Dopłaty do aut elektrycznych. Rusza program „Mój elektryk”
18 lub 27 tysięcy, na takie wsparcie będą mogli liczyć chętni na zakup samochodu elektrycznego. Dopłaty do aut elektrycznych nr 2 mają ruszyć jeszcze w lipcu tego roku. Znikną absurdalne obostrzenia, wzrośnie cena maksymalna auta, nie będzie też segregacji na różne grupy zawodowe. Pojawi się jednak wyższe wsparcie dla rodzin wielodzietnych i zasada im więcej przejedziesz, tym więcej dostaniesz.
Pierwszy program wsparcia zakupu samochodów elektrycznych okazała się w Polsce klapą. Zarezerwowano na ten cel 150 mln zł, ale wniosków złożono zaledwie 330. Tym razem ma być lepiej. Dopłaty do aut elektrycznych mają być na tym samym poziomie, jednak obostrzenia znacznie mniej restrykcyjne, a cały proces łatwiejszy do przeprowadzanie. Oto szczegóły założeń do programu „Mój elektryk”.
Nowy program, nowe warunki
Przedstawiciele rządu jeszcze w marcu zapowiadali, że dopłaty do aut elektrycznych będą. O szczegółach jednak nikt nie informował, aż nagle okazuje się, że program jest i rusza niebawem. A w zasadzie jeszcze lipcu, choć jak na razie szczegółów nikt nie zna. W odpowiedzi na interpelację poselską wiceminister klimatu i środowiska oraz pełnomocnik ds. OZE Ireneusz Zyska, że jeszcze w tym roku, najpewniej w lipcu, zostanie uruchomiony program „Mój Elektryk”.
Co prawda na razie to tylko założenia, a na stronie ministerstwa program nadal jest w fazie przygotowań, jednak kilka informacji już ujawniono. M.in. tą, że planowany budżet programu wynosi 500 mln zł, z czego co najmniej 50 proc. zostanie przekazana w ramach udostępnienia środków do banków w celu udzielania dotacji.
Dopłata w ramach programu „Mój elektryk”
Jak wynika ze wstępnych informacji, w ramach programu „Mój elektryk” osoby fizyczne kupujące auto na własny użytek będą mogły liczyć na 18 750 zł lub 27 tys. zł dotacji. Wyższa kwota wsparcia przewidziana jest dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny.
Znikną także absurdalne obostrzenia, jakie wprowadzono w pierwszym programie jeszcze w 2020 roku. np. minimalny limit kilometrów i konieczność podpisania in blanco różnego rodzaju zgód i deklaracji, które skutecznie odstraszały wszystkich zainteresowanych. Za niewywiązanie się z limitu km groziło np. cofnięcie dotacji.
Wyższa cena maksymalna auta elektrycznego
Jedną z ważniejszych zmian w nowym programie dopłat do aut elektrycznych będzie wyższa maksymalna cena auta elektrycznego, które będzie można kupić ze wsparciem. Wzrośnie ona z 125 tys. zł do 225 tys. zł. To istotne, bo większość aut elektrycznych nie łapała się na dotacje. Jeśli teraz rząd liczy na zakup elektryków przez duże rodziny, tym bardziej cena samochodu ma znaczenie.
Oprócz miejskich aut pokroju Renault ZOE, Mini e, Peugeota e-208, VW ID.3 czy BMW i3 na dotację będzie można liczyć, kupując rodzinnego VW ID.4, Skodę Enyaq iV, Kię EV6, a także Teslę Model 3.
Ciekawe rozwiązanie przewidziano natomiast dla pozostałych beneficjentów. Prosta zasada mówi: im więcej przejedziesz, tym więcej dostaniesz. Obowiązywać ma deklaracja przejechania określonej w programie liczby kilometrów. Im więcej, tym wyższa kwota dofinansowania. Niestety nie są znane jeszcze szczegóły.
Nie tylko dopłaty do aut elektrycznych
Program zakłada nie tylko dotacje do zakupu samochodów elektrycznych, ale także wsparcie budowy infrastruktury ładowania. Na preferencyjne traktowanie mogą liczyć ci, którzy będą chcieli budować stacje szybkiego ładowania oraz stacje rozwijane poza dużymi miastami.
Rząd wspólnie z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej planuje także pomoc dla ogólnodostępnych stacji ładowania, ale zlokalizowanych na terenie np. wspólnot mieszkaniowych.
Warunki uzyskania dopłat do samochodów elektrycznych
Dofinansowanie będzie dotyczyć przedsięwzięć polegających na zakupie lub leasingu nowych pojazdów zeroemisyjnych kategorii M1, M2, M3, N1, L1e, L2e, L3e, L4e, L5e, L6e, L7e.
Pojazdy muszą wykorzystywać do napędu wyłącznie energię elektryczną akumulowaną przez podłączenie do zewnętrznego źródła zasilania lub energię elektryczną wytworzoną z wodoru w zainstalowanych w nim ogniwach paliwowych, lub wyłącznie silnik, którego cykl pracy nie prowadzi do emisji gazów cieplarnianych lub innych substancji objętych systemem zarządzania emisjami gazów cieplarnianych.
Oznacza to w praktyce wsparcie zakupu samochodów wyłącznie czysto elektrycznych oraz tych, do których tankuje się wodór.
Dofinansowanie zakupu samochodów będzie udzielane przez Narodowy Fundusz w formie dotacji, a w przypadku leasingu w formie dotacji ze środków udostępnionych bankom z przeznaczeniem na dopłatę do opłat ustalanych w umowach leasingu.
Kto jest uprawniony do otrzymania dotacji
Program „Mój elektryk” skierowany ma być do szerokiej grupy beneficjentów tj. osób fizycznych, jednostek sektora finansów publicznych, instytutów badawczych, przedsiębiorców, stowarzyszeń, fundacji, spółdzielni, rolników indywidualnych, kościołów i innych związków wyznaniowych oraz ich osób prawnych.
Tym razem nie zostały pominięte firmy leasingowe, które w zdecydowanej większości przypadku finansują zakup drogich samochodów elektrycznych. Nie będzie więc jak w roku poprzednim, wyszczególnionych konkretnych grup zawodowych. I dobrze, bo jak wynika z analizy liczby wniosków, na pomoc w ramach programu „koliber” dla taksówkarzy i firm przewozowych złożono tylko jeden wniosek.
Nieco lepiej było w programie „eVan” dla przedsiębiorców. Na 68 wniosków przyznano 4,6 mln zł z zaplanowanych 70. Z kolei w ramach programu „zielony samochód”, najszerszym, bo dla osób prywatnych, złożono 261 wniosków.
Realizacja programu „Mój elektryk” przewidziana jest na lata 2021-2026.
Jak zmieni się krajobraz elektromobilności?
Na koniec czerwca 2021 roku na polskich drogach mieliśmy 12 432 samochodów elektrycznych (BEV ang. battery electric vehicles) oraz 12 975 hybryd plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles), na które nie przysługuje wsparcie.
Więcej o rodzajach napędów pisaliśmy TUTAJ.
Nie można jednak zapominać o autach wodorowych. W maju 2021 zarejestrowano 46 sztuk takich pojazdów i obecnie w Polsce ich park składa się z 53 sztuk.
Jeśli uznać, że budżet programu „Mój elektryk” to 500 mln zł a średnia dopłata wyniesie 20 tys. zł, nasz park samochodów elektrycznych wzrośnie o 25 tys. samochodów do 2026 roku. To duży wzrost, jednak nadal niewiele. Do miliona samochodów elektrycznych nadal sporo brakuje.