WSPANIAŁY, PONADCZASOWY, NIETUZINKOWY…te wiele innych rzeczy, na pewno nie można powiedzieć o oferowanym przez nas samochodzie.
Fakt, jest to tylko B-klasa, to ma jeździć z punktu A do punktu B, czasami do kościoła i na zlot miłośników Sosu Tysiąca Wysp z Żabki.
Fotele wygodniejsze niż mój taboret w piwnicy, ma klimę czego nie ma moja piwnica, ma też nowe felgi i nowe całoroczne opony, ale to akurat moja piwnica też ma.
W245 Stargard Edition – Samochód spod szczęśliwej gwiazdy - jak zapomnicie zaktualizować pokładową nawigację o mapę zamkniętych wiaduktów i staniecie w korku to możecie otworzyć świeżo regenerowany panelowy dach – takie cabrio dla ubogich - i napawać się powiewem rozkoszy z pól witkowskich lub kampanii buraczanej w cukrowni. Potem możecie podeprzeć swoje ego dzięki wypasionej funkcji pompowania fotela, można go też pogrzać, wtedy poczuje się jakbyśmy siadali po kimś w autobusie. Fura ma elektrycznie sterowane lusterka, szyby i inne pierdoły których nie mam czasu wymieniać.
Przebieg 129 tys. km z groszem jest prawdziwy. Bolid jest z drugiej połowy grudnia 2007, a od 2009 w jednych rękach, także kupujecie je od kogoś kto nim 15 lat jeździ. Matko Boska, 15 lat. Dłużej mam tylko zeza. Silnik napędzany sokiem z dinozaurów w wersji Diesel – pracuje tak doskonale, że czasami dzwonią z fabryki i proszą o odpalenie, by delektować się tym dźwiękiem. Skrzynia automat z funkcją sport. Tak dobrze czytacie, ktoś miał dobre poczucie humoru wstawiając napis SPORT do coś ponad 100 konnego motoru. Więcej ze sportem wspólnego ma moja pralka, bo też ma funkcję SPORT i wtedy ładnie pierze moje dresy.
Co jest do zrobienia w aucie: no z pewnością następne 129 tys. Kilometrów jest do zrobienia. Poza tym defekty lakierniczo-blacharskie typowe dla marki uwielbianej przez niemieckich rolników, pseudo-eko-sreko-skóra na fotelach popękała i nie dlatego, że przytyłem tylko tak się stało i nie ma co drążyć tematu. No i bieda-cabrio-dach ma dodatkową osłonkę z egipskiego jedwabiu, która przestała się wysuwać, żyjemy z tym od 10 lat i jakoś się da.
Auto nigdy nie uczestniczyło w powodzi, gradobiciu, mordobiciu, nie dachowało, nie zsunęło się z urwiska i w sumie tylko robiony zderzak z prawej strony miało. Robiony = czas przeszły niedokonany, bo się naprawa do końca nie dokonała.
Do 2013 serwisowany w ASO, potem zmieniliśmy na porządny warsztat.
Auto ma swoje lata i to widać, nie czarujmy się i nie traćmy swojego czasu, jeżeli ktoś ma ochotę przyjechać i trzy godziny wytykać mi gdzie ktoś wózkiem pod Tesco przywalił, itd itp. Auto nie było picowane do sprzedaży, aktualnie stoi w garażu, bo mamy dwa inne auta i trzecie w drodze, ale mamy co jeść, nie ciśnie nas komornik, nie potrzebujemy szybko go sprzedawać. Przegląd na rok jest - robiony 13 stycznia, oc do sierpnia. Dwa kluczyki, makulatura dostarczona z samochodem.
Nie interesuje nas zamiana, nawet na masło.
Tylko poważne oferty.
Osoby które zaszczepiły się trzecią dawką i nie strzelają w sylwestra mogą liczyć na bańkę płynu do spryskiwaczy gratis.