Cięcie kosztów to za mało? Volkswagen rozważa zamknięcie dwóch fabryk
Problemów Volkswagena ciąg dalszy. Pomimo ogromnego cięcia kosztów, na horyzoncie pojawia się nawet możliwość zamknięcia fabryk tej marki. To bezprecedensowa sytuacja w jej historii.
Za Volkswagenem już od dłuższego czasu ciągną się problemy. U ich podstaw leżą liczne czynniki, jak np. wysokie ceny surowców i energii, rosnąca konkurencja czy spadające zamówienia na samochody elektryczne.
W efekcie ta niemiecka marka w pierwszej połowie bieżącego roku odnotowała 11-procentowy spadek zysku operacyjnego. Zmalał on z 11,1 mld euro w tym samym okresie 2023 roku do 10,1 mld euro. Nastąpiło to pomimo niewielkiego wzrostu przychodów ze sprzedaży.
Jednocześnie Volkswagen odnotował 2-procentowe zmniejszenie sprzedaży i ujemny przepływ środków pieniężnych w dziale motoryzacyjnym.
Volkswagen musi drastycznie ograniczyć koszty
Jeszcze w zeszłym roku Niemcy zapowiedzieli konieczność ograniczenia kosztów o 10 mld euro do 2026 roku. Początkowo odbywało się to poprzez reorganizację działów zakupów i rozwoju, a także większą integrację ze Skodą, Seatem i jednostką odpowiedzialną za pojazdy użytkowe.
W ten sposób Niemcy planowali zaoszczędzić 3 mld euro rocznie. Kolejne ruchy polegały na uproszczeniu wersji wyposażeniowych nowych samochodów oraz skróceniu listy płatnych opcji. Wprowadzono również porządki w gamie, stawiając na najbardziej rentowne modele (TUTAJ przeczytasz megatest T-Roca).
Z produkcji wycofano więc m.in. zwyczajnego Arteona, ale pozostawiono na rynku popularniejszą odmianę Shooting Brake. Z kolei Passat – opracowany wspólnie ze Skodą Superb przez czeskich inżynierów – w najnowszej generacji jest oferowany wyłącznie jako kombi (TUTAJ przeczytasz megatest Passata).
W planie bolesne cięcia?
Ale w kasie Volkswagena nadal brakuje 2-3 mld euro. W rezultacie po raz pierwszy w swojej historii ta niemiecka marka rozważa zamknięcie co najmniej dwóch rodzimych fabryk. W jednej powstają samochody, natomiast w drugiej – komponenty do ich produkcji.
„Sytuacja jest niezwykle napięta i nie da się jej rozwiązać za pomocą prostych środków mających na celu obniżenie kosztów” – mówi Thomas Schafer, szef marki Volkswagen. „Niemcy, w szczególności jako miejsce produkcji, pozostają jeszcze bardziej w tyle pod względem konkurencyjności” – dodaje.
I choć Volkswagen od 1994 roku ma podpisany pakt ze związkami zawodowymi, wykluczającymi redukcję zatrudnienia do 2029 roku, wszystko wskazuje na to, że bez najbardziej bolesnych cięć raczej się nie obejdzie. Planowane obecnie redukcje zatrudnienia poprzez emerytury i odprawy nie są już wystarczające do osiągnięcia docelowych oszczędności.
Oczywiście, niemieckie związki zawodowe już ogłosiły zaciekły sprzeciw. „Rada dyrektorów przedstawiła nieodpowiedzialny plan, który wstrząsa fundamentami Volkswagena i stanowi ogromne zagrożenie dla miejsc pracy. Ten kurs jest nie tylko krótkowzroczny, ale także niezwykle niebezpieczny. Grozi zniszczeniem serca marki” – komentuje sytuację związek zawodowy IG Metall.
Około 650 tys. pracowników
Dla Volkswagena na całym świecie pracuje obecnie około 650 tys. pracowników. Z tej liczby w samych Niemczech – 300 tys. osób. Są oni zatrudnieni w fabrykach w Osnabrucku, Dreźnie, Wolfsburgu, Hanowerze, Emden, Brunszwiku, Salzgitter, Kassel, Zwickau i Chemnitz.
Analitycy wskazują, że najprawdopodobniej zamknięciu ulegną zakłady w Osnabrucku w Dolnej Saksonii i w Dreźnie (Saksonia). Ostatni raz Volkswagen zakończył działalność swojej fabryki w 1988 roku w Stanach Zjednoczonych.