Sprowadzony z USA. U nas było mało takich aut i nie zawsze przetrwały w dobrej kondycji blacharskiej. Kiedyś klasa premium teraz po prostu mocarny youngtimer z aspiracjami na klasyka.
Samochód z ciepłego i suchego stanu USA - zero rdzy.
Zawieszenie pneumatyczne w pełni sprawne. Skórki w dobrym stanie, nie powycierane, nie popękane. Silnik suchy, skrzynia sucha - nie szarpie. Felgi BBS 20 cali, które prostowałem i wielosezonowe opony, które są raczej na wykończeniu.
Na tą chwilę stuki w przednim zawieszeniu ale zakładam, że do czasu potencjalnego nabywcy uporam się z tym tematem.
Samochód ma niemalże 400KM i według intenetów 541 Niuta więc jak na swój wiek mocarz - aspirował do stawania z AMG i M-Powerami choć to jednak bardziej mocna limuzyna niż sportowiec. Ja wolę crusingować nim po mieście niż próbować latać bokiem a jak potrzebuję to objadę sobie jakieś świeże auto zostawiając je w lusterkach.
Nie jest to auto dla marzycieli a dla osoby z odpowiednim podejściem do wydawania pieniędzy, które mają i ich nie ciułają. Kocha wszelkie stacje benzynowe i lubi mieć wkładany wąż dystrybutora pod klapkę wlewu. Choćby dla tego nie jest to samochód dla przeciętnego człowieka rozkochanego w ekonomice. Jesli w twoim top dziesięciu pytań o samochód jest: "ile to pali?" - to nawet nie dzwoń - szkoda naszego wspólnego czasu. Jeździ, pali, zatruwa matkę ziemię i zużywa paliwa kopalne. Greta T. go nie kocha.