1 grudnia 2023

Mały, uroczy elektryk japońskiego wytwórcy wycofany z Europy

Honda e

Jedni atakują Stary Kontynent, inni – wręcz przeciwnie. Wśród tej drugiej, nielicznej grupy znalazła się Honda. Japoński koncern podjął właśnie decyzję o pozbyciu się z oferty swojego elektrycznego modelu e. Europejska siedziba tego producenta potwierdziła tę informację portalowi elekctrive.com.

 

Chociaż Honda pisze w swoim oświadczeniu, że jej pierwszy elektryk na rynku europejskim przyniósł „wielu nowych klientów do marki”, to decyzja o wycofaniu modelu e została prawdopodobnie podjęta ze względu na stosunkowo niskie wyniki sprzedaży.

Honda e: śladowa sprzedaż

Honda nie podaje dotychczasowych danych dotyczących sprzedaży w Europie. Jednak analiza informacji dostępnych z niemieckiego rynku sugeruje, że sprzedaż była po prostu nieopłacalna.

Według tamtejszego Federalnego Urzędu Transportu Samochodowego, tylko dwie Hondy e zostały zarejestrowane w Niemczech w październiku. Z kolei w tym roku zarejestrowano ich jedynie 101 sztuk. Honda jak na razie nie ujawniła, czy planuje jakiegoś „następcę” w segmencie małych samochodów elektrycznych (TUTAJ dowiesz się, czemu ładowanie baterii zwalnia powyżej 80%).

Parametry nie rozpieszczały

Czemu kupowano tak mało tych zgrabnych i wygodnych aut? Honda e z jej oryginalnym retrodesignem i nowoczesnym oraz przyjaznym wnętrzem, została w dużej mierze dobrze przyjęta jeszcze przed premierą. Jednak cena bazowa wynosząca 39 900 euro za mały samochód o długości 3,63 metra wydaje się przeszacowana.

Do tego Honda e nie rozpieszczała parametrami. Pakiet akumulatorów o pojemności zaledwie 35,5 kWh zapewniał zasięg do 220 km (zgodnie ze standardem WLTP), a w praktyce zwykle było to znacznie mniej (TUTAJ poznasz największe ekrany w autach).

„Honda będzie nadal intensyfikować wysiłki elektryfikacyjne w regionie europejskim” – napisał koncern w swoim oświadczeniu. Na polskim rynku dostępny jest choćby elektryczny rodzinny SUV e:Ny1, który kosztuje 219 000 zł. Porównując choćby tę cenę do ceny Hondy e trudno się dziwić, że nie cieszyła się ona na Starym Kontynencie popularnością.