Z bólem serca sprzedaję mój ukochany hjundaj i20, bo… Kupiliśmy nowe autko 7 osobowe (a jesteśmy rodziną 2+2) tylko po to, aby mieć więcej dzieci, hehe nieźle co? :D
Tacy z nas szaleni ludzie, najpierw auto potem gromadka :D
A tak serio, to w 2019 kupiłam hjundaja za ciężko zarobione pieniądze. Obawiałam się, ale mam mega farta, bo oprócz wymiany klocków hamulcowych i podstawowych płynów - nic więcej nie musiałam w niego wkładać. Dopiero co wymieniliśmy klocki i tarcze z przodu i z tyłu (3000zł). Są nówka sztuka i aż błyszczą. Jeździ się nim płynnie, można nawet nieźle pocisnąć na autostradzie. Autko jest małe i zgrabne, nie ma problemu z wąskim parkingiem pod Lidlem.
Wyposażanie raczej standardowe, ale ma kilka fajnych bajerów - jak na ten rocznik, np. ledy z przodu, tempomat, czy radio haha. Auto do obejrzenia w Gdańsku.
A! Ważna rzecz. Autko było sprowadzone zza granicy (Belgia). Pierwszy właściciel z Polski zarejestrował je tu tylko dlatego, że ja nie chciałam kupować od obcej osoby z Belgi. Kupiłam je w bardzo dobrym stanie. Nie wiemy co działo się z nim przed 2019r. Auto było walnięte gdzieś lekko z przodu i czujnik do sprawdzania lakieru to wykaże. W razie czego, można sobie wziąć samochód do mechanika na kanał i obejrzeć. Ale jest dobrze zrobione i blacharka cacy, nigdy nie było z tym problemu. :) Obecnie, po kilku latach jeżdżenia - jest kilka rys, widać je na zdjęciach. Najlepiej samemu przyjechać i obejrzeć. :) Ale strachu nie ma!