Niebanalne auta używane za 20 tys. zł.
20 tys. zł. na zakup samochodu to dużo czy mało? Okazuje się, że całkiem sporo. Wystarczy, by znaleźć naprawdę ciekawe auto w przyzwoitym stanie. I to bez znaczenia czy szukamy auta miejskiego, SUV-a, a nawet limuzyny. Wszystko jest kwestią rocznika, pojemności silnika no i oczywiście kondycji. Oto moim zdaniem 7 ciekawych i niebanalnych samochodów używanych w budżecie 20 tys. zł.
Miejski, kompaktowy, a może terenowy? Nie każdy szuka auta według segmentów. Najczęściej kupujemy auto jak najbardziej przestronne, by pomieściło wszystkich domowników. Do tego auto musi być funkcjonalne no i uniwersalne. Czy takie samochody w ogóle istnieją? Owszem.
Szukając małego, miejskiego auta, wcale nie musimy iść utartymi szlakami. Owszem można kupić Toyotę Yaris albo Opla Corsę. Pytanie tylko po co? Samochód oprócz tego, że musi być funkcjonalny i ekonomiczny, powinien dawać także przyjemność. Zarówno podczas jazdy, jak i z samego faktu jego posiadania. Przy wyborze w końcu nie może zabraknąć odrobiny szaleństwa. W końcu oprócz kombi istnieją też kabriolety, oprócz nudnych limuzyn, limuzyny zapierające dech w piersiach.
Mając do dyspozycji 20 tys. zł, możemy sobie pozwolić na kilkuletnie auto miejskie, nieco starsze auto kompaktowe albo leciwą, ale nadal porządną limuzynę. Jedno jest pewne, za każdym razem trzeba się przygotować na długie poszukiwania.
1. Toyota Urban Cruiser
Yaris i Corolla to najpopularniejsze Toyoty nie tylko na polskim rynku. Ale można przecież jeździć innym modelem tej marki. Dość egzotyczny, a jednocześnie bardzo funkcjonalny może okazać się Urban Cruiser. Co prawda z Land Cruiserem nie ma wiele wspólnego, jednak to próba stworzenia samochodu uniwersalnego, nieco wyżej zawieszonego, ale jeszcze nie SUV-a.
Właściwości jezdne są w tym przypadku znacznie lepsze od tradycyjnego auta kompaktowego. Auto jest co prawda wyżej zawieszone, ale nie tak jak np. większa Rav4. Można powiedzieć, że Urban Cruiser to takie miejskie auto do zadań specjalnych. Nie boi się krawężników, studzienek i dziurawych torowisk, poradzi sobie na szutrowej drodze, a w mieście zmieści się w najmniejsze wolne przestrzenie.
Dlaczego zatem Urban Cruiser nie zyskał popularności podobnej jak Corolla? Zabiła go wysoka cena. W chwili debiutu za najtańszą wersję trzeba było zapłacić 64 tys. zł. Gdy auto wchodziło do sprzedaży, miało konkurować na polskim rynku m.in. z Kią Soul, Fiatem Sedici i Skoda Yeti. Dzisiaj nikt o tych autach już prawie nie pamięta. Szkoda, bo ze względów na gabaryty, Urban Cruiser był przestronny.
Urban Cruiser jest nie tyle poszukiwany, ile niedoceniony. A szkoda. Pod maską niektórych egzemplarzy pracuje znany silnik 1,33 l o mocy 100 KM. Jest oszczędny i bezawaryjny. Owszem, nie zapewnia dynamiki, ale w końcu to nie samochód wyścigowy.
Sprawdź ogłoszenia: Toyota Urban Cruiser
2. Alfa Romeo 166
Jeśli po głowie chodzi komuś Alfa Romeo, to w budżecie 20 tys. zł można nieco wybierać. Oczywiście najłatwiej kupić najmniejszą Giuliettę i to nawet z dwulitrowym silnikiem JTDM 16V o mocy 140 KM.
Można także znaleźć nieco większy model, czyli 159. Powoli jest to coraz bardziej poszukiwana Alfa. Wszystko za sprawą nadal przepięknej sylwetki i stosunkowo niskiej awaryjności. Tę gwarantuje silnik 1,9 l JTDM o mocy 150 KM. Oprócz klimatyzacji, tempomatu, kontroli trakcji i innych gadżetów Alfa 159 wyposażona jest w system Night Panel, który umożliwia wygaszenie wszystkich podświetleń poza prędkościomierzem oraz centralnym ekranem komputera. Dzisiaj taki gadżet to naprawdę rzadkość.
Najbardziej poszukiwane egzemplarze Alfa to wersja 159 z silnikiem 3,2 JTS V6 o mocy 260 KM i odmiany Q4 – z napędem na cztery koła. Na takie rarytasy trzeba jednak przygotować nieco większy budżet.
Za 20 tys. zł można jednak wybrać jeszcze większą Alfę. Kto pamięta model 166? To samochód stworzony przez samego Waltera de Silvę w centrum projektowym Centro Stile Alfa Romeo w 1998.
W 2003 auto przeszło facelifting, a egzemplarz ze zdjęcia to przedliftowa Alfa Romeo 166 z 2001 roku z legendarnym silnikiem 3,0 V6 Busso połączonym z pancerną automatyczną skrzynią biegów ZF4HP20, do tego z instalacją LPG firmy Stag.
Jak pisze właściciel auta, skrzynia płynnie zmienia biegi, nie szarpie, silnik pracuje idealnie zarówno na benzynie, jak i na gazie. Moc potrafi zaskoczyć, a przyjemność z jazdy jest nie do opisania żadnymi słowami. W końcu to ostatnia limuzyna włoskiej marki luksusowy okręt flagowy, którego dzisiaj w ofercie włoskiego producenta próżno szukać.
Sprawdź ogłoszenia: Alfa Romeo 166
3. Dacia Duster
Mówisz Dacia, myślisz niska cena. To właśnie na niej marka zbudowała swoją pozycję. Nie ma w tym nic złego, bo Dacia niczego nie udaje. To solidny samochód, stworzony oszczędnie, ale jeśli tylko komuś nie zależy na gadżetach i wymyślnym wyposażeniu, Dacia zaspokoi podstawowe oczekiwania.
Duster to kompaktowy SUV, zbudowany na platformie Dacii Logan. Pisaliśmy o nim również tutaj. Nie ma się zatem co dziwić, że wnętrze jest praktycznie identyczne. Samochód oferowano z benzynowym silnikiem 1.6 o mocy 105 KM oraz w wersji z tą samą jednostką i fabrycznym zasilaniem LPG. Alternatywą był znany francuski Diesel 1.5 dCi, o mocy 91 – 110 KM. Wszystkie wersje wysokoprężne wyposażone były także w filtr cząstek stałych, co po latach eksploatacji może powodować kłopoty. Auto zadebiutowało w 2010 roku, a już w 2013 roku zafundowano mu facelifting. Wiele jednak on nie zmienił.
Sprawdź ogłoszenia: Dacia Duster
4. Ford Focus CC
Wiele osób uważa, że kabriolet to w naszych warunkach auto sezonowe. Nic bardziej mylnego. Współczesne kabriolety można użytkować przez cały rok, także zimą. Ogrzewanie nawet przy minusowych temperaturach jest wydajne, a dach ocieplany. Sprawę dodatkowo ułatwia twardy, blaszany dach tzw. hard top.
Ford Focus w wersji CC to właśnie jeden ze współczesnych kabrioletów gotowych do jazdy przez cały rok. Niemiecki koncern zlecił stworzenie wersji kabriolet na popularnym modelu Focus włoskiej firmie stylistycznej Pininfarina. Na tym nie koniec, bo także Włochom powierzono jego produkcję. Na pokładzie znajdziemy między innymi klimatyzację, elektryczne szyby i lusterka, tempomat, parktronic oraz radio z CD.
Pamiętam prasową prezentację tego auta. Wrażenie robiło nie tylko świetnie zaprojektowane i wykończone wnętrze, nie tylko przyjemne dla oka proporcje nadwozia (choć w przypadku aut typu kabrio to trudna sztuka, bo mechanizm składanego dachu i sam dach gdzieś trzeba zmieścić), ale także silnik i zawieszenie.
Do napędu Focusa CC wykorzystywano silniki benzynowe i Diesle. W aucie z ogłoszenia zamontowany jest dwulitrowy silnik benzynowy o mocy 148 KM. Pamiętam, że dobrze radzi sobie on z cięższym niż zwykły Focus autem. W wersji CC samochód waży bowiem ponad 1,6 tony.
W mechanizmie składanego dachu Focusa CC zastosowano pięć siłowników hydraulicznych, trzy silniki elektryczne i 11 różnego rodzaju czujniki. Efekt? Dach można złożyć w 25 sekund. Na dzisiejsze standardy to dość długo, jednak trzeba pamiętać, że mamy do czynienia z dwunastoletnim autem.
W przypadku Focusa CC narzekać można jedynie na sztywność nadwozia. Jeżdżąc ze złożonym dachem czuć, że przednia os żyje niezależnie od osi tylnej. Szczególnie na nierównej drodze. Niestety kabriolety z tamtych lat cierpiały na tego rodzaju przypadłość.
Sprawdź ogłoszenia: Ford Focus CC
5. Volkswagen Phaeton
A propos limuzyn. Czy można chcieć czegoś więcej niż Phaeton? To auto genialne, również dzisiaj. Nie tylko za sprawą technologii, jaką wykorzystano do jego budowy, ale także ze względu na historię jego stworzenia. Otóż osobiście nad tym projektem czuwał Ferdinand Piech, wnuk Ferdinanda Porsche.
To właśnie on jako prezes koncernu Volkswagen AG w latach 1992–2002 chciał przed odejściem na emeryturę zostawić po sobie „niezwykły” ślad. I tak się stało. W 2002 roku świat dowiedział się o Volkswagenie Phaetonie, najbardziej luksusowym aucie nie tylko w gamie Volkswagena.
Marzeniem Piecha było, by auto przewyższało technicznie wszystkie dostępne wówczas inne luksusowe modele samochodów. I właśnie dlatego nadwozie Pheatona osadzono na płycie podłogowej D1, którą użyto m.in. do produkcji Bentleya Continental GT i Flying Spur.
Silniki były również niczego sobie. W momencie debiutu pojazd napędzać mogły benzynowe V6 3.2 l o mocy 241 KM, V8 4.2 l o mocy 335 KM lub W12 o pojemności 6.0 l i mocy 420 KM. Był też Diesel V10 5.0 l TDI o mocy 313 KM.
W Phaetonie nie brakuje luksusu. Miejsca jest aż nadto, fotele i materiały są ponadprzeciętnej jakości. Do tego czterostrefowa klimatyzacja, nawigacja GPS, światła xenonowe i wiele innych elektronicznych gadżetów, których nie powstydziłyby się dzisiejsze limuzyny, a cały czas mowa o wersji podstawowej.
Sprawdź ogłoszenia: Volkswagen Phaeton
6. Lincoln Nawigator
20 tys. złotych to budżet, który pozwoli kupić nie dużego, a olbrzymiego SUV-a i to prosto zza oceanu – Lincolna Navigatora. To auto luksusowe i bardzo komfortowe. Silnik? Np. potężne V8 o pojemności 5.4 l i mocy 305 KM pozwala dynamicznie poruszać się tym kolosem po naszych drogach bez oglądania się na spalanie, jeśli tylko pozwolą na to warunki.
Gdy w 1997 roku Navigator pierwszej generacji pojawił się w USA w sprzedaży, było to największe auto dostępne w tym segmencie w całych Stanach. Kolejne generacje nie były gorsze. Możecie więc sobie wyobrazić, ile przestrzeni jest w tym samochodzie, ile miejsca na kanapie i jak obszerny jest bagażnik. Wszystko za sprawą platformy, na której powstał Navigator, to powiększona podłoga z Forda Explorera.
Auto ma ręcznie dołączany napęd na cztery koła, przy spokojnej jeździe spala ok. 20 l gazu LPG na każde 100 km, a na pokładzie można znaleźć m.in. fabryczną nawigację, DVD z monitorami, światłą xenonowe, skórzaną tapicerkę, dwustrefową klimatyzacją automatyczną, podgrzewane i wentylowane fotele, komplet poduszek powietrznych, szyberdach, tempomat i wiele innych mniej lub bardziej przydatnych gadżetów.
Sprawdź ogłoszenia: Lincoln Navigator