Takich aut już nie ma. Nie ma to jak stara, dobra Toyota. Ponad 300.000 km, pół Europy zjeżdżone, a ona wciąż jeździ. I to jak!
Co prawda wiek już po niej widać... Ślady na zderzakach - też. Niech pierwszy rzuci sprzęgłem, kto nigdy nie przytarł. Natomiast bezwypadkowość - w tym przypadku jest słowem-kluczem.
Ale w przypadku Toyoty obowiązuje zasada "wina" - im starsze, tym lepsze! Będę płakał, jak będę sprzedawał!
PS. Auto zadbane, serwisowane, użytkowane w firmie - własnej firmie, a nie jakiejś korporacji. Po 300.000 km należała się jej wymiana sprzęgła, olejów - silnik + skrzynia, zawieszenia z przodu, przepustnicy - ot taki mały lifting, który dzisiaj jest domeną coraz młodszych (...auta miałem na myśli oczywiście). Info dla następnego jej wielbiciela - najważniejsze koszty sfinansował już poprzedni ;)
To, że to mocno wypasiona wersja jak na ten model, to już nie będę wspominał.
Sprzedaż - tylko faktura VAT, w końcu ministerstwo finansów Najjaśniejszej też musi coś z tego mieć - niestety :(
Do kompletu, jak kupujący nie będzie marudził - dorzucę jajko z niespodzianką, a w nim: komplet opon letnich oraz hak i pełny bak! - paliwo nie jest w końcu po 2 PLN jak np. w Omanie ;)
Auto dostępne od 25.01.2025 roku.