Xiaomi YU7 – czy my już tego gdzieś nie widzieliśmy? Jest moc i dobra cena
Jest taka teoria, która mówi, że inspirowanie się czyimś dziełem to najwyższa forma uznania. Jeśli podążymy tym tropem to dojdziemy do wniosku, że ludzie z Xiaomi z najwyższym uznaniem musieli odnieść się do kilku dobrze znanych europejskich modeli z wyższej półki. Do tego dorzucili swoją nowoczesną technologię, dużo mocy i bardzo konkurencyjną cenę. Oto nowe Xiaomi YU7. Będzie hitem?
Kilkanaście lat temu motoryzacji z Chin często nie traktowaliśmy jeszcze zbyt poważnie, a główną atrakcję stanowiła zabawa w odgadywanie, który europejski model posłużył za wzór do stworzenia danego chińskiego pojazdu. Niektóre kopie były zabawne, inne – pokraczne, ale ogólnie Chińczycy pilnie się wtedy uczyli. No i częściowo dlatego są dziś są tu, gdzie są. I w mgnieniu oka z brzydkiego kaczątka zmienili się w jedną z wiodących sił globalnej motoryzacji.
Za produkcję samochodów biorą się dziś nawet firmy, które jeszcze jakiś czas temu mało kto by o to posądzał. Weźmy na przykład takie Xiaomi, które po sedanie SU7 w krótkim czasie przedstawia swój drugi (już prawie gotowy) model. Oto wszystko co wiemy o nowym Xiaomi YU7.
Xiaomi YU7: trwa homologacja. Kiedy debiut? Jaka cena?
Auto jest SUV-em (crossoverem?), ma dużo mocy (blisko 700 KM!) i napęd na obie osie. W jego wyglądzie baczni obserwatorzy natychmiast dopatrzyli się połączenia… Ferrari (Purosangue?!) z Aston Martinem oraz szczyptą McLarena. To wszystko przy wyjściowej cenie mającej wynosić ok. 35-45 tys. USD (czyli w przeliczeniu 140-180 tys. zł). Przypuszczamy, że YU7 z miejsca stanie się hitem.
Zła wiadomość jest natomiast taka, że na debiut tego auta poczekamy jeszcze co najmniej do lata 2025 r. Xiaomi jest dopiero na etapie homologowania modelu w chińskim Ministerstwie Przemysłu i Technologii Informacyjnych (MIIT).
No i związku z tym producent postanowił upublicznić wygląd i dane nadchodzącego modelu już teraz. Dlaczego? Bo design YU7 i tak poznalibyśmy na podstawie danych, jakie Xiaomi musiało złożyć do MIIT. Urząd ujawnia szczegóły dotyczące wszystkich homologowanych modeli, więc w Xiaomi wiedzieli, że nie ma na co czekać. I pokazali światu oficjalne zdjęcia zapowiadanego już od jakiegoś czasu SUV-a.
Nowy SUV Xiaomi: nie znamy jeszcze wszystkich danych. Ale mocy jest dużo
Xiaomi YU7 to elektryczny SUV, który technicznie bazuje na SU7, ma też przednią część nadwozia, która wyraźnie nawiązuje do starszego „brata”. YU7 mierzy 4999 mm długości, 1996 mm szerokości i 1600 mm wysokości. Rozstaw osi wynosi bardzo solidne 3000 mm, a masa własna pojazdu ma nieznacznie przekroczyć 2,4 t. Auto dostanie dwa silniki elektryczne: przedni rozwija 220 kW (299 KM), zaś tylny – 288 kW (392 KM). Łącznie do dyspozycji kierowca dostanie więc 508 kW mocy (691 KM!), a maksymalnie YU7 ma się móc rozpędzić do 253 km/h. Energia elektryczna będzie magazynowana w akumulatorze litowo-jonowym wykonanym technologii NMC i dostarczanym przez firmę CATL.
Natomiast danych na temat łącznej pojemności ogniw ani informacji o zasięgu Xiaomi jeszcze nie podało. Dla porównania: SU7 występuje z bateriami o pojemnościach 73,6 kWh, 94,3 kWh i 101 kWh – według chińskiej normy CLTC przekłada się to na zasięg nawet do 800 km. Jasne jest jednak to, że ze względu na większe i cięższe nadwozie YU7 pewnie aż tak dobrym wynikiem pochwalić się nie będzie mógł, natomiast różnica nie powinna być wielka.
Xiaomi SU7 już sprzedaje się dobrze. A YU7 ma szanse na większy sukces
Wspomniane Xiaomi SU7 jest dostępne na rynku od wiosny tego roku i już zdążyło przekroczyć barierę 100 tys. sprzedanych sztuk. Wiele wskazuje na to, że nadchodzące YU7 będzie mogło liczyć na co najmniej tak samo dobre rezultaty. Jeśli nie na lepsze – to wszak SUV, a SUV-ów chcą dziś (prawie) wszyscy w Europie. I wielu kupujących w USA.