Nieistniejące marki samochodowe, które zasługują na drugą szansę | TOP 8
Obecnie w motoryzacji rządzą giganci, mający w swoim portfolio wiele różnych marek. Ale nie zawsze tak było. Niegdyś świat był mocniej podzielony oraz otwarty na nowe firmy i rozwiązania. W naszym zestawieniu – marki, które odeszły już do lamusa, ale wniosły dużo ciekawego w rozwój samochodów. TOP 8.
Światem rządzi pieniądz – bez niego nawet najlepszy produkt szybko może skończyć swój żywot na śmietniku historii. Tak właśnie stało się z firmami motoryzacyjnymi z naszego zestawienia. Te innowacyjne, oferujące oryginalne produkty i stworzone z pasji marki samochodowe miały swoje 5 minut, a później przepadły.
Nie zawsze zawinił zły produkt. Zazwyczaj albo nie wystarczyło pieniędzy na dalszy rozwój, albo świat nie był gotowy na oferowane przez nie przełomowe modele.
Zapraszamy na zestawienie marek motoryzacyjnych, które odeszły do lamusa, a które zasługują na drugą szansę. TOP 8.
Jensen Motors Limited
Brytyjski Jesen wytwarzał unikalne, innowacyjne i potężne samochody dla „angielskiego dżentelmena”. Na samym początku był producentem nadwozi, jednak później zaczął opracowywać własne modele, choć z wykorzystaniem silników dostarczanych przez zewnętrznych dostawców.
Jednym z najbardziej lubianych modeli tej marki był Interceptor, napędzany potężnym silnikiem V8, produkcji Chryslera. W wariancie FF był to pierwszy produkcyjny samochód osobowy z napędem na cztery koła (debiutował w 1966 roku).
Firma zbankrutowała w 1976 roku. Została jednak reaktywowana w 1990 roku, by ostatecznie upaść dwa lata później (TUTAJ dowiesz się wszystkiego o układzie Transaxle).
Pontiac
Amerykański Pontiac przez dekady oferował unikalne, ciekawe i sportowe alternatywy dla innych marek koncernu General Motors. W przeciwieństwie do nich samochody tej firmy były wyraziste, bardziej wyrafinowane oraz przyjemne w prowadzeniu. W końcu opracowywano je zgodnie z motto „We build excitement” (z ang. wytwarzamy emocje).
Gdyby firma nadal istniała, z pewnością w jej ofercie znajdowałby się kultowy Trans-Am, oparty na aktualnym wcieleniu Camaro. Tyle że bardziej agresywny, mocniejszy oraz o ostrzejszym niż Camaro charakterze.
Niestety, zawirowania spowodowane wielkim kryzysem gospodarczym z 2008 roku sprawiły, że ratujący się przed upadkiem General Motors został zmuszony do zamknięcia swoich najmniej dochodowych marek. Jedną z nich był właśnie Pontiac, który przestał istnieć w 2010 roku.
Duesenberg Motors Company
Firma Duesenberg plasowała się na samym szczycie hierarchii producentów luksusowych samochodów na początku XX wieku. Znana była z wytwarzania modeli dla najbardziej wymagających klientów. Jej auta wybierali przede wszystkim bogacze – od aktorów po… gangsterów. Duesenberg był znany również z doskonałej inżynierii, tworząc jedne z najpotężniejszych silników w czasach przedwojennych.
Dziś można gdybać, że jeśli Duesberg przetrwałby kryzys, konkurowałby z takimi tuzami, jak Rolls-Royce czy Bentley. Niestety, produkcja aut zakończyła się w 1937 roku. Do tego czasu przedsiębiorstwo wytworzyło około 1000 egzemplarzy, z czego niemal połowa to luksusowe i drogie modele J oraz SJ.
Saab Automobile AB
Saab to jedna z najdziwniejszych marek motoryzacyjnych, która produkowała wyjątkowe samochody, wykorzystując skromny budżet i pomysłowe szwedzkie rozwiązania inżynieryjne. Wśród wielu dziwactw Saaba można wymienić choćby umieszczenie stacyjki na konsoli środkowej pomiędzy przednimi fotelami.
Saab, podobnie jak Pontiac, padł ofiarą kryzysu finansowego z 2008 roku. General Motors (ówczesny właściciel) sprzedał prawa do szwedzkiej marki niszowej holenderskiej firmie Spyker, a jej próba utrzymania Saaba zakończyła się sromotną porażką. W rezultacie resztki Saaba przejęli Chińczycy, którzy… zbankrutowali. Następnie odrodzili się jako producent działający w dziedzinie elektromobilności (TUTAJ poznasz dalsze losy Saaba).
Spyker wyprodukował raptem 3419 sztuk nowego wcielenia modelu 9-5. Szkoda, że na więcej nie wystarczyło pieniędzy. Tym bardziej że firma miała w przygotowaniu choćby nowe platformy (TUTAJ poznasz 10 najważniejszych Chryslerów w historii).
Tucker
Preston Tucker, o którego historii powstał zresztą film fabularny (pt. „Tucker: konstruktor marzeń”, w głównego bohatera wcielił się Jeff Bridges), był wizjonerem na miarę Elona Muska. Jego marzeniem było wprowadzeniem na rynek samochodu, wyróżniającego się we wszystkich dziedzinach, w których wielka amerykańska trójca (Chrysler, Ford i General Motors) zawodziła, ale nawet nie zauważyła, że coś jej się nie udało.
Tucker postawił na bezpieczeństwo, dlatego w swoich samochodach chciał wprowadzić multum elementów z tego zakresu. Były to takie innowacje, jak pasy bezpieczeństwa, skrętny reflektor, czy przednią szybę, która wypadała przy zderzeniu czołowym. Działo się to w czasach, gdy bezpieczeństwo było jeszcze długo nieuwzględniane w projektach samochodów.
Firma Tucker Corporation wyprodukowała niespełna 50 egzemplarzy modelu 48, który spotkał się z mocną krytyką za stylistykę, czy niedopracowane detale. Niedługo potem Preston Tucker został oskarżony o unikanie płacenia podatków, w efekcie czego władze federalne zamknęły fabrykę po zaledwie roku funkcjonowania.
DeLorean Motor Company
Mając dziesiątki lat doświadczenia w kierowaniu oddziałami największej firmy samochodowej na świecie, John DeLorean wniósł do swojej firmy wiele unikalnych pomysłów. Jednak dobre pomysły niekoniecznie prowadzą do powstania dobrej firmy. Mimo to stworzony przez niego DMC-12 odcisnęło trwałe piętno na kulturze popularnej.
W momencie wprowadzenia na rynek DMC-12 było samochodem bardzo niszowym i niezbyt doskonałym. Jednocześnie oferowało liczne innowacyjne rozwiązania techniczne, jak nadwozie ze spożywczej stali, czy element pomagający w unoszeniu i opuszczaniu drzwi, w którego opracowaniu brała udział firma Grumman Aerospace.
Mimo tego, sprzedaż DMC-12 szła bardzo opornie, przez co w 1982 roku firmę zamknięto. Obecnie marka DeLorean jest w rękach Amerykanów i w swoim posiadaniu ma tyle części, że nadal można kupić nowe egzemplarze, wykonane z pozostałych części.
CZYTAJ TEŻ: DeLorean DMC-12 – wszyscy go znają, ale jak naprawdę się nim jeździ? | OTOMOTO LEGENDS
Baker Motor Vehicle Company
Jedna z najbardziej uznanych firm motoryzacyjnych epoki mosiężnej, która trwała od 1896 do 1915 r., Baker Motor Vehicle Company doskonale wpisuje się w obecny krajobraz motoryzacyjny. Ponad sto lat przed pojawieniem się Tesli jako lidera w dziedzinie pojazdów elektrycznych, Baker szczycił się imponującą sprzedażą aż 17 pojazdów zasilanych bateriami, w tym jednego z pierwszych aut zakupionych do floty Białego Domu.
Chociaż wygoda i moc silnika spalinowego szybko pokonały ograniczenia napędu elektrycznego, przez pewien czas elektryk Bakera był jednym z najlepiej sprzedających się samochodów w Ameryce. Ciekawostka: w 1903 r. udało się osiągnąć zasięg 201 mil (320 km) na jednym ładowaniu, ale tylko przy jeździe z prędkością 12 mil na godzinę (19 km/h).
Współcześnie Baker Motor Vehicle Company bardzo dobrze wpasowałaby się w rewolucję pojazdów elektrycznych, wykorzystując swój autorytet jako oryginalny innowator w tej dziedzinie (TUTAJ poznasz 10 najlepszy BMW Alpina w historii).
Trabant
Spośród wszystkich marek samochodów, które chciałoby się wskrzesić, okropny, dymiący i zawodny Trabant z Niemiec Wschodnich raczej nie jest obiektem marzeń. Można by się zastanawiać nad sensownością powrotu takiej marki, ale jest co najmniej kilka powodów, aby to uzasadnić.
Dla niewtajemniczonych: Trabant był niedużym samochodem produkowanym w komunistycznych Niemczech Wschodnich w latach 1957-1990 (produkcja była kontynuowana po zjednoczeniu Niemiec, ale zakończyła się w 1991 roku). Było to małe, wręcz tandetnie wykonane auto z nadwoziem zbudowanym z tworzywa sztucznego, zwanego duroplastem.
Do napędu Trabanta służył 2-suwowy, 2-cylindrowy silnik chłodzony powietrzem o mocy 26 KM, sprzężony z czterobiegową skrzynią biegów. To niewielkie niemieckie auto nigdy nie był dobre, jednak przed upadkiem muru berlińskiego dla wielu osób stanowiło spełnienie marzeń o własnych czterech kółkach.
Dzisiaj Trabant mógłby być producentem niedużych i prostych modeli, wyróżniających się oryginalną stylistyką i rozwiązaniami technicznymi. Poprawić trzeba by było jednak jakość wykonania, bo ta, co widać na poniższym filmie, raczej nie należała do najlepszych…