OPEL CORSA C 2005 – SZATAN NA KOŁACH!
Jeśli zawsze marzyłeś o bolidzie Formuły 1, ale budżet wystarcza Ci tylko na rower miejski – oto Twoja szansa! Opel Corsa C z 2005 roku – samochód, który wyprzedzał swoje czasy... a teraz ledwo wyprzedza traktory
Silnik 1.0 benzyna – pełne 58 koni! No dobra, może 45, bo reszta poszła na emeryturę... ale za to spalanie jak w kosiarkach do trawy!
Przebieg 174 tys. km – i ani jeden z nich nie był na torze Nürburgring (chyba).
Sprawna klimatyzacja – czyli zero konieczności wachlowania się gazetą na światłach!
3 drzwi – bo po co więcej? Żeby ktoś wsiadał z tyłu i narzekał?
Kolor czarny – tak tajemniczy, że nawet kurz się na nim ukrywa.
Środek czysty – dziadek z rocznika 1944 dbał o niego bardziej niż o własne zdrowie.
Co dostajesz w pakiecie?
Niepowtarzalny styl – bo nikt już nie robi takich aut! (Serio, Opel przestał je produkować).
Emocje – nigdy nie wiesz, czy odpali za pierwszym razem, ale 99% szans, że tak!
Prestiż – wyobraź sobie spojrzenia sąsiadów, kiedy zobaczą ten symbol luksusu na Twoim podjeździe.
Cena? Tylko 3900 zł! Czyli mniej niż nowy iPhone, a przynajmniej ma koła i dach!
Dla kogo to auto?
Dla studenta – bo taniej się nie da.
Dla konesera klasyków – jeszcze chwila i będzie zabytkiem!
Dla kogoś, kto chce mieć pewny samochód (no bo już bardziej się nie zepsuje).
Dzwoń, pisz, weź znajomego mechanika (choć i tak powie „bierz, za te pieniądze się opłaca”).