Sportowe samochody do 10 tys. zł.
Sportowy wygląd auta dość mocno zwraca uwagę i pozwala wyróżnić się na ulicy. Ale czy zawsze idzie w parze ze sportowymi osiągami? Niekoniecznie, szczególnie jeśli mowa o autach, których cena mieści się w budżecie ograniczonym do 10 tys. złotych.
Alfa Romeo GT
Alfa Romeo słynie ze swojej atrakcyjnej sylwetki, ale to nie jest jej jedyny atut. Za zalety Alfy Romeo GT można uznać też ładnie zaprojektowane wnętrze oraz to, jak dobrze się prowadzi.
Nasz wybór padł na egzemplarz z trwałym i oszczędnym silnikiem 1.9 l. JTD o mocy 150 KM. Osiągi na poziomie 9,7 sekundy do setki i prędkość maksymalna 209 km/h można uznać za dość przeciętne i niezbyt adekwatne do sportowego wizerunku auta.
Peugeot 406
Elegancki wygląd Peugeota 406 został doceniony już w 1997 roku, kiedy to otrzymał tytuł “The Most Beautiful Coupe of the World”. W tym przypadku auto z nadwoziem coupé, które powstało w studiu Poninfariny, jest minimalnie dłuższe od sedana, a bagażnik jak na auto tego rodzaju wydaje się dość duży.
Gama silników w tym modelu nie zachwyca. Co prawda można znaleźć w ofercie silnik 3.0 V6, ale jest na tyle niewysilony, że nie zapewnia sportowych emocji, a przy tym nie jest specjalnie ekonomiczny.
Na naszą listę trafił egzemplarz z silnikiem benzynowym 2.0 l. o mocy 136 KM. To bardzo popularna jednostka o prostej konstrukcji i wyróżniająca się wysoką trwałością, ale nie osiągami – do setki rozpędza się powyżej 10 sekund, a prędkość maksymalna to 208 km/h.
Opel Calibra
Choć w ofercie Opla już wcześniej można było spotkać coupé, to właśnie Opel Calibra stanowił pewien przełom dla marki. Było to bowiem pierwsze auto o sportowym charakterze w masowym wydaniu. Calibra produkowana była z myślą o młodych, niekoniecznie zamożnych kierowcach, co korzystnie wpłynęło na jej cenę, ale odbiło się na technologii. Bo Calibra to nic innego jak Opel Vectra w innym przebraniu.
Pod maską Opla Calibra najczęściej można znaleźć silnik 2.0 l. 8V o mocy 115 KM, a rzadziej – 2.0 l. 16V. To podstawowa jednostka znana z Omegi A, bardzo trwała, ale też bardzo ospała. Osiągi na poziomie 10 sekund do setki i 200 km/h prędkości maksymalnej nie są zbyt imponujące jak na auto o sportowych aspiracjach. Całkiem jednak niezłe jak na tak słaby silnik.
Duże znaczenie ma tutaj niska masa auta oraz rewelacyjny współczynnik oporu. Przy nieco większym budżecie można rozglądać się za egzemplarzem z silnikiem 2.0 Turbo, który pozwala rozpędzić się do setki w 6,8 sekundy.
Honda Civic
Honda Civic V to kolejne z aut na naszej liście, które wygląda sportowo, ale niekoniecznie sportowo jeździ. Choć są wersje, którym sportowego ducha nie można odmówić.
W gamie silnikowej znalazły się jednostki 1.5 l. o mocy 101 KM lub 1.6 l. o mocy 125 KM. Mimo lekkiej konstrukcji auta, te silniki nie są w stanie zagwarantować mu sportowych osiągów.
Co innego Honda Civic Type R, ale to jest jednak opowieść na zupełnie inną okazję.
Mercedes CLK
Jak przystało na Mercedesa, ten model doskonale łączy w sobie sportowy charakter i elegancję. W latach produkcji Mercedes CLK był dość popularny, jednak rynek chyba niezbyt docenił ten model, przez co niektóre wersje silnikowe można dziś spotkać w bardzo przystępnych cenach.
Przy budżecie ograniczonym do 10 tys. złotych można liczyć jedynie na wersję z silnikiem 3.2 l. V6 o mocy 218 KM, który do setki rozpędza auto w 7,4 sekundy i rozwija maksymalną prędkość 240 km/h.
Trzeba jednak pamiętać, że mimo niskiej ceny zakupy, Mercedes nadal pozostaje autem premium, co z pewnością odczujemy w kosztach napraw.