Hyundai Santa Fe – brzydkie kaczątko. Czy warto kupić koreańskiego SUV-a?
Z brzydkiego kaczątka, Hyundai Santa Fe wyrósł na nowoczesne i atrakcyjne auto. Od samego początku starał się być o krok przed konkurencją lub oferować to, z czego inni już rezygnowali. Stały napęd na tylne koła, silnik V6 – pierwsza generacja Santa Fe potrafiła zaskakiwać. A jaka jest trzecia generacja koreańskiego SUV-a?
Koreańczycy rozpoczęli swoją przygodę z Santa Fe w 2000 roku. Był to SUV– z krwi i kości, zbudowany na bardziej terenowym Galloperze, jednak zostawiono w nim stały napęd na cztery koła z centralnym dyferencjałem, gdzie moc przenoszona była na obie osie, a nie dołączana na tylną jak w przypadku konkurencyjnych aut.
Jedynym kłopotem pierwszego Santa Fe była uroda, a raczej jej brak. Choć o gustach się nie dyskutuje, Santa Fe z 2000 roku nie był zbyt urodziwy. Facelift z 2003 niewiele zmienił. Dopiero kolejne generacje sprawiły, że auto nabrało stylu i mniej krągłych kształtów przez co zaczęło się podobać także w Europie. Choć trzeba przyznać, że pierwsza generacja odniosła wielki sukces w Stanach Zjednoczonych.
Hyundai Santa Fe – trzecia generacja
Trzecia generacja produkowana od 2012 do 2018 wygląda naprawdę nieźle: masywnie, z pazurem, ale też z wyczuciem proporcji. W przypadku SUV-a to szczególnie ważne. Zgodnie z panującymi trendami napęd jest już dołączany a silniki poddane downsizingowi. Ale nadal Santa Fe ma kilka cech terenowego auta (dołączany automatycznie napęd na 4 koła, możliwość zapięcia napędu tylnej osi, asystent zjazdu ze wzniesienia). Jedynie prześwit 18,5 cm sprawia, że bardziej mu do bulwarowej terenówki niż auta wielozadaniowego.
Atutem Santa Fe jest bez wątpienia wygodne wnętrze, niezłej jakości materiały wykończeniowe oraz ustawny i pojemny bagażnik o pojemności 585 litrów (516 l w wersji 7-osobowej i 634 l w wersji Grand)
Wybór silników
W 2012 na rynku europejskim Hyundai oferował tylko silniki wysokoprężne – wtedy jeszcze były w modzie – a spory SUV z dieslem stanowił atrakcyjną ofertę rynkową. Nie oznacza to jednak, że wybór diesli był jakiś olbrzymi – w gamie znalazły się dwa silniki tego typu, oba 4-cylindrowe z wtryskiem Common Rail:
- R4 2.0 l. CRDi o mocy 150 KM, a po liftingu w 2015 roku także 185 KM, gdzie mocniejszy gwarantował osiągi na poziomie 10,4 sekundy do setki i prędkość maksymalną 200 km/h.
- R4 2.2 l. CRDi o mocy 197 lub 200 KM – tu także mocniejsza jednostka pojawiła się w gamie po liftingu. Santa Fe z tym silnikiem rozpędza się do setki w 9 sekund i maksymalnie osiąga 203 km/h.
Sporadycznie na rynku wtórnym można spotkać także pochodzące z USA Santa Fe z silnikiem benzynowym czterocylindrowym lub widlastą szóstką:
- R4 2.0 l. Turbo o mocy 264 KM
- R4 2.4 l. MPI o mocy 174 KM
- R4 2.4 l. GDI o mocy 190 KM.
- V6 3.3 l. MPI o mocy 267 KM
- V6 3.3 l. o mocy 290 KM, z wtryskiem bezpośrednim.
Pod względem awaryjności Santa Fe nie wypada gorzej od konkurencji. W dieslach po ok. 200 tys. km mogą pojawić się problemy z kołem dwumasowym, a przy częstej jeździe po mieście może zatykać się filtr DPF, jednak są to dość standardowe bolączki silników wysokoprężnych. Kłopoty może jedynie sprawiać szybko zużywające się koło pasowe na wale korbowym.
Wersja Grand
Warto pamiętać, że równolegle z premierą trzeciej generacji Santa Fe, Hyundai przedstawił również przedłużoną odmianę Grand. Jeśli więc ktoś szuka auta jeszcze większego i bardziej przestronnego to Grand o 22 cm dłuższy (rozstaw osi większy o 10 cm) będzie idealnym rozwiązaniem.
Pod maskę Hyundaia Grand Santa Fe trafiały te same silniki, wyposażenie było również takie samo. Samochody różniły się jedynie długością, standardowo montowaną kanapą trzeciego rzędu, wyżej poprowadzoną linią dachu i masywniejszą, inaczej zaprojektowaną tylną klapą z bardziej zaokrąglonymi lampami.
Ile kosztuje Hyundai Santa Fe?
Dzisiaj najtańsze egzemplarze Hyundaia Santa Fe to wydatek ok. 40–50 tys. złotych – tyle przyjdzie nam zapłacić za auta z silnikami benzynowymi, najczęściej sprowadzane z USA. Ceny europejskich sztuk zaczynają się od 60 tys. i sięgają nawet 130 tys. złotych.
Zastanawiasz się, czy Santa Fe prowadzi się równie dobrze, jak wygląda? Dowiedz się, oglądając nasz test.