Volvo znów zmodernizowało S90, jednak nie ma się z czego cieszyć
S90 ma już 9 lat na karku, jeden poważny lifting i kilka drobniejszych aktualizacji za sobą. Jednak Szwedzi właśnie zafundowali mu kolejną kurację odmładzającą. Mimo to wcale nie planują szerokiej ekspansji rynkowej. Co się zmieniło we flagowym sedanie Volvo i dlaczego nie zobaczymy go w Polsce?
Volvo S90 trafiło na rynek w 2016 roku, jednak szwedzka marka przyzwyczaiła nas już do długowieczności swoich aut. 5 lat temu model ten przeszedł już lifting, który zmienił m.in. przedni zderzak czy grafikę tylnych lamp. Następne, drobne modernizacje miały miejsce w 2021 i 2022 roku.
Teraz Volvo zafundowało swojej flagowej limuzynie kolejną, a zarazem najbardziej wyraźną kurację odmładzającą. Jednak trudno tu mówić o jakichkolwiek zaskoczeniach. S90 poszło drogą swojego rodzeństwa – wcześniej w podobnym duchu Szwedzi odświeżyli XC90 oraz XC60. Tyle że w przypadku S90 Polacy będą musieli obejść się smakiem. Dlaczego?
Cóż, powód jest prosty. W 2024 roku Volvo sprzedało w naszym kraju blisko 15 tys. samochodów osobowych. 77% z nich było SUV-ami. Taka dominacja aut uterenowionych wpisuje się w szerszy trend odchodzenia przez klientów od aut z klasycznymi nadwoziami. Według raportu Internetowy Samochód Roku 2024, aż 50% wyświetleń nowych aut osobowych w serwisie OTOMOTO dotyczyło ogłoszeń z SUV-ami. Sedany, takie jak S90, zgarnęły dla siebie zaledwie 13% tortu.
Nic więc dziwnego, że kolejni producenci wycofują tego typu auta z oferty. Również Volvo nie wprowadzi na polski rynek zmodernizowanego S90. Już jakiś czas temu przedstawiciele marki zapowiadali, że rok 2025 będzie ostatnim rokiem obecności tego modelu nas Wisłą. Mimo to sprawdźmy, czy jest czego żałować.
2025 Volvo S90: nadwozie
Zmodernizowane Volvo S90, jak już wspominaliśmy, upodobniło się do swojego rodzeństwa. Aby to osiągnąć styliści szwedzkiej marki przeprojektowali m.in. grill czy sygnaturę świateł. Po modernizacji samochód zyskał też nowy kształt maski, przedniego zderzaka i przednich błotników.
Mimo to najbardziej zauważalną zmianę można zaobserwować w tylnej części nadwozia. Wynika to z faktu, że tablicę rejestracyjną przeniesiono ze zderzaka na klapę bagażnika, co wyjątkowo mocno rzuca się w oczy.
Oczywiście w odświeżonym S90 nie mogło też zabraknąć punktów obowiązkowych praktycznie każdej modernizacji, czyli nowych kolorów lakieru i wzoru obręczy.
2025 Volvo S90: wnętrze
W kabinie zmiany są wizualnie subtelne, jednak technologicznie znaczące. Wynika to z faktu, że Szwedzi zaimplementowali do S90 swoje najświeższe zdobycze na polu multimediów. A to oznacza, że Volvo zastosowało tu znany już z odświeżonego XC90 system, który zapewnia zdalne aktualizacje (OTA).
Ekran centralny ma teraz 11,2 cala (przed modernizacją było to 9 cali), a Szwedzi obiecują również „nowe materiały premium”. Choć trudno powiedzieć co kryje się pod tym dość enigmatycznym hasłem, już przed modernizacją S90 nie miało się czego wstydzić.
Tak pisaliśmy o jakości wnętrza w naszym megateście tego auta: „Mimo że od jego premiery upłynęło mnóstwo lat, kabina tego szwedzkiego auta praktycznie się nie postarzała (...), jakość materiałów i wykończenia pozostaje na wysokim poziomie”.
Jakie silniki? Kiedy w sprzedaży?
Jak już wspomnieliśmy, polscy klienci nie mają co liczyć na kupienie odświeżonego S90. Chętni na szwedzkiego sedana muszą się więc pośpieszyć – w polskich salonach wciąż dostępne są ostatnie sztuki tego modelu – w serwisie OTOMOTO wystawionych jest obecnie 8 nowych egzemplarzy S90.
W znacznie bardziej komfortowej sytuacji są mieszkańcy... nie, wcale nie Szwecji, a Państwa Środka. Bo to właśnie w Chinach rozpocznie się kariera rynkowa odświeżonego S90. W późniejszym terminie Volvo planuje wprowadzać zmodernizowaną wersję flagowego sedana również na inne, póki co niesprecyzowane, rynki.
Auto będzie oferowane ze zelektryfikowanymi silnikami benzynowymi. Do wyboru – układ miękkiej hybrydy lub hybryda typu plug-in.
