Mitsubishi Outlander 2.0 DiD ‘2007 140KM 7-osobowy
Przedmiotem oferty jest Mitsubishi Outlander 2.0 DiD 4WD w manualu 6-biegowym, rocznik ‘2007, posiadający już normę emisji Euro4. Silnik to 140 konny diesel Volkswagen 2.0 TDi, wymieniony na nowszy unit w 2016 roku z powodu wady tych silników we wszystkich modelach VW i pochodnych.
Jest to praktycznie najbogatsza wersja wyposażenia tego Outlandera II-giej generacji w wersji przedliftowej (lifty - to z taką wielką okrpnie wyglądającą chłodnicą na pół przodu) - wersja Instyle. W odróżnieniu od wersji „Instyle DVD” - brak tylko fabrycznej nawigacji z dużym ekranem i DVD. Czyli to wersja ze skórą, szyberdachem, nagłośnieniem klasy premium (Rockford Fosgate) z ogromnym subwooferem w bagażniku i CD changerem, Climatroniciem, selektorem trybu napędu (napęd na przód, napęd automatyczny AWD i zblokowany 4WD - z większym stosunkiem mocy podanej na tył), pełną elektryką szyb i fotela kierowcy, czujnikami parkowania tył, elektrycznie składane i podgrzewane lusterka. Nadwozie w wersji 7 osobowej (5 na stałe, 2 wyciągane z podłogi bagażnika – wbite w dowód jest 7 osób), z fotelami w II rzędzie z taka rzadko wysępująca ciekawostka – bo z regulowaniem: przesunięcia tył/przód oraz pochylenia oparcia. Tylne siedzenia są także składane w stosunku 40/60. Alufelgi – 16”, na profilu pozwalającym nie czuć wertepów w terenie ani dziur w dziurawych drogach.
Jestem II właścicielem. Samochód odkupiłem od znajomego w 2013 roku przy niecałych 200 tysiącach km, bo tak bardzo mi się spodobał. Jako nowe, to auto kosztowało w roku 2007 – ponad 150 tysięcy PLN. Zakup był dokonany w salonie w Polsce. Od tamtej pory autko zrobiło u mnie przez te 10 lat dalsze 100tyś km. Obecnie jest więc niecałe 299 tysięcy km przebiegu. Ale silnik, turbo – były wymienione (o tym poniżej), więc napęd mają połowę tego przebiegu.
W tym czasie doinwestowałem go poważnie, zarazem poprawiając znane i popularne problemy tego modelu (występujące praktycznie ZAWSZE po 200 tys, przebiegu, więc uwaga na skręcone przebiegi !):
- wymiana głowicy silnika (2015)
- wymiana turbosprężarki (2015, przy 221 tys. km)
- wymiana paska rozrządu (2016, przy 224 tys. km)
- regeneracja sprzęgła (2016, zapłaciłem za usługę w opcji „dobrze”, a nie „tanio”, bo miałem taki wybór)
- wymiana wysprzęglika centralnego, sprzęgła jednokierunkowego alternatora, wkładu termostatu (2016)
- wymiana słupka silnika (2016), silnik obecnie ma ok. 150 tysięcy km mniej, niż nadwozie !!!
- wymienione oleje w mechanizmach różnicowym przód, tył i skrzyni rozdzielczej (2016)
- regeneracja skrzyni biegów (2016, biegi nr VI i II)
- wahacz przedni lewy i prawy (2019)
- wymiana chłodnicy wspomagania (2019)
- wymiana rozrusznika (2020)
- wymienione tarcze i klocki (2020, przód: tarcze i klocki Zimmermann, tył: tarcze Brembo, klocki Ferodo Premiere)
- wysokiej klasy filtr kabinowy
- wymiana chłodnicy głównej (2021)
- wymienione dwa pompowtryskiwacze (2015, 2021)
- wymienione wiązki pompowtryskiwaczy (po kolei z czasem szły kolejne)
- wymiana amortyzatorów klapy (2021)
- wymiana lewego zawiasu klapy (2024)
+ wiele innych wymienionych przewodów, rur, układów, itp.
Auto przez wiele lat było moim głównym autem i zarejestrowanym na firmę, więc za pomocą mojej firmy inwestowałem w niego należycie.
Nie było za to wymieniane koło dwumasowe, bo nie ma objawów, aby było już do wymiany.
Podsumowując: auto jest gotowe do jazdy od razu po zakupie.
Teraz z rzeczy które nie wpływają na jazdę, ale jak ktoś jest superestetą, to może to sobie już we własnym zakresie naprawić / wymienić:
- dosłownie przed samą sprzedażą puścił mi szew z boczku z lewej strony w fotelu kierowcy ☹
- jest naderwana roleta bagażnika, ale ja z taką jeżdżę od 6 lat, można to podkleić
- nie udało mi się także reaktywować modułu Bluetooth, mimo jego wymiany (kupiłem używany, padł niedługo po wymianie, więc odpuściłem temat; ale raz na pół roku ten BT zaczyna działać.
- kupiłem z już wygryzioną (przez kunę) matą wygłuszającą (pośrodku) pod maską.
Samochód jest w stanie dobrym+. Nie piszę, że bardzo dobrym, bo da się znaleźć w nim kilka artefaktów. Np. kilka odprysków farby, drobnych wgnieceń parkingowych, czy przytarć.
Dodatkowo w 2015 roku miałem kolizję z winy kierowcy wysokiej ciężarówki, który mnie na pasie nie zauważył i troszkę na mnie zjechał – uszkodził mi lewy błotnik i maskę. Było to naprawione w dobrym warsztacie blacharskim.
Przegląd ustawowy - ważny do 18.07.2025
Ubezpieczenie OC - ważne do 19.08.2025
Kupujący to auto – NIE PONOSI kosztu 2% opłaty PCC, bo jest na to auta pełna Faktura VAT. Cena do niewielkiej negocjacji.