Coraz trudniejsze chwile u Volkswagena. Trzy fabryki w Niemczech zagrożone zamknięciem
Szefowa rady zakładowej, Daniela Cavalo, informuje, że Volkswagen ma znacznie większe kłopoty niż ostatnio donoszono. W rezultacie zagrożonych są dziesiątki tysięcy miejsc pracy i co najmniej trzy fabryki – informują niemieckie media.
Do tej pory plany cięć zakładały likwidację jednej fabryki w Niemczech. Jest to spowodowane kłopotami, jakie ciągną się za Volkswagenem już od dłuższego czasu. U ich podstaw leżą liczne czynniki, jak m.in. wysokie ceny surowców i energii, rosnąca konkurencja, ogromne inwestycje w elektromobilność czy spadające zamówienia na samochody elektryczne.
W pierwszej połowie tego roku Volkswagen odnotował 11-procentowe zmniejszenie zysku operacyjnego – z 11,1 do 10,1 mld euro. Nastąpiło to pomimo niewielkich wzrostów przychodów ze sprzedaży.
W połowie tego tygodnia spodziewane są nowe wyniki, które również raczej nie będą napawać optymizmem.
TUTAJ przeczytasz o ogromnych cięciach w europejskim przemyśle motoryzacyjnym.
Volkswagen zamyka fabryki: koniec zakładu w Osnabrucku?
Według rady zakładowej IG Metall, Volkswagen planuje zwolnić dziesiątki tysięcy pracowników, a tym, którzy pozostaną na swoich stanowiskach – obciąć pensje. „Zarząd chce zamknąć co najmniej trzy fabryki Volkswagena w Niemczech” – mówi Cavallo na łamach niemieckiego portalu NDR.
Rada zakładowa uważa, że szczególnie mocno jest zagrożona fabryka w Osnabrucku, z której „usług” wkrótce zrezygnuje Porsche. Zatrudnia ona 2300 osób i produkuje modele z otwartym dachem oraz auta niskoseryjne. Czyli kończące już swój „żywot” Volkswagena T-Roc'a Cabriolet i Porsche 718 (Boxster i Cayman).
Według Cavalo pozostałe zakłady Volkswagena w Niemczech również czeka redukcja etatów. „Te plany dotyczą wszystkich niemieckich zakładów. Żaden z nich nie jest bezpieczny” – dodaje szefowa IG Metall.
Volkswagen ma bowiem pozbyć się całych działów lub przenieść je za granicę, do miejsc o niższych kosztach pracy. Co więcej, kierownictwo firmy żąda m.in. 10-procentowych obniżek pensji dla pracowników, a także zaprzestania wypłacania dodatków i premii.
IG Metall chce podwyżek
Związki zakładowe biją na alarm, nie chcąc zaakceptować powyższych ruchów. „Te wściekłe plany zarządu są nie do przyjęcia i stanowią zerwanie ze wszystkim, czego doświadczyliśmy w firmie w ostatnich dziesięcioleciach” – twierdzi Thorsten Groger, menedżer okręgowy ID Metall.
Zamiast „jednoznacznych fantazji Volkswagena i jego zarządu” przy stole negocjacyjnym oczekuje „realistycznych koncepcji przyszłości” – dodaje Groger.
W najbliższą środę, 30 października, w Wolfsburgu ma dojść do spotkania kierownictwa Volkswagena i związków zawodowych. Obecnie negocjują one szereg układów zbiorowych.
IG Metall nie chce słyszeć o żadnych zwolnieniach i obniżkach płac. Ba, żąda m.in. 7-procentowego wzrostu wynagrodzeń dla pracowników.
Przypomnijmy, że na początku września tego roku Volkswagen ogłosił drastyczne środki oszczędnościowe i redukcję etatów. Przedstawiciele firmy zerwali również, obowiązujące przez lata zabezpieczenia dotyczące zatrudnienia.
Swój ruch uzasadnili m.in. gwałtownym spadkiem sprzedaży samochodów w Europie, gdzie od pandemii COVID-19 rynek skurczył się o 2 mln samochodów. Poza tym Volkswagen, będący przez lata liderem rynku chińskiego, ostatnio dostaje tam łomot od BYD-a (TUTAJ przeczytasz o tym więcej).
Fabryki Volkswagena w Niemczech
Obecnie w Niemczech Volkswagen zatrudnia około 120 000 osób. Według Bloomberga w związku z coraz bardziej niepewną sytuacją, w poniedziałek (28 października 2024 roku) we wszystkich zakładach Volkswagena w Niemczech mają miejsce 1-godzinne protesty. Co więcej, od 1 grudnia możliwe są strajki ostrzegawcze.