Ram 1500 Revolution. Po co komu elektryczny pikap?
Ram 1500 Revolution z napędem elektrycznym już niebawem pojawi się na rynku. To kolejny pikap na prąd, który ma przekonać amerykanów do nowej technologii. Czy przekona?
Ram w Polsce jest raczej wybrykiem niż realnym wyborem. Za duży, za ciężki, zbyt paliwożerny – pewnie dlatego Stellantis, do którego należy marka Ram, nie zdecydował się na oficjalną sprzedaż tego modelu w Polsce. Jednak marka jest, a auta można kupować. Za sprawą kilku pasjonatów i motoryzacyjnych wariatów można sprawić sobie Rama w najróżniejszych odmianach; od najmniejszego i klasycznego, po najbardziej zaawansowanego TRX. Mimo wszystko Ram na naszych drogach to dość egzotyczny widok.
Wystarczy spojrzeć na segment pikapów w rozmiarze „E” globalnie, by przekonać się, że po Fordzie F-150, Chevrolecie Silverado 1500 to właśnie Ram 1500 zamyka podium w sprzedaży pikapów. Kolejne miejsca w rankingu należą do GMC Sierra 1500, Toyoty Tundry i Nissana Titana.
Czy to już ciężarówka?
Co to znaczy duży? Mierzący 5,9 m długości Ram to wersja krótka. Długi ma już 6 metrów i 14 cm. A to i tak najmniejszy model, bo im większy, tym lepszy wynik sprzedaży. W segmencie pikapów w rozmiarze „F”, czyli o oczko większych, Ram zajmuje już drugie miejsce, po Fordzie F-250. Podobnie jest w kategorii aut ze zwiększonym rozstawem osi, czyli serii 3500. I co najważniejsze rynek tych dwóch ostatnich cały czas rośnie.
Trudno się, więc dziwić, że amerykańscy producenci walczą o rynek wersjami elektrycznymi swoich pikapów. Tym bardziej, że Tesla Cybertruck rozgrzała oczekiwania. Tesla jednak to nadal sfera zapowiedzi, a Ford F-150 Lightning to już realny wybór. Podobnie ma być niedługo z Ramem 1500 w wersji BEV.
Trzy rzędy siedzeń
Jak zapowiada producent, elektryczny Ram został zbudowany na nowej platformie STLA Frame do pojazdów typu body-on-frame, czyli aut opartych na ramie. Zrobiono wszystko, by auto przypominało samochód osobowy. Właśnie dlatego zmieniono nieco proporcje pikapa, a drugie drzwi wykrojono tak, jak w przypadku aut osobowych.
Nowy układ wnętrza oferuje jeszcze większą wszechstronność dzięki możliwości skonfigurowania wygodnego miejsca do pracy, na podstawie składaną konsolę centralną, która tworzy wygodny stolik. Takich pomysłowych rozwiązań ma być tutaj z resztą znacznie więcej.
Choćby trzeci rząd siedzeń ze składanymi fotelami. Po co? Żeby do środka można było zapakować naprawdę długie przedmioty. Na elektrycznie otwieranej przegrodzie grodziowej pomiędzy bagażnikiem a kabiną pojazdu zamontowane są składane fotele z wyjmowanym siedziskiem. Przegroda grodziowa umożliwia przejście (i dostęp do bagażnika) pozwalające na transport przedmiotów o długości niemal 5,5 metra.
Nowa platforma pozwala także lepiej zintegrować pakiet akumulatorów z panelami aerodynamicznymi podwozia i aktywnym dyfuzorem. Wszystko oto ma się przełożyć na większy zasięg. Kłopot jedynie w tym, że na razie nie wiadomo, ile auto będzie mogło przejechać na pełnym ładowaniu. Producent podaje jedynie, że auto zasilane będzie przez dwa elektryczne moduły napędowe (EDM) i wyposażone w napęd na wszystkie koła. Możliwość szybkiego ładowanie prądem stałym o mocy 350 kW umożliwi zwiększenie zasięgu o 160 km w 10 minut.
Powerbank na kołach
Do tego auto wyposażone będzie w system czterech skrętnych kół i możliwość ciągnięcia naprawdę ciężkiej przyczepy. Nie zabraknie także rozwiązań przystosowujących auto do pracy. Takie gadżety znaleźć można także w Fordzie F-150 Lightning, o którym więcej pisaliśmy TUTAJ. Wszystko wskazuje także na to, że elektryczny Ram będzie mógł służyć jako powerbank.
Ram 1500 BEV w wersji produkcyjnej ma się pojawić jeszcze w tym roku, a w do sprzedaży trafi w 2024 roku. Czy pojawi się oficjalnie w Polsce? Wątpliwe.