Zupełnie niespodziewanie na rynku kompaktowych SUV-ów pojawił się nowy gracz. Honda ZR-V, bo to o niej tu mowa, to wóz dla osób, które lubią prowadzić. Najnowszy model japońskiego producenta to także bardzo rodzinny samochód, o czy mieliśmy okazję się przekonać podczas kilkudniowego testu.
Od importera otrzymaliśmy topową wersję Advance, która w cenniku figuruje za ponad 210 tys. zł. To całkiem sporo, jak na kompaktowego SUV-a, ale mamy tu do czynienia z topową wersją, która jest bardzo dobrze wyposażone. Co ciekawe Honda nie daje nam żadnej możliwości wyboru wersji silnikowej – dostępna jest tylko hybryda o mocy 184 koni.
https://carsmile.pl/oferta/honda/zr-v/crossover-leasing-wynajem-dlugoterminowy
ZR-V powstała na bazie najnowszego Civica, ale konia z rzędem temu, kto odnajdzie w ZR-V jakieś elementy modelu na bazie którego powstał. Mnie udało się to tylko z anteną i przednim znaczkiem, poza tym te dwa modele na zewnątrz nie mają nic wspólnego. Gdy postawimy je obok siebie widać, że ZR-V jest zdecydowanie większy od Civica. Od taki typowy SUV, no właśnie, czy taki typowy? ZR-V ma ten drobny problem, że nie ma poprzednika, nie jest więc chociażby jak CR-V, w którym znaleźć można nawiązania do starszej generacji. ZR-V jest jaki jest, nie ma jak nawiązywać, przy pierwszym kontakcie z jego designem, trochę trzeba mu więc wybaczyć. Innymi słowy – jednym się podoba, innym mniej, na szczęście nie ma to większego znaczenia, bo pod każdym innym względem niż wygląd, jest to Civic na szczudłach i aż dziwne, że nie nazwano go w stylu uterenowionej Corolli – Civic Cross.
Jeśli siedzieliście w nowym Civicku, wnętrze ZR-V wyda się Wam niemalże identyczne. W wersji Advance obydwa modele mają nawet takie same cyfrowe zegary (niższe wersje mają półcyfrowe). Taka sama jest deska rozdzielcza, identyczny wyświetlacza komputera, takie samo sterowanie nawiewami, wybierak trybu jazdy oraz kierownica. Nawet fotele wydają się niemalże identyczne. Różnice to inne kratki nawiewów oraz tunel środkowy, pod którym znalazło się miejsce na schowek, jak w starym HR-V. Tak samo dobre są materiały kabiny oraz wykończenie i to mimo tego, że Civic powstaje w Japonii, a ZR-V w chińskiej fabryce.
Warto dodać, że poza wyższą pozycją zarówno za kierownicą jak i z tyłu – ZR-V oferuje bardzo zbliżoną ilość miejsca do Civica, czytaj – spokojnie nadaje się na auto dla typowej rodziny. Spory jest też bagażnik Hondy. Warto jednak zatrzymać się chwilę na samą pozycją za kierownicą, bo mimo tego, że wyższa niż w kompaktach, na tle innych SUV-ów tej samej wielkości, jest bardzo niska. To wyraźny znak, że ten samochód jest dla tych, którzy lubią prowadzić.
Nie przez przypadek w śródtytule zamiast znaku zapytania postawiliśmy trzy wykrzykniki. ZR-V jest bowiem bardzo dobrze prowadzącym się SUV-em. Warto zastanowić się nad tym co oznacza, że płyta podłogowa pochodzi tu z Civica? Otóż np. to, że elementy jednostki napędowej umieszczono dokładnie na takiej samej wysokości, co w mniejszym bracie, a to przekłada się na nisko umieszczony środek ciężkości. Do tego sprężyste zawieszenie, które świetnie radzi sobie podczas jazdy w zakrętach. Jasne, auto ma tylko napęd na przednią oś, ale Honda rozwijała takie rozwiązanie przez dziesięciolecia – wyszedł jeden z lepiej prowadzących się SUV-ów w swojej kategorii.
Do tego auto w zasadzie jest elektryczne – czyli bardzo liniowo przyspiesza. W przypadku wersji Advance producent podaje 8 sekund od 0 do 100 km/h, ale tańsze odmiany potrafią robić to nawet poniżej 8 sekund, a to już bardzo dobrze. W większości przypadków na koła trafia moment obrotowy tylko z silnika elektrycznego, jedynie podczas gwałtownego przyspieszania lub jazdy z wysokimi prędkościami, silnik spalinowy może się dołączyć. W innych warunkach pełni on tylko rolę napędu, który przez generator ładuje baterie. Dobrze to działa, a do tego ZR-V niewiele pali – 5 litrów w mieście nie stanowi tu dużego wyzwania.
ZR-V to świetnie jeżdżący, bardzo dobrze wykonany i wyposażony kompaktowy SUV, który do tego ma bardzo innowacyjny, oszczędny i dynamiczny napęd. Gdyby tylko nieco mniej kosztował byłby autem niemalże bez wad!