26 lutego 2024

Zderzenie z dzikim zwierzęciem – jak uzyskać odszkodowanie?

Zderzenie z dzikim zwierzęciem zwierzę na drodze
Zdjęcie: GettyImages.

Zwierzyna leśna również bywa przyczyną uszkodzenia pojazdu. Podpowiadamy, jak i od kogo można uzyskać odszkodowanie.

Policja co roku odnotowuje około 200 wypadków z dziką zwierzyną. Jednak kolizji spowodowanych przez dzika czy sarnę jest około 100 razy więcej. Zderzenie z dzikim zwierzęciem oznacza, dla właściciela spore kłopoty, jeśli ten nie wykupił polisy AC. Warto pamiętać, że w Polsce dziki zwierzyna stanowi własność Skarbu Państwa, ale ten za nią praktycznie nie odpowiada. Nie oznacza to, że kierowca nie ma szans na odszkodowanie z OC. Oto jak walczyć o wyrównanie strat za rozbite auto.

Zderzenie ze zwierzęciem – pierwsze kroki

Tak jak przy wypadku, w którym biorą udział ludzie, mamy obowiązek udzielić pomocy, podobnie jest ze zwierzyną. Ustawa o ochronie zwierząt nakazuje, aby kierowca, który potrącił zwierzę, zawiadomił o tym służby, np. lekarza weterynarii, członka Polskiego Związku Łowieckiego, policję czy straż miejską. Za niedopełnienie tych obowiązków grozi grzywna lub areszt!

Kolejny krok to dokumentacja kolizji. Jeśli na miejscu nie ma policji, trzeba wykonać fotografię miejsca zdarzenia oraz uszkodzenia pojazdu. Przydadzą się dane świadków, jeśli tacy byli lub też nagranie z kamery pokładowej.

Zderzenie z dzikim zwierzęciem – odszkodowanie od koła łowieckiego

Warto pamiętać, że za szkody, do których doszło podczas polowania, odpowiada dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego, ale także przedsiębiorca, który organizuje polowania dla cudzoziemców. Ci muszą posiadać polisę OC. Jeżeli więc zwierzę uciekające przed nagonką wpadło pod samochód, to za zniszczenie auta zapłaci ubezpieczyciel polujących. Jest jednak warunek. Musi to być zwierzyna łowna, czyli daniel, dzik, jeleń, sarna. Co zrobić, aby dostać odszkodowanie?

CZYTAJ TEŻ: Odszkodowanie za dziurę w jezdni – od kogo i jak uzyskać?

Pierwszy krok to zgłoszenie się do nadleśnictwa najbliższego miejsca, w którym zwierzę wkroczyło na drogę. Tam trzeba ustalić, które koło łowieckie działa na danym terenie. Mając te dane, należy udać się do wskazanego koła. Należy sprawdzić, czy w czasie kiedy doszło do kolizji, odbywało się polowanie. Jeśli była zorganizowana nagonka, dostaniemy nr polisy OC. Dalsza procedura jest identyczna z likwidacji szkody z klasycznej kolizji drogowej.

Kolizja poza polowaniem – odpowiedzialność drogowców

W przypadku zwierząt, które są pod ochroną np. żubr lub zwierzyny łownej poza polowaniem, za zdarzenia odpowiada zarządca drogi. To właśnie z tego powodu przy autostradach, ale i drogach ekspresowych są ustawiane siatki czy ekrany akustyczne, które mają zapobiegać takim zdarzeniom. Jednak nie wszędzie jest to możliwe i ekonomicznie uzasadnione.

Dość często na terenach leśnych drogowcy ustawiają znak ostrzegawczy „dzikie zwierzęta” (A-18b). Jeśli do zdarzenia doszło na tak oznakowanej trasie, praktycznie nie ma szans na odszkodowanie. Jest to wina kierowcy, który nie zachował należytej ostrożności.

Jeśli jednak znaku nie było, należy zgłosić się do ubezpieczyciela zarządcy drogi. Uwaga! Polisa OC zostanie uruchomiona, jeśli zdołamy udowodnić, że zdarzenie było wynikiem zaniedbań drogowców. Taką przesłanką mogą być rekomendacje od koła łowieckiego czy policji o ustawienie znaku ostrzegawczego, które zostały zignorowanie przez zarządcę. Niestety w praktyce takie sprawy nie są proste i zwykle kończą się w sądzie.