7 lutego 2025

Wojna na szczytach władz Porsche nabiera rozpędu. W tle malejąca marża i odwrót od elektryków

2025 Porsche Taycan GTS - tył

Trzęsienie ziemi w Porsche. Po spadku sprzedaży w 2024 roku, obecnie trwają przepychanki we władzach tego producenta. Poza tym Niemcy wykonują skręt w kierunku modeli spalinowych i hybryd typu plug-in. Niestety, taki ruch będzie oznaczał dla nich spadek przychodów.

Sprawdź finansowanie OTOMOTO Lease

Porsche ewidentnie zbyt mocno pospieszyło się z realizacją planu elektryfikacji. I to pomimo faktu, że przez kilka lat sprzedaż Taycana – pierwszego elektryka tej marki – rosła z roku na rok.

Zimny prysznic przyszedł jednak w 2024 roku, kiedy od tego modelu zaczęli odwracać się Chińczycy. Uznali oni bowiem, że miejscowi rywale Porsche oferują więcej często za… połowę ceny.

Nie pomógł nawet lifting Taycana, dzięki któremu poprawiły się nie tylko osiągi tego auta, ale i jego zasięg.

TUTAJ poznasz najlepsze elektryki w daleką trasę.

Elektryfikacja odbija się czkawką

W zeszłym roku Porsche w końcu pokazało długo wyczekiwanego następcę Macana, będącego od lat jego koniem pociągowym. Opracowano go wyłącznie jako model elektryczny. Ba, to jedno z dwóch pierwszych aut koncernu Volkswagen, powstałe na nowej platformie PPE (Premium Platform Electric).

W międzyczasie na terenie Unii Europejskiej zaczęły obowiązywać przepisy dotyczące cyberbezpieczeństwa. Wraz z ich wprowadzeniem wycofano z rynku spalinowego Macana i zastąpiono go wyraźnie droższym elektrykiem, co odbiło się negatywnie na wynikach sprzedaży.

Również zupełnie elektryczny ma być następca serii 718. Czyli Boxstera i Caymana. Przy jego opracowywaniu niemieccy inżynierowie borykali się z licznymi problemami, przez co złapał on spore opóźnienie. Poza tym główny dostawca akumulatorów – szwedzki Northvolt – znajduje się obecnie w trakcie restrukturyzacji.

Nie licząc elektryków, Porsche ma obecnie dość leciwą gamę modelową. Mimo że systematycznie modernizowane, spalinowy Macan pozostaje na rynku od 2014 roku, Cayenne od 2017 roku, a Panamera – od 2016 roku. 911 w aktualnym wydaniu pokazano w 2019 roku.

TUTAJ przeczytasz megatest Porsche Macana EV.

Zmiana strategii Porsche i wojna o władzę

Odpowiedzialność za zbytnią wiarę w elektryfikację i pogarszające się wyniki Porsche sprawiają, że analitycy i inwestorzy od miesięcy naciskają na zmiany na szczytach władz tej marki.

Do tej pory zarząd odwołał dyrektora finansowego – Lutza Meschkego – oraz dyrektora handlowego, Detleva von Platena. Według niemieckiego dziennika Handelsblatt na linii ognia znalazł się również Oliver Blume – szef Porsche i całego koncernu Volkswagen.

Rada nadzorcza Porsche naciska, aby zrzekł się on jednej ze swoich funkcji. Handelsblatt rozpoczął już nawet „zabawę w zgadywanie”, kto mógłby objąć jego stanowisko.

Z kolei dziennik Suddeutsche Zeitung pisze o „trwającej już od tygodni walki o władzę na szczytach Porsche”. Przez długi czas rościł sobie do tego prawo Lutz Meschke. Za swoje ambicje zapłacił jednak utratą poparcia i zaufania rodzin Porsche oraz Piech.

TUTAJ przeczytasz o możliwej fali zwolnień w Porsche.

Krótka lista nazwisk

Jako ewentualnych następców Olivera Blume wymienia się głównie menedżerów z długą przeszłością zawodową w Zuffenhausen. Niemiecka prasa spekuluje najwięcej na temat Klausa Zellemera (szefa Skody) i Garnota Dollnera (szefa Audi).

Kolejna kandydatura to Peter Bosch, odpowiedzialny z zarządzanie działem oprogramowania koncernu Volkswagen (Cariad). To również były dyrektor produkcji w Bentleyu.

Meshckego mogliby zastąpić Holger Petersen lub Jurgen Ritterbserger. Pierwszy z nich jest dyrektorem finansowym Skody, natomiast drugi – Audi.

W przypadku stanowiska dyrektora handlowego wymienia się z kolei trzy kandydatury. To Martin Sander (szef sprzedaży Volkswagena) i Marco Schubert (szef sprzedaży i marketingu w Audi). Trzecim nazwiskiem na krótkiej liście jest Alexander Pollich, czyli numer 1 Porsche w Chinach.

TUTAJ poznasz pierwsze hybrydowe Porsche 911.

Zmiana strategii Porsche i odwrót od elektryków

Pomimo roszad na szczycie, Porsche w ostatnim komunikacie przyznało, że dąży do rozszerzenia swojej oferty o nowe modele spalinowe i hybrydy plug-in. Taki krok ma na celu wzmocnienie rentowności tego producenta w perspektywie krótko- i średnioterminowej.

Może też być pokłosiem spotkania branży motoryzacyjnej z władzami Unii Europejskiej i spodziewanego „poluzowania” zakazu sprzedaż aut spalinowych od 2035 roku.

Na razie nie wiadomo, jakie nowe modele pojawią się w ofercie Porsche. Plotki mówią o wypuszczeniu na rynek drugiej generacji spalinowego Macana. Takie auto mogłoby być oparte na platformie PPC (Platform Premium Combustion), z której już korzysta choćby najnowsze Audi Q5. Ale menedżerowie Porsche tego kroku nie potwierdzają.

Pomimo skupienia na modelach spalinowych, Porsche wciąż będzie rozwijać elektromobilność, na co w 2025 roku przeznaczy około 800 mln euro. To w połączeniu z prognozowanym spadkiem sprzedaży stanowi spodziewane zmniejszenie przychodów. W bieżącym roku mają one wynieść od 39 do 40 mld euro. Z kolei w 2023 roku było to o ponad 40 mld euro więcej.

Spadnie również marża, która przez lata utrzymywała się na poziomie 15%, by w 2023 roku wynieść rekordowe 18%. Prognozy przewidują tutaj stabilizację w okolicach 10-12%.

Pomimo słabnących wyników, zarząd chce zatwierdzić w tym roku „wypłatę dywidendy na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego”. Czyli około 2,1 mld euro…

Cóż, problemy problemami, ale kasa musi się zgadzać.