Warszawski basen z zakazem wjazdu elektryków na parking. Skąd taka decyzja? Czy auta na prąd na pewno palą się tak często, jak się powszechnie uważa?

„Warszawianka” zamyka parking podziemny dla samochodów elektrycznych. Od dnia 1.05.2023 zostaje tam wprowadzona strefa wolna od aut EV i LPG. Dotyczy to tylko garażu podziemnego. Skąd taka decyzja?
Zakaz wjazdu dla elektryków
Auta elektryczne mają wyznaczać przyszłość motoryzacji, jednak wraz z rozwojem tej technologii pojawiają się kolejne problemy do rozwiązania. Jednym z nich jest… parkowanie w garażu i ewentualne zagrożenie pożarowe, powodowane przez takie pojazdy.
Obawy o bezpieczeństwo swojego obiektu ma także Wodny Park „Warszawianka", który na swoim facebookowym profilu opublikował post o takiej treści:
„Od dnia 1.05.2023 zostaje wprowadzona strefa wolna od aut EV i LPG, dotyczy to tylko garażu podziemnego. Parking naziemny jest dostępny dla pojazdów EV oraz LPG bez ograniczeń.
Zmiany te wprowadzane są w trosce o bezpieczeństwo klientów, pracowników oraz obiektu Wodnego Parku. Garaż podziemny znajduje się bezpośrednio pod niecką basenu sportowego i każde potencjalne zaprószenie ognia wywołane samozapłonem baterii trakcyjnej w pojeździe elektrycznym czy zasilanego gazem spowoduje całkowite zniszczenie instalacji dostarczania i uzdatniania wody pływalni wykonanej z PVC podwieszonej pod sufitem garażu. Ponadto, wysoka temperatura spalania może trwale uszkodzić słupy podtrzymujące nieckę basenową i w efekcie zawieszenie działalności pływalni.
Decyzję o wyznaczeniu strefy dla pojazdów EV i LPG na parkingu naziemnym są efektem konsultacji i sugestii ze strony Państwowej Straży Pożarnej.
Każdy kierowca zobowiązany jest stosować się do obowiązujących przepisów ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym oraz zapisów regulaminu parkingu a w szczególności do pkt. IV. ODPOWIEDZIALNOŚĆ oraz pkt. V. WARUNKI UŻYTKOWANIA PARKINGU w/w regulaminu”.
Ten post wywołał oburzenie wśród internautów, którzy wątpią w prawomocność nowych przepisów. „Prawo o ruchu drogowym nie ma znaku zakazu wjazdu EV" – pisze jeden z nich. Zadają także pytanie, czemu zakaz ten nie obowiązuje również w stosunku do samochodów o napędzie hybrydowym.
Skąd obawa o bezpieczeństwo?
Powszechnie uważa się, że elektryki, narażone na pożar akumulatora, znacznie częściej niż auta spalinowe stają w płomieniach. Ale wcale nie jest to prawdą. Prawdą jest z kolei to, iż o przypadkach ich spalenia jest zdecydowanie głośniej niż ma to miejsce, jeśli zapali się konwencjonalny samochód, zasilany benzyną lub olejem napędowym.
Dobitnie świadczą o tym dane dotyczące aut Tesli. Według amerykańskiego National Fire Protection Association (Krajowe Stowarzyszenie Ochrony Przeciwpożarowej) i U.S. Department of Transportation (Departament Transportu) pojazdy tego wytwórcy w USA w latach 2012-2021 średnio ulegały przypadkom pożaru co 210 mln mil (TUTAJ przeczytasz o tym, co dzieje się z zużytymi akumulatorami). Co to oznacza? Że paliły się aż 10 razy rzadziej niż w przypadku średniej, która w Ameryce wynosi 19 mln mil. Przed popadnięciem w przesadną euforię należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że większość Tesli jeżdżących po drogach to pojazdy znacznie młodsze niż wynosi średni wiek konwencjonalnych aut.
Mimo tego trzeba pamiętać, że powyższe dane obejmują znacznie więcej niż samoczynne pożary samochodów. Wśród przyczyn wymienia się również „podpalenia i inne rzeczy niezwiązane z pojazdem”. Z tego względu średni dystans pomiędzy pożarami elektryków można by jeszcze wydłużyć.