7 maja 2024

Pilnuj OC – co roku 350 tys. kierowców płaci karę za brak ubezpieczenia

polisa OC AC
Zdjęcie: GettyImages.

Kierowcy regularnie zapominają o obowiązkowej polisie komunikacyjnej. Narażają się na zapłacenie kary, ale również na pokrycie kosztów ewentualnych zniszczeń powstałych w wyniku kolizji czy wypadku. Rekordzista musiał pokryć z własnej kieszeni straty o wartości ponad 2,3 mln zł.

Ubezpieczenie OC chroni kierowcę przed finansowymi skutkami szkody wyrządzonej innej osobie. Brak polisy OC oznacza dla kierowcy źródło potencjalnych kłopotów. Najmniej dotkliwa jest opłata za brak obowiązkowej ochrony, jednak sprawa staje się poważniejsza, gdy dojdzie do wypadku.

Brak polisy OC – najczęstsze przyczyny

Automatyczne przedłużenie OC na kolejny rok pozwala uniknąć luk w ochronie. Mimo to są przypadki, kiedy kierowca zostaje bez polisy. Najczęściej dotyczy to sytuacji, kiedy kupimy samochód lub też dostaniemy go w spadku czy darowiźnie. W takiej sytuacji możemy wykupić swoje OC lub też korzystać za darmo z polisy poprzedniego właściciela. To drugie rozwiązanie jest jednak ryzykowne. Przejęta polisa wygasa z datą widoczną w umowie, a ubezpieczyciel nie ma prawa jej wznowić na kolejne 12 miesięcy. Jeśli nowy właściciel auta nie zorientuje się, zostaje bez polisy.

Zdarza się również, że właściciel auta płaci pierwszą ratę za OC, ale już zapomina o kontynuacji. Co prawda nie ma to wpływu na ochronę, jednak wraz z końcem umowy, OC wygasa, bez wznowienia.

Brak polisy OC – kara od UFG

Bez względu na powód, dla którego brakowało ciągłości ubezpieczenia, narażamy się na karę od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Za jeden dzień, do maksymalnie trzech dni, bez obowiązkowego ubezpieczenia, właściciel samochodu osobowego może zapłacić 1700 zł. Jeśli jednak brak ochrony trwa to od 4 do 14 dni, kwota rośnie do 4240 zł. W przypadku braku polisy przez ponad dwa tygodnie, kara od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG) wynosi już 8480 zł.

Często właściciele nieubezpieczonych aut myślą, że wystarczy unikać kontroli drogowej, aby nie dostać kary. Nic bardziej mylnego. Większość z opłat karnych to efekt działań UFG. Fundusz regularnie porównuje Centralną Ewidencję Pojazdów (CEP) z bazą polis komunikacyjnych OC z Ośrodka Informacji UFG. Jeśli dane auto nie ma potwierdzonej polisy, jego właściciel jest wzywany do okazania jej. Gdy nie posiada OC, musi zapłacić karę. Według UFG w 2023 roku było to niecałe 350 000 przypadków, kiedy dany pojazd miał przerwę w ochronie.

CZYTAJ TEŻ: Polisa OC nie zawsze zapewnia pełną ochronę

Regres za jazdę bez OC

Jeśli w tym czasie spowodujemy szkodę, np. uszkodzimy cudzy pojazd, będziemy zobowiązani do jej pokrycia z własnej kieszeni. Sytuacja pogarsza się, gdy doprowadzimy do wypadku, gdzie koszty rehabilitacji, świadczeń rentowych czy zadośćuczynień mogą znacznie obciążyć budżet. W ramach regresu trzeba będzie oddać wszelkie koszty wypłacone przez ubezpieczyciela. Jeszcze w 2022 r. było to średnio 18 794 zł. W ubiegłym roku średnia kwota regresu wzrosła do 20 096 zł.

Fundusz wypłaca rocznie około 100 milionów złotych za szkody spowodowane przez nieubezpieczonych i niezidentyfikowanych kierowców. Jak wynika z danych UFG przynajmniej 30 tysięcy osób ma do zwrotu łącznie ponad 360 mln zł. Jeden z kierowców jest winny w ramach regresu ponad 2,3 mln zł.