21 sierpnia 2024

Zalane auto bez AC – czy masz szansę na odszkodowanie?

garaż podziemny woda
Zdjęcie: GettyImages.

Podtopione ulice, zalane parkingi i hale garażowe to efekt intensywnych opadów, które pojawiły się w wielu rejonach Polski i doprowadziły do uszkodzenia licznych pojazdów. Podpowiadamy, jak uzyskać odszkodowanie za zniszczony samochód od zarządcy drogi lub garażu.

W ostatnich dniach wielu kierowców, których pojazdy zostały zatopione przez deszcz, zastanawia się, czy mogą się starać o rekompensatę za straty, jeśli nie mają autocasco. Niestety, za zalane auto bez AC trudno będzie uzyskać odszkodowanie, choć istnieją na to szanse.

Zalane auto bez AC – trzeba udowodnić winę

Warto pamiętać, że deszcz i powódź to siły wyższe, czyli zdarzenia o charakterze przypadkowym lub naturalnym, których nie da się uniknąć i nad którymi człowiek nie panuje. Trudno tu mówić o winie. Odpowiedzialność za zalane auto na drodze czy parkingu nie leży po stronie zarządcy danego obiektu. Co jednak nie oznacza, że nigdy nie odpowiada on za zalane auto.

Można domagać się rekompensaty, gdy działania lub zaniechania doprowadziły do powstania szkody. Jeśli więc doszło do powodzi w garażu podziemnym, podczas której ucierpiało auto, należy zbadać, czy system odprowadzania wody działał prawidłowo. Jeśli przyczyną problemu są błędy konstrukcyjne, odpowiedzialność spada na wykonawcę budynku. Natomiast jeśli szkoda wynika z niewłaściwego utrzymania budowli, winny będzie właściciel lub zarządca budynku. Również w przypadku podtopienia ulicy zaniechania w zapewnieniu odpływów deszczówki będą podstawą do uzyskania odszkodowania.

Zalane auto bez AC – trudna droga sądowa

Zarządca terenu czy drogi posiada zwykle polisę OC, co oznacza, że to ubezpieczyciel przejmuje na siebie zapłatę za straty kierowców. Niestety, trudno będzie dostać odszkodowanie. Najczęściej firmy ubezpieczeniowe powołują się na siłę wyższą i bagatelizują zaniechania właściciela terenu. Twierdzą, że nawet bez nich doszłoby do szkody.

Zwykle sprawa kończy się w sądzie, co wymaga pomocy prawnika. Trzeba mieć świadomość, że udowodnienie winy leży po stronie właściciela pojazdu. Nie ułatwia zadania również fakt, że ostatnie opady były wyjątkowo intensywne – w kilka godzin spadło więcej deszczu, niż statystycznie przypada na 30, a nawet 60 dni. Nawet prawidłowo zaprojektowany i użytkowany odpływ deszczówki mógł sobie z tym nie poradzić, co w efekcie doprowadziło do zatopienia aut.

CZYTAJ TEŻ: Jak długo będziesz czekać na wypłatę odszkodowania?

Nie przyczyniaj się, bo nic nie dostaniesz

Nawet jeśli uda się udowodnić winę zarządcy terenu, np. okaże się, że studzienki nie były drożne, o czym doskonale on wiedział i od tygodni nic z tym nie zrobił – nie oznacza to jeszcze pełnego sukcesu. Kierowca, który widział, że niecka na drodze zapełnia się wodą, ale mimo to postanowił zaryzykować i przejechać, co się nie udało, przyczynił się do szkody. W takim przypadku odszkodowanie podczas sporu w sądzie zwykle będzie niższe np. o 50%. Również próba ratowania samochodu przed powodzią i zassanie wody przez silnik jest uznawane za przyczynienie się do zwiększenia szkody, co spowoduje obniżenie odszkodowania, a nawet jego brak.

Uwaga! W przypadku większości polis AC zalanie pracującego silnika przez wodę nie jest objęte ubezpieczeniem.