Cześć,
Opis będzie jak najbardziej wyczerpujący, bo kilka razy zdarzyło mi się jechać kilkadziesiąt kilometrów obejrzeć auto, które na zdjęciach prezentowało się doskonale, sprzedawca je zachwalał, a na miejscu okazywało się, że fotografie omijały akurat ten przegniły próg, a sprzedawca, zupełnie przypadkowo, zapomniał o tym progu wspomnieć podczas rozmowy. Dlatego napiszę wszystko, co uważam za istotne w Hondzie, zarówno jej wady jak i zalety.
Auto kupiłem w czerwcu zeszłego roku. Szukałem czegoś na codzienne dojazdy do pracy na trasie Elbląg - Malbork, ok 80 km dziennie. Przy takich dystansach diesel wyszedłby taniej, nie mówiąc o LPG, ale zależało mi na niezawodności. I z tej roli Honda wywiązała się znakomicie. Przez te 10 miesięcy przejechałem ponad 24000 km i auto nigdy nie zawiodło. W tym czasie dwukrotnie zmieniłem olej (zaraz po zakupie i w lutym tego roku), do tego nowy pasek (bo stary nie wyglądał najlepiej), a jakiś miesiąc temu mechanik ogarnął zawieszenie, bo czuć było luzy (końcówka drążka, tuleje wahacza, sworznie, łączniki, guma drążka). Różnica jest mocno wyczuwalna, auto znowu stało się zwarte.
Z kwestii formalnych – jest to honda civic z 2003 roku, silnik 1.4 90km. Pancerny silnik z niewielkim przebiegiem.
Przegląd robiłem miesiąc temu, więc na niemal rok ta kwestia jest z głowy. Ubezpieczenie do października. Auto stoi na ładnych, zimowych oponach. Dorzucam równie dobre opony letnie na stalowych felgach.
Czas na wady. Jest w sumie chyba jedna, najpoważniejsza – nie działa klimatyzacja. Padła sprężarka, więc na jej naprawę trzeba liczyć kilka stówek (dlatego też cena jest sporo niższa, niż inne modele o podobnej konfiguracji). Klima padła jesienią zeszłego roku, więc stwierdziłem, że naprawię ją przed tymi wakacjami, ale chyba wcześniej nastąpi moje rozstanie z hondziną.
Jeśli chodzi o blachy, jest nieźle. Wiadomo, auto ma 22 lata, więc cudów nie ma, ale naprawdę jest nieźle. Starałem się pokazać na zdjęciach przetarcie na prawych tylnych drzwiach (nie zmieściłem się wyjeżdżając z podziemnego parkingu) i małą wgniotkę z tyłu (oparłem się o drzewo). Do tego jakiś miły człowiek zbyt zamaszyście otwierał swoje drzwi, więc na przednich pasażera w Hondzie jest mały ślad. Nie licząc tych „ran” blachy wyglądają nieźle jak na swój wiek. Jest kilka rdzawych nalotów, ale blachy się nie sypią.
Nie wiedzieć czemu, honda wyposażyła ten model w przednie chlapacze wykonane z twardej gumy, która rwie się przy wjeździe w nawet niewielką dziurę. Raz wymieniłem oba chlapacze, a po kilku tygodniach znowu były oberwane. Na razie tak jeżdżę ale chyba najlepszym wyjściem jest je całkiem zdemontować albo odciąć oderwaną część. W niczym to nie przeszkadza i nie ma wpływu na jazdę, ale jak wspominałem na początku, chcę opisać hondę jak najdokładniej, szanując swój i wasz czas.
Aha, zgubiłem jeden kołpak, więc są trzy.
Reasumując – do auta można wsiąść i po prostu jechać. Wszystko działa oprócz wspomnianej klimy – trzeba mieć to na uwadze w związku ze zbliżającym się latem. Cała reszta hula – elektryczne szyby z przodu, elektryczne lusterka boczne czy też ich podgrzewanie.
Jeśli opis cię zachęcił, zapraszam do kontaktu.
Pozdrawiam