Samochód zakupiony w listopadzie 2017 r. jako auto poleasingowe z przebiegiem ok. 121 tyś. km. Początkowo cały czas serwisowany w ASO Skody do chwili, kiedy przegięli z ceną oleju silnikowego... ponad 600 PLN. Dałem sobie z nimi spokój i dalej regularnie był serwisowany, ale poza ASO. Auto posiada książkę serwisową elektroniczną, dostępną w ASO Skody, oraz posiada faktury napraw jakie wykonywałem poza ASO. Z większych napraw jakie wykonałem to: wymiana rozrządu w ASO, przy przebiegu 196057 km, wymiana pompy sprzęgła i wymiana kompresora klimatyzacji. Producent podaje średnie spalanie na poziomie 4,6 litra... Nie wiem co On wąchał... Faktycznie przy delikatnej jeździe w cyklu mieszanym pali 5,4-5,6 litra (w zimie 6,2-6,4 litra), a na trasie latem da się zejść do 4,8-5,2 litra. Z inwestycji jakie należy ponieść w najbliższym czasie to: hamulec ręczny (pomocniczy ok 50% zużycia) i ewentualnie wymiana opon. Ja jeździłem na wielosezonowych więc gdybym nie sprzedawał, to przed zimą wymieniłbym ponownie na wielosezonowe, ale nowy właściciel może zechcieć wymienić na sezonowe...? Zapraszam do umawiania się na oglądanie w godz. 17-20 (poniedziałek-piątek) i 9-18 (sobota-niedziela).