Nissan w Europie ma się dobrze. Rozmowa z Maciejem Klenkiewiczem, dyrektorem zarządzającym.
Nissan nie ma żadnych pomysłów, by wycofywać się z Polski, a tym bardziej z Europy – zapewnia w rozmowie z OTOMOTO Maciej Klenkiewicz, dyrektor zarządzający Nissana. Po raz pierwszy w historii, w jednym roku do sprzedaży trafią aż trzy nowe modele marki. Nissan Townstar jest jednym z nich i na dodatek w kompletnie nowym segmencie LCV. Zadaniem nowego dyrektora jest też skupienie uwagi na autach używanych.
Juliusz Szalek: Powiedział Pan, że to chyba jeden z najciekawszych momentów, jeśli chodzi o rynek motoryzacyjny i to, co się na nim dzieje w historii. Wyjaśnijmy, jakiś czas temu pojawiły się plotki o tym, że Nissan wycofuje się z Europy. Wszyscy o tym zapomnieli, ale później pojawiły się kolejne spekulacje na temat wycofania marki z Polski i z Węgier.
Jak jest z Nissanem w Europie, jak jest w Polsce.
Maciej Klenkiewicz dyrektora zarządzający Nissan Sales Central & Eastern Europe: Tak to jest ciekawy moment. Skupiamy się na tym, co możemy zaproponować naszym klientom. Wprowadzenie dwóch czy trzech nowych modeli w jednym roku w Polsce nie zdarzyło się nigdy. Stąd mój komentarz, że jest to jeden z najciekawszych momentów w historii Nissana w Polsce, ale również w Europie. Zaczynamy od Townstara, wprowadzamy na rynek nasz flagowy model elektryczny, czyli Ariya, wprowadzamy na koniec roku Nissana X-Traila z nowym napędem. Nowe napędy to jest to, na czym się skupiamy i to jest dla nas najważniejsze, jeśli chodzi o rozwój marki w Polsce.
JS: Mówiąc nowe, nie ma Pan na myśli tylko i wyłącznie napędów elektrycznych?
MK: Dokładnie. Elektryfikacja ogólnie powiedziana to nie są tylko samochody w pełni elektryczne. Technologia e-Power, którą będziemy mogli zaproponować za dwa trzy miesiące w modelu Qashqai, to jest nasza nowa propozycja, jeśli chodzi o elektryfikacje.
To rozwiązanie pośrednie przed w pełni elektrycznym autem, jakim jest dzisiaj Leaf i jakim będzie niedługo Ariya.
JS: Czy to oznacza, że dostrzegacie, że nie każdy klient jest zdecydowany na elektryka?
MK: To jest nasza odpowiedź dla klientów, którzy poszukują rozwiązań już elektrycznych, już myślą o tym, by ich samochody były bardziej ekologiczne, ale szukają czegoś pomiędzy. My nazywamy to motem pomiędzy samochodami spalinowymi a elektrycznymi.
Jest to napęd, który został zaprezentowany kilka lat temu w Japonii i odniósł olbrzymi sukces w równych segmentach od małych po luksusowe i jesteśmy pewni, że i tutaj będzie to wielki sukces.
JS: Ale z drugiej strony mocno stawiacie na elektryki. Nowy Townstar oprócz wersji benzynowej będzie także w wersji elektrycznej. Czy klienci szukają tego typu samochodów i to właśnie w wersji elektrycznej?
MK: Segment LCV – lekkich samochodów dostawczych myślę, że będzie się najszybciej rozwijał, jeśli chodzi o dostępność samochodów elektrycznych. Małe przebiegi, miejskie samochody, dostosowane do dostaw różnego rodzaju produktów i z możliwości taniej eksploatacji elektrycznej to jest przyszłość tego segmentu. Dlatego nasza propozycja wyposażenia tego modelu w baterie, czyli napęd elektryczny, który będzie dostępny za kilka miesięcy.
JS: Nie boicie się, że patrząc na gabaryty tego samochodu, które są z resztą całkiem spore, znajdą się tacy, którzy powiedzą, że ten akumulator o pojemności 44 kWh i zasięg ok. 300 km, to nie jest byt dużo?
MK: Odnieśliśmy bardzo duży sukces z samochodem e-NV200, który miał zbliżone parametry. Cieszył on się dużym zainteresowaniem klientów flotowych, zrealizowaliśmy duże zamówienie. To świadczy o tym, że auto cieszyło się dużym zaufaniem. Jestem pewny, że Townstar również sprosta tym oczekiwaniom. Jeśli chodzi o dostawy krótko i średnio dystansowe, miejskie, to idealne rozwiązanie.
JS: No to powiedzmy o dostawach, jeśli chodzi już o sam samochód. Jaki jest czas oczekiwania na Townstara, bo branża cały czas przeżywa trudne chwile.
MK: Ograniczenia dostaw dotyczą wszystkich samochodów, wszystkich producentów i całej konkurencji także i nas. Produkcja Townstara już się rozpoczęła, mamy potwierdzone ilości produkcyjne na dwa trzy miesiące i jestem przekonany, że w początkowym czasie nie będzie problemów z dostępnością, a na kolejne miesiące będziemy się starać. To jedno z moich głównych zadanie, żeby znaleźć jak najwięcej samochodów dostępnych na rynek polski.
JS: No właśnie wspomniał Pan o swoich doświadczeniach i zadaniach. Pracował Pan w Nissanie na różnych kontynentach. Wspomniał Pan także, że w jednym z regionów musiał Pan zrobić porządek. Czy Pana pojawienie się w Polsce, również wiąże się z porządkami? Bo trochę Pan uciekł od mojego pierwszego pytania o pozycję Nissana w Polsce i w Europie. Klienci mogą być spokojni, bo z jednej strony słyszymy, że Navara jest wycofywana, z drugiej, że pojawiają się nowe modele. Jak więc jest?
MK: Zajmowałem się restrukturyzacją sieci dilerskiej, po to, żeby klienci mieli zapewnioną wyższą jakoś obsługi i to się udało. Przede wszystkim ta ekspansja Nissana z nowymi produktami jest rezultatem tego, że zwiększamy focus na sprzedaż w naszym regionie. Chcemy to zrobić dobrze, mamy do zaproponowania kilka nowych produktów w krótkim czasie i musimy to zrobić dobrze. To jest ten element, który mnie tutaj przyciągnął i wzbudza moje wielkie ambicje. Chciałbym, żeby to nam dobrze wyszło w tym roku.
Warunki są trudne, ale nasza sieć dilerska wspiera nas na każdym koku i czeka na te produkty i to się na pewno uda.
A odpowiadając na druga część pytania, sytuacja Nissana w Europie jest bardzo stabilna. Zostało to potwierdzone wielokrotnie także, przez naszego CEO przy okazji wizyty w fabryce Sunderland w Wielkiej Brytanii. Potwierdził, że Nissan nie ma żadnych pomysłów, by wycofanie się z rynku, budujemy markę dalej i inwestujemy olbrzymie pieniądze w nowe produkty.
JS: Czy w zasięgu wzroku Nissana są samochody używane? Bo sytuacja na rynku samochodów nowych jest trudna i w związku z tym wielu klientów zaczyna szukać aut używanych. Z powodu braku dostępności ceny używanych samochodów rosną, a dodam, że wśród elektrycznych aut używanych Nissan Leaf jest najbardziej poszukiwanym i popularnym modelem.
MK: To także jest jeden z moich celów. Zawsze patrzyliśmy na rozwój samochodów używanych, robiliśmy wiele, by nasi dilerzy to także dobrze zrozumieli. Dzisiaj dzięki sytuacji, która jest na rynku, to znacznie prostsze. Wszyscy się zorientowali, że to bardzo duża część biznesu i to z dużym potencjałem.
Mamy specjalne programy zachęcające do tego, żeby samochody zostawały w naszej sieci dilerskiej, żeby zwiększyć ilość samochodów używanych wśród naszych dilerów. Mamy też programy dla naszych klientów związane ze specjalną gwarancją, że specjalnymi kosztami naprawy. To jest jeden z głównych kierunków rozwoju na ten rok. Przy zmniejszonej ilości dostaw nowych samochodów nacisk na sprzedaż samochodów używanych i pozyskiwanie ich nawet z rynku to jest nasz cel.
JS: Jesteście w aliansie z Renault i Mitsubishi. Co wam to daje? To nie jest tradycyjna forma współpracy, w której jedna firma kupuje udziały drugiej i przez to ma dostęp do technologii oraz nowych rynków.
Daje nam takie możliwości, że właśnie spotykamy się przy okazji premiery Nissana Townstara, który jest zbudowany w ramach współpracy z marką Renault. Taka forma wymiany technologii jest różna w różnych częściach świata. W Europie to my korzystamy z doświadczeń Renault, W innych regionach jest odwrotnie, to Renault korzysta z naszych rozwiązań, patrząc np. na rynku azjatyckie.
W przyszłości będziemy dzielić platformę, na których będziemy budować samochody. To jest olbrzymia wartość dodana, daje nam bardzo dużo możliwości przedstawienie dedykowanej oferty na poszczególnych rynkach z poszczególnymi markami. (Nissan Townstar został zbudowany na bazie Renault Kangoo – przy red.).
JS: A czy alians daje jakieś możliwości, patrząc na przykład pomysł Renault na samochody używane? Francuzi wymyślili, że będą skupować auta z rynku, w fabrykach będą je naprawiać i później odsprzedawać, jako używane z fabryczną gwarancją.
MK: Jest to rozwiązanie, któremu będziemy się przyglądać. Dzięki współpracy możemy to obserwować z bliska. Mamy więc duży benchmark i będziemy wiedzieli, czy to się sprawdza i, czy moglibyśmy korzystać z tych doświadczeń, by samemu je wdrożyć.
Pracując w Azji, widziałem to bardzo dobrze, jak korzystamy ze współpracy, chociażby z Mitsubishi, gdzie na niektórych rynkach Mitsubishi jest większe od nissana, a renault nawet tam nie istnieje, więc nie jest reprezentowane. Ta współpraca jest globalna i bardzo zacieśnia się, a w naszym planie 2020 – 2030 to odgrywa bardzo dużą rolę.
Na motoryzację trzeba spojrzeć szerzej. Qashqai, który jest wyprodukowany i tak naprawdę zaprojektowany na Europę, ja go miałem okazję importować do innych krajów azjatyckich. Jest olbrzymim sukcesem np. w Singapurze, to samo w Hongkongu. Jest kilka innych rynków, które importują auta z Europy na inne rynki azjatyckie i odwrotnie. Są też inne modele, które my będziemy wprowadzać w innych regionach. Czyli współpraca w aliansie, jak również między regionami to jest przyszłość motoryzacji.