Mój Jep, bo tyle się ostało na masce to niedokończony projekt Pandemii i Terenwizji.
Auto kupiłem prawie dwa lata temu, najpierw stał u mechanika bo fotele wymagały tapicera, przegląd oleje, nowe opony jak na 4x4 przystało AT i już była zima i plan na dalsze zmiany. Wtedy mój przyjaciel potrzebował samochodu, gdyż w domu miał problem i niezbędny był transport dla żony do szpitala i tak do października. Potem wizyta u Jacka od naprawy jeep, wymiana mostu oraz parę inny napraw, oleju i regulacji. dokumenty do wglądu.
W miedzy czasie miłość do błota i terenu przeszła na rowery a co za tym idzie, jeep stoi i czeka na nowego pasjonata. Wg mnie jest technicznie sprawny. (jeździ, skręca, hamuje i klima działa). Blacharsko nie ma dramaty ale wspornik po lewej stronie wymaga pospawania i naprawy. Auto sprzedaję z firmy a więc z fakturą VAT 23%. Mogę myślec o zamianie na Mini Cooper S z podobnych lat bo taki gabaryt jest mi potrzebny. Oczywiście samochód ma skórzane fotele, elektrykę , klimę , kamerę, hak, tempomat ....
W razie pytań służę pomocą.