Na sprzedaż: Kia Ceed – prosto od handlarza, ale spokojnie, tego uczciwego!
Tak, dobrze widzisz – zajmuję się autami, ale nie, nie wciskam złomu z Niemiec po powodzi. Kia to petarda wśród kompaktów, więc jeśli szukasz auta, które działa, wygląda i nie zacznie się rozkręcać na światłach, to jesteś w dobrym miejscu.
Rok produkcji: 2012 – rocznik w sam raz. Nie za stara, żeby wyglądać retro, ale też nie na tyle młoda, żeby cię pytać, co to TikTok.
Silnik: 1.4 benzyna + LPG – oszczędność? Tak. Moc? Akurat tyle, żeby teściowa przestała ci mówić, że jedziesz jak dziadek.
Przebieg: 149 tys. – prawdziwy! Tak, wiem, brzmi to podejrzanie, bo przecież handlarz i przebieg to dwa słowa, które rzadko idą w parze, ale u mnie to serio. Nawet licznik nie wie, jak się cofa.
Cena: 26900 PLN – oczywiście do negocjacji. Ale uwaga, nie robię wyprzedaży jak w Black Friday. Przyjedziesz z kiepską gadką o „ostatniej kasie na studia”, to w gratisie dorzucę Ci ironiczny uśmiech.
Wyposażenie:
Klimatyzacja – działa, serio. Żadnych tekstów typu „trzeba nabić”. W lato chłodzi jak lodówka po remoncie, w zimę ogrzewa jak piec u babci.
Elektryczne szyby – żaden tam manual. Przyciski, bo ręce masz od kierownicy, a nie od kręcenia korbą.
Elektryczne lusterka – ustawiasz raz i zapominasz, chyba że ktoś Ci je złożył na parkingu.
Rozrząd zrobiony – bo wiesz, lepiej zapobiegać, niż leczyć.
Dokumenty:
Przegląd i OC – aktualne. Nie znajdziesz tu kombinacji w stylu „do końca miesiąca”. Wszystko legit, bo ja wolę spać spokojnie, a ty pewnie też.
Dlaczego sprzedaję?
Bo handluję autami, geniuszu. Ale spokojnie, Kia to nie odrzut z placu – wybrałem ją starannie. Prawie jak żonę, ale tym razem się udało.
Dla kogo jest to auto?
Dla tych, którzy chcą jeździć tanio i wygodnie, ale nie wyglądając przy tym jak student w starym Passacie.
Dla tych, którzy chcą mieć auto, które odpali zimą bez modlitw i zaklinania.
Dla tych, którzy mają dość jazdy komunikacją miejską, bo kto normalny chce wąchać plecy obcych ludzi?
Zainteresowany? Dzwoń, pytaj, przyjeżdżaj oglądać. Ale z góry uprzedzam: nie jestem darmową wypożyczalnią do jazd próbnych po mieście. Auto mówisz „biorę”, a ja cię nie pytam, czy masz kaucję. Kia czeka – od Ciebie zależy, czy chcesz być jej nowym kierowcą, czy dalej jeździć czymś, co ledwo zipie.