Zakaz wyprzedzania – kiedy nie trzeba się stosować

Nawet 2000 zł może kosztować wyprzedzanie za znakiem „zakaz wyprzedzania”. Istnieje jednak sporo wyjątków, które pozwalają wykonać ten manewr bez ryzyka kosztownej grzywny od policjanta.
Znak B-25 „zakaz wyprzedzania” zabrania wyprzedzania od miejsca jego ustawienia do najbliższego skrzyżowania lub znaku B-27 „koniec zakazu wyprzedzania”. Najczęściej montuje się go w miejscach, gdzie brakuje widoczności pojazdów nadjeżdżających z przeciwka.
Znak „zakaz wyprzedzania" – kogo i kiedy obowiązuje?
Znak B-25 „zakaz wyprzedzania” zabrania kierowcom pojazdów silnikowych wyprzedzania pojazdów silnikowych wielośladowych. Dotyczy on więc samochodów osobowych i ciężarowych, ale także motocykli, w tym wielośladowych. Ma zastosowanie również do autobusów i trolejbusów. Pojazdy te symbolizuje czerwona sylwetka samochodu, tzw. czynna część znaku.
Bierna część znaku określa pojazdy, których nie wolno wyprzedzać. Symbolizuje je czarna sylwetka auta. Są to pojazdy silnikowe wielośladowe, czyli wszystkie wymienione powyżej (w czerwonej części znaku), z wyjątkiem motocykli, ale tylko jednośladowych.
Legalne wyprzedzanie pomimo znaku
Pojazdy, których znak nie zabrania wyprzedzać (z wyjątkiem wspomnianych motocykli), to pojazdy inne niż silnikowe. Zakaz nie dotyczy rowerów, wozów zaprzęgowych lub wózków ręcznych. Co ważne, według kodeksu drogowego motorower nie jest pojazdem silnikowym, co oznacza, że można go wyprzedzać nawet wtedy, gdy na danym odcinku drogi znajduje się znak B-25.
Umieszczona pod znakiem tabliczka, np. z symbolem samochodu ciężarowego T-23b, wskazuje, że zakaz dotyczy jedynie kierowców danego rodzaju pojazdów. Może on więc obejmować np. motocykle, ciągniki rolnicze, pojazdy z przyczepami czy też pojazdy z przyczepą kempingową. Pozostali nie mają obowiązku stosować się do znaku.
Zakaz wyprzedzania – co grozi za łamanie przepisów
Taryfikator przewiduje za ignorowanie znaku B-25 aż 1000 zł mandatu i 15 punktów karnych. W przypadku recydywy, czyli ponownego złamania przepisów w ciągu 2 lat, kara się podwaja. Manewr wyprzedzania na zakazie może kosztować nawet 2000 zł.
CZYTAJ TEŻ: Tabliczki do znaków – małe, ale ważne
Odcinki dróg, gdzie ustawiony jest „zakaz wyprzedzania" są zwykle dość chętnie patrolowane przez drogówkę. Kierowcy nie dość, że płacą za nielegalne wyprzedzanie, to jeszcze przy okazji przekraczają szybkość. Takie spotkanie może się zakończyć, nie tylko mocnym „odchudzeniem" portfela, ale również utratą prawa jazdy z powodu przekroczenia limitu punktów karnych.