Wycieki płynów z auta – uważaj na kosztowne konsekwencje

Kierowcy nie zawsze zdają sobie sprawę, że z ich samochodu coś cieknie. Tymczasem, oprócz awarii pojazdu z powodu ubytku np. oleju, wyciekające płyny mogą skończyć się również surowymi karami.
Wycieki płynów, w tym oleju silnikowego, to praktycznie norma w kilkunastoletnich samochodach. Problem w tym, że kierowcy nie zawsze mają świadomość, że ta usterka ich dotyczy. Szczególnie, gdy parkują na miękkim podłożu, na którym można nie dostrzec plamy pod autem. Tymczasem, jeśli w porę nie zauważą zagrożenia, ubytek oleju czy płynu chłodniczego może doprowadzić do poważnej awarii silnika. Z kolei nieszczelność w układzie hamulcowym najpierw doprowadzi do korozji metalowych elementów w pojeździe, a w konsekwencji hamulce przestaną działać.
Jednak wycieki płynów mogą oznaczać dla kierowcy również problemy podczas kontroli.
Wycieki płynów – policjant tego nie przepuści
Podczas kontroli drogowej policjant zwykle sprawdza dokumenty pojazdu i kierowcy. Warto jednak pamiętać, że nawet jeśli nie wykona on drobiazgowej kontroli technicznej pojazdu, nie znaczy to, że nie zwraca on uwagi na niesprawności pojazdu. Oprócz stanu oświetlenia, szyb, tablic rejestracyjnych i opon, interesują go właśnie wycieki z pojazdu. Doświadczony mundurowy nawet nie musi się szczególnie przyglądać, aby wykryć wspomnianą niesprawność w aucie. A co jeśli wykryje wyciek np. oleju?
Funkcjonariusz wirtualnie zatrzyma dowód rejestracyjny. Przepisy wymagają, aby zakazał on dalszej jazdy, gdy pojazd zagraża bezpieczeństwu, środowisku lub porządkowi. To oznacza, że samochód, z którego wyciekają płyny eksploatacyjne, musi trafić na lawetę. Nie można kontynuować jazdy.
Kolejną konsekwencją finansową jest mandat, który może wynieść nawet 5000 zł.
Wycieki płynów – nie dostaniemy pieczątki
Również podczas wizyty w SKP wycieki płynów eksploatacyjnych nie ujdą uwadze diagnosty, ponieważ ich kontrola to jeden z elementów okresowego przeglądu technicznego. W tym przypadku nie tylko nie dostaniemy pieczątki z przeglądu. Kolejne konsekwencje to zatrzymanie dowodu rejestracyjnego oraz zakaz dalszej jazdy. To oznacza, że samochód nie tylko wyjedzie z SKP na lawecie, ale po naprawie, będzie musiał dotrzeć na powtórne badanie w ten sam sposób. Na kołach wyjedzie dopiero po pozytywnym zaliczeniu przeglądu oraz zwrocie dowodu rejestracyjnego. Na szczęście diagnosta może obecnie nie tylko wirtualnie zatrzymać dokument, ale i go oddać.
Uwaga! Nie każdy wyciek musi być zawsze uznany za usterkę. „Pocenie się" przekładni kierowniczej, bez tworzenia się kropel płynu, jest dopuszczalne przez prawo. Diagnosta musi to zakwalifikować jako usterkę drobną. Ta nie ma wpływu na wynik badania.
Plama oleju pod autem – holowanie nawet z parkingu
Nie tylko podczas kontroli przez policjanta lub w SKP możemy mieć problem z cieknącym pojazdem. Auto zagrażające bezpieczeństwu i środowisku jest traktowane jak wrak i może zostać odholowane. Co ważne, w takiej sytuacji służby mogą zrobić to natychmiast, bez wcześniejszego informowania właściciela pojazdu o konieczności usunięcia go z drogi, nawet jeśli jest zaparkowany na drodze wewnętrznej.
CZYTAJ TEŻ: Z tymi usterkami samochód przejdzie przegląd w SKP. Niektóre są groźne!
Przymusowe holowanie kosztuje więcej niż cena rynkowa. Gmina może naliczyć za usunięcie pojazdu o masie całkowitej do 3,5 tony nawet 697 zł oraz za przechowywanie zazwyczaj 60 zł za dobę.