Czarna skrzynka obowiązkowa w każdym nowym aucie już w tym roku. Kto będzie miał do niej dostęp?
Rejestrator danych, który stanie się obowiązkowy w każdym nowym samochodzie, będzie zapisywał między innymi prędkość jazdy. Czy to oznacza, że policjanci będą teraz karać kierowców na podstawie czarnej skrzynki w samochodzie?
Czarna skrzynka w samochodzie nie jest niczym nowym, np. koncern GM w Stanach Zjednoczonych stosuje ją od 1994 r. Jednak w Europie do tej pory brakowało przepisów, które uporządkowały co i w jaki sposób ma rejestrować urządzenie EDR (Event Data Recorder). Począwszy od lipca 2024 r., wszystkie nowo sprzedawane samochody osobowe i dostawcze w Unii Europejskiej będą obowiązkowo wyposażone w rejestrator danych na temat zdarzeń. Dotychczas (od połowy 2022 r.) taki wymóg dotyczył pojazdów, które dopiero miały dostać homologację.
Czarna skrzynka – zasada działania
Rejestratory zdarzeń (EDR) są tak naprawdę dodatkową funkcją w module kontroli poduszek powietrznych (ACM). Mogą też pobierać dane np. z systemu multimedialnego i telematyki, GPS oraz systemów zapobiegania kolizjom. Według rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) rejestrator nie nagrywa dźwięku ani obrazu. Zbierane dane, dotyczą wyłącznie 5 sekund przed kolizją i 300 milisekund po niej (są nadpisywane, podobnie jak np. w kamerze pokładowej). Zgodnie z przepisami, kierowca nie może wyłączyć EDR. Aktywuje się automatycznie, gdy uruchamiają się poduszki powietrzne i napinacze pasów bezpieczeństwa.
Rejestrator nagłych zdarzeń – jakie dane zapisuje
Według unijnych przepisów EDR musi zarejestrować następujące dane:
- prędkość pojazdu
- pozycję i nachylenie pojazdu na drodze
- stan i szybkość uruchomienia wszystkich systemów bezpieczeństwa pojazdu
- stan systemu pokładowego eCall opartego na numerze 112
- uruchomienie hamulców
- istotne parametry wejściowe dotyczące pokładowych systemów bezpieczeństwa czynnego
Nie ma jednak przeszkód, aby zbierać więcej informacji. Te nie będą jawne. Muszą być zanonimizowane i zabezpieczone przed manipulacją. Z tego powodu rejestrator danych dotyczących zdarzeń nie będzie w stanie rejestrować ani przechowywać ostatnich czterech cyfr numeru VIN (identyfikującego pojazd). W przepisach jednoznacznie stwierdzono, że dane nie zawierają ani nie są udostępniane wraz z informacjami pozwalającymi na identyfikację osób fizycznych.
Czarna skrzynka – kto dostanie dostęp
Instytucje, które zajmują się badaniem wypadków i poprawą bezpieczeństwa drogowego, będą otrzymywać udostępnione informacje anonimowo. Jednak prokurator lub sąd prowadzący sprawę związaną z wypadkiem drogowym będzie mógł wystąpić o dostęp do tych danych. Ma to więc dotyczyć przypadków popełnienie przestępstwa, gdzie tradycyjna rekonstrukcja wypadku nie zawsze się sprawdza. Z resztą takie sprawy miały już miejsce w Polsce. Dane z czarnych skrzynek były analizowane po wypadku rządowej limuzyny, w której znajdowała się premier Beata Szydło czy też tragedii na A1, gdzie kierowca BMW uderzył w samochód marki Kia, co doprowadziło do pożaru koreańskiego auta.
Nie ma jednak mowy, aby policjant mógł pobrać dane na temat naszej prędkości i na tej podstawie wypisać mandat. Tak też się nie stanie w przypadku kolizji, podczas której nie będzie zabitych ani rannych.