczony jako EA288 evo, to dobry znajomy, który lśni praktycznie na każdym kroku. Rozwija 150 KM i 360 Nm maksymalnego momentu obrotowego w zakresie 1600-2750 obr./min.
Pracuje z wysoką kulturą, cicho i niemal nie wykazuje słabości w niskim zakresie prędkości wału korbowego. Na obroty wchodzi chętnie, zapewniając dobrą dynamikę przy niewielkim zużyciu paliwa.
Według pomiarów od 0 do 100 km/h Volkswagen Passat B9 2.0 TDI 150 DSG rozpędza się w 9,0 s (9,3 s według danych fabrycznych), a do 140 km/h – w 17,7 s. W trasie zużywa około 4,3 l paliwa na każde 100 km, a na autostradzie – około 6 l.
W mieście zapotrzebowanie tego auta na olej napędowy wynosi od 7,3 do 7,9 l/100 km. Podczas testu Volkswagen Passat B9 2.0 TDI 150 DSG zużył średnio 5,9 l paliwa, co przy 66-litrowym zbiorniku przekłada się na zasięg 1110 km.
7-stopniowa skrzynia DSG biegi zmienia szybko, sprawnie reaguje na kickdown i ma bardzo dobry tryb ręczny. Typowo dla przekładni swojego gatunku w ustawianiu D jak najszybciej dąży do wbicia jak najwyższego przełożenia.
Z kolei w S jeszcze przez chwilę pozostaje na tych samych obrotach, czekając na reakcję ze strony kierowcy.
Volkswagen Passat B9: bezpieczeństwo
W teście Euro NCAP Volkswagen Passat B9 zapracował na maksymalną ocenę 5 gwiazdek, a za ochronę dorosłych otrzymał świetne 93%. Auto seryjnie ma przednie, boczne i kurtynowe poduszki powietrzne. Poza tym dysponuje airbagami centralnym i kolanowym kierowcy.
Nie brakuje tu również licznych systemów wsparcia kierowcy. Seryjnie mamy przede wszystkim:
- asystenta zmiany pasa ruchu z ostrzeganiem o autach nadjeżdżających z boku przy cofaniu i ostrzeganiem o wysiadaniu z samochodu
- funkcję hamowania przed nadjeżdżającym pojazdem podczas skrętu z asystentem wymijania
- asystenta jazdy przez skrzyżowanie
- travel assit
- lane assist
- emergency assist
- asystenta jazdy przez skrzyżowanie
- monitorowanie uwagi i senności kierowcy
- ostrzeżenie o możliwości wystąpienia kolizji czołowej z funkcjami hamowania i rozpoznawania innych pojazdów, pieszych oraz rowerzystów
- predykcyjny tempomat
Jak to wszystko działa? Asystent utrzymywania na pasie ruchu rozpoznaje pobocze jezdni i pewnie prowadzi auto po swoim pasie. Ale w przeciwieństwie do np. Mercedesa klasy E, nie utrzymuje go idealnie pośrodku, lecz „przykleja się” do którejś z linii. Przez to czasem sprawia wrażenie, że zaraz ją przekroczy, co nie do końca wzbudza zaufanie.
Za to predykcyjny tempomat, przy użyciu danych z nawigacji satelitarnej, przewiduje zakręty czy ronda i samoczynnie zwalnia do takiej prędkości, aby auto bezpiecznie je pokonało. Działa praktycznie bezbłędnie.
Volkswagen Passat B9: wyposażenie i cena
Choć Volkswagen Passat B9 2.0 TDI 150 DSG Elegance ma bogate wyposażenie seryjne, jego cenę 212 900 zł należy uznać za wysoką. Ba, testowany egzemplarz, doposażony m.in. w dach panoramiczny w pakiecie z zestawem Harman Kardon i 18-calowymi kołami (9490 zł) oraz Komfortowe Wnętrze Plus z jasno-szaro-czarną skórą (5610 zł) kosztuje nieco ponad ćwierć mln zł.
Dla porównania za Skodę Superb Combi 2.0 TDI 150 DSG trzeba zapłacić od 166 950 zł, przez 185 900 zł (wersja Selection) po 215 900 zł (Laurin & Klement). Inny rywal Passata, czyli Peugeot 508 SW ze 130-konnym turbodieslem to wydatek od 202 900 do 212 900 zł.
Obecnie Volkswagen Passat B9 nie ma już zbyt wielu konkurentów. Z rynku zniknęły m.in. Ford Mondeo, Renault Talisman czy Kia Optima. Ostatkiem sił dogorywa jeszcze bardzo leciwa Mazda 6 Kombi, kosztująca od 156 900 zł (TUTAJ przeczytasz o następcy tego auta).
Gwarancja na Volkswagena Passata B9 jest skromna i wynosi 2 lata bez limitu kilometrów.
PODSUMOWANIE
Volkswagen Passat B9 na pewno stanowi postęp na tle poprzednika pod względem przestronności, wielkości bagażnika, czy nowoczesnych systemów wsparcia i multimediów. Wciąż imponuje oszczędnym silnikiem 2.0 TDI o mocy 150 KM oraz jakością wykończenia, choć z pewnym zastrzeżeniem.
Na drodze bardzo mocno przypomina wcześniejsze wcielenie. Ma dynamiczne usposobienie i świetny układ kierowniczy, ale zawodzi swoim popukującym zawieszeniem. Pod tym względem możemy nawet mówić o małym kroku wstecz.
Mimo wszystko najnowszy Volkswagen Passat B9 to bardzo dopracowane, obszerne, świetnie wyposażone i rodzinne auto, choć nie tanie.
PLUSY
- bardzo obszerna kabina
- solidne wykonanie
- znakomite fotele
- wielki bagażnik
- nowoczesne multimedia
- dynamiczny silnik
- sprawna skrzynia DSG
- lekkie, bezpieczne i niezwykle pewne prowadzenie
- bardzo precyzyjny układ kierowniczy
- świetne wyciszenie
- dobry ogólny komfort
- bogate wyposażenie seryjne
- dobrze działające systemy wsparcia
MINUSY
- wysoka cena zakupu
- skromne warunki gwarancji mechanicznej
- kosztowne dodatki
- popukujące zawieszenie
- obsługa wymagająca przyzwyczajenia