Samochód kupiony do firmy w 2008 roku z salonu Opla w Grudziądzu. W firmie był przypisany do okazjonalnych przejazdów służbowych 5 osób. W ten sposób do kwietnia 2015 roku nakręcił w zaokrągleniu 102 kkm. Ponieważ byłem jedną z osób, które używały auta i znałem jego prawdziwy stan i bezwypadkową historię, odkupiłem właśnie w 2015 roku auto. Czyli jestem drugim właścicielem, chociaż byłem też trochę pierwszym.
Od 2008 do 2015 samochód serwisowany we wspomnianym wyżej salonie. Jest na to książka serwisowa.
U mnie samochód był do celów prywatnych jako drugie auto, a właściwie dla żony, która zdecydowanie nie wpisuje się w stereotypy anegdot o prowadzeniu auta przez płeć piękną. Od 2015 do chwili obecnej - grudzień 2024 – nakręcone 182kkm. Średnia poniżej 10kkm na rok. Poza tym, że auto szalenie praktyczne do przewozów (choinki, drabiny, dzieci itp.) to też całkiem energiczne na swoje nieco ponad 100 KM. Z drugiej strony stosunek mocy do masy „prawie” jak w Lambo, więc Astra jest rześka. Z pewnością do pielęgnacji nie używałem twardego wosku, no „miękki” to też tylko z lancy na myjni ręcznej, ale co najmniej wnętrze utrzymane jest dobrze – nie ma rozdarć czy przetarć tapicerki, wszystkie klamki, uchwyty, klapki na swoim miejscu i sprawne, tak jak zegary i podświetlenia. Co by być szczerym, to „skóra” u podnóża drążka zmiany biegów najdotkliwiej odczuła uścisk blisko 17 letniej historii. Dla estetów dodam, że na kierownicy również widać, że była dotykana.
Ponoć ewenementem jest, że ręczny działa, więc piszę, że działa, bo działa.
Co do zewnętrznego „body”, zdjęcia mówią prawdę, czyli pognieciona nie jest i nie była, a subtelne ubytki lakieru na obu zderzakach potwierdzają, że przy popchnięciu przy ok 20 km/h faktycznie tylko zderzak cierpi. Efekt zimowej sytuacji, chyba sprzed jakichś 4-5 lat (nigdy nie zamierzałem tego naprawiać, bo to drugi samochód i w dodatku żony). Żeby być fair wobec żony i spójny z tym co wcześniej pisałem, żona wyhamowała przed stłuczką, elegancko pomimo zaskoczenia drogowców lokalną ślizgawką na drodze wojewódzkiej, jednak pacjent za nią już takimi umiejętnościami się nie wykazał i drasnął Astrę popychając ją do auta przed nią. W efekcie takie ślady na zderzakach. Nic nie było w związku z tym zdarzeniem naprawiane, bo nie było potrzeby. Najbardziej tajemnicza sprawa z karoserią to „łuszczenie lakieru” (tak to nazwał pan lakiernik) na prawym słupku nad drzwiami (na zdjęciu widać właściwie inny odcień). Właściwie lakier jako taki nie odpadał, blacha na wierzch nie wychodziła, więc po wycenie uznałem, że po co to robić, skoro proboszcz i tak nie zobaczy, bo to nie kościołowe auto.
Z luksusów to za wiele nie będzie opisu. Oczywiście sam fakt, że Astra II pochodzi z rocznika modelowego Astry III to już daje powiew luksus Natomiast co do faktów - cóż to była opcja bardzo podstawowa i prawdziwym szczęściem jest manualna klima (zresztą szczelna i nabijana przed latem 2024, chyba drugi raz w historii jej posiadania), wspomaganie kierownicy, centralny zamek… no i (UWAGA! UWAGA!) radio z CD :)
Dla transparentności dopowiadam, że szyby są na „turbokorbie”! – pomagają utrzymać staw barkowy w sprawności :)
W zestawie komplet dwóch kluczyków.
Z innych bardziej eksploatacyjnych historii:
- wymiana rozrządu w 2020 roku przy ok. 140kkm (mam kwit)
- nowe opony całosezonowe założone w 2023 (koła stalowe, jeden komplet)
- na podszybiu jest taka listwa doszczelniająca i to coś ma metalowe mocowania, które w oryginale pordzewiały i listwa odstawała – w rezultacie listwa wymieniona
- akumulator był wymieniany… ale już nie pamiętam kiedy, raczej dawniej niż 2 lata temu bo nie ma gwarancji/paragonu
- WAŻNE! - „check engine” – dawno temu (koło 2019) zapaliła się ta pomarańczowa kontrolka, sprawdzone w lokalnym serwisie, w efekcie wymieniona sonda lambda, no ale po jakimś tygodniu, albo dwóch znowu się zapaliła, i tu niespodzianka, werdykt, że druga sonda lambda, ale ta poprzednia też na pewno była uszkodzona. Po kontakcie z innym serwisem, stanęło na tym, że jak poczuję utratę mocy, albo będzie większe spalanie to wymienimy. No i dalej się pali, bo ani jednego, ani drugiego nie zaobserwowałem, bo gdyby tak było to żona na pewno by nie omieszkała pozwolić mi się wykazać :)
- wszystkie szyby są oryginalne… oprócz przedniej. W kontekście uszkodzonych zderzaków rozumiem podejrzliwośćale naprawdę „pomocna dłoń”, baran jeden, przy wymianie wycieraczek (!) puścił ramię wycieraczki po zdjęciu wycieraczki i… nie dało się tego połatać :( z wymianą 650 pln :(
Pewnie dalej Astra by dzielnie nam służyła, ale żona otrzymała nowe (nowsze) auto, więc Astra została uwolniona dla tego kto dobrze się nią zaopiekuje i też dobrze zapłaci :)