Wymuszona stłuczka? Zobacz, jak się przed nią bronić

Nie brakuje kierowców, którzy chcieliby naprawić swój samochód z cudzego OC lub też po prostu na „zarabiają” na wymuszaniu odszkodowań. Dlatego celowo doprowadzają do kolizji, licząc na nieuwagę innych użytkowników dróg. Na szczęście są sposoby, by walczyć z oszustami.
Na S52, czyli Północnej Obwodnicy Krakowa, operatorzy monitoringu GDDKiA zwrócili uwagę na powtarzające się, podejrzane zdarzenia. Wszystkie miały podobny schemat – i nie były przypadkiem, okazało się, że każde z nich to wymuszona stłuczka.
Wymuszona stłuczka – jak działa oszust?
Niewielkie Audi A2 poruszało się powoli, by nagle przyspieszyć w momencie wyprzedzania i „zniknąć” w martwym polu kierowcy, prowokując kolizję. Gdy doszło do stłuczki, niczego nieświadomy „sprawca" podpisywał oświadczenie, a oszust mógł naprawić drogie w remoncie, bo z karoserią wykonaną z aluminium, auto.
Sprawę ujawnili dopiero operatorzy monitoringu, którzy zauważyli podejrzane wzorce i przekazali je policji. Ale to nie wyjątek – podobne sytuacje zdarzają się w całym kraju.
Oszuści najczęściej prowokują kolizje w miejscu, gdzie dość łatwo popełnić błąd. Polują na rondach, skrzyżowaniach równorzędnych, w miejscach z ograniczoną widocznością, a nawet poprzez gwałtowne hamowanie. Zdarzają się też przypadki, że rezygnują z przysługującego im pierwszeństwa, zachęcają do przejechania, aby następnie niespodziewanie ruszyć i zostać „poszkodowanym”.
Wymuszona stłuczka – skala jest ogromna
Według Polskiej Izby Ubezpieczeń, co roku w Polsce wykrywa się ponad 10 tys. przestępstw ubezpieczeniowych, z czego aż 9 tys. dotyczy polis komunikacyjnych.
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny od lat rozwija system wykrywania podejrzanych zdarzeń i powiązań między uczestnikami – dzięki temu ubezpieczyciele i policja mogą szybciej reagować na przypadki celowych kolizji. Oczywiście tracą na tym wszyscy, nie tylko ubezpieczyciele. Każda szkoda generuje dodatkowe koszty, co przekłada się na wyższe ceny polis.
Jak się bronić przed prowokacją?
Najlepszą ochroną jest kamera samochodowa. Nagranie z rejestratora często stanowi kluczowy dowód, pozwalający obalić fałszywe oskarżenia i udowodnić, że kolizja była celowa. Nawet jeśli nie zostanie uchwycony momentu samego zderzenia, film może pomóc odtworzyć jego przebieg.
W razie podejrzenia oszustwa:
- nie należy przyznawać się do winy, ani podpisywać oświadczenia o zdarzeniu
- trzeba wezwać policję – samo zgłoszenie często odstrasza oszustów
- trzeba poinformować swojego ubezpieczyciela o podejrzeniu próby wyłudzenia
- warto poprosić o zabezpieczenie nagrań z monitoringu, jeśli zdarzenie miało miejsce w okolicy kamer
Jeśli oszust celowo spowodował kolizję i nie próbował jej uniknąć – np. nie hamował – sprawę można skierować do sądu. Warto pamiętać, że każdy uczestnik ruchu ma obowiązek zapobiegania zagrożeniom. Udowodnienie celowego działania drugiej strony pozwala oczyścić się ze spowodowania kolizji czy wypadku.