Volkswagen Transporter Bulli – super fura z ogłoszenia
Ponad 70 lat na rynku i cały czas mu mało. Volkswagen Transporter, czyli T1 albo jeszcze inaczej VW Bulli to jeden z dłużej produkowanych samochodów w historii motoryzacji. W kategorii „długowieczność” pokonał Volkswagena Golfa, Toyotę Corollę i Hondę Civic. A wszystko zaczęło się od potrzeby stworzenia prostego auta, które przyda się przy przewożeniu ciężkich ładunków. Oto prawdziwa super fura z ogłoszenia, w której także Poznań ma swój niewielki udział.
Skąd nazwa Bulli? To skrót od pierwszych słów Bus Lieferwagen, jednak formalnie Volkswagen Transporter otrzymał oznaczenie T1. To oczywiste, że najpierw w 1948 roku powstał prototyp. Wersja produkcyjna pojazdu zaprezentowana została rok później, 12 listopada 1949 roku i nazwano ją oficjalnie Typ 2 Transporter. Oznaczenie T1 oznacza więc pierwszą generację modelu Typ 2 Transporter. Skomplikowane?
Volkswagen pod brytyjskim zarządem
Nie mniej niż powojenna historia Volkswagena. Utarło się, że za powstaniem Transportera stoi pewien holender, importer Garbusów do Królestwa Niderlandów. Jednak można zaryzykować stwierdzenie, że za sukcesem Transportera, ale i całego Volkswagena, stoją Brytyjczycy, oficer Ivan Hirst oraz Heinirch Nordhoff, pierwszy dyrektor firmy, jeszcze pod brytyjskim zarządem.
W 1947 na spotkaniu z przedstawicielami fabryki wspomniany holender wspomniał, że przydałby mu się lekki samochód dostawczy. Narysował nawet w swoim notesie proste auto z silnikiem z tyłu, dwuosobową kabiną i dużą przestrzenią ładunkową.
Szkic w notatniku
Wtedy fabryką zarządzali jednak Brytyjczycy, a dokładnie Brytyjska Armia i British REME (Royal Electrical & Mechanical Engineers). Nikomu nie przyszło do głowy, by zajmować się budową nowych samochody. Z trudem udało się Brytyjczykom wskrzesić produkcję Garbusa, jednak kłopoty z materiałami utrudniały jakąkolwiek produkcję. Właśnie dlatego na co dzień Volkswagen stał się po wojnie zakładami naprawczymi brytyjskiej armii i całego powojennego sprzętu. W tym samochodów marki Jeep.
Ivan Hirst oficer w REME patrzył jednak daleko w przyszłość i szybko zatrudnił pewnego sprawnego niemieckiego inżyniera. W 1947 roku Heinirch Nordhoff został mianowany dyrektorem Volkswagena. Od razu zainteresował się pomysłem holendra, zdawał bowiem sobie sprawę, że w obudowie fabryki, ale także niemieckiej gospodarki pomóc mogą jedynie nowe modele samochodów, auta użytkowe i eksport.
BMW i General Motors
Heinirch Nordhoff swoją przygodę z mechaniką zaczynał w BMW przy konstrukcji silników do samolotów jeszcze przed II Wojna Światową. Później zatrudniło go General Motors i wysłało do fabryki Opla, gdzie w 1929 roku był odpowiedzialny za budowę ciężarówek. Po wojnie Nardoff trafił do Volkswagena, który musiał przestawić się na produkcję cywilną. Pewnie dlatego zwrócił szczególną uwagę na pomysł lekkiego samochodu dostawczego, rzucony przez pewnego holendra.
Szybko zlecił opracowanie konstrukcji auta Alfredowi Haesnerowi. W ciągu roku powstała dokumentacja techniczna pojazdu oraz zbudowane zostały pierwsze prototypy pojazdu, z wykorzystaniem płyty podłogowej i układu napędowego Garbusa rzecz jasna. Konstrukcja została jednak wzmocniona i wydłużona.
W międzyczasie w 1949 roku formalnie narodził się Volkswagen AG. Przedsiębiorstwo od brytyjskiego zarządu przejęło państwo Niemieckie, a rok później Nardoff z dumą przedstawił dziennikarzom pierwszy egzemplarz Volkswagena Transportera – wtedy jeszcze pod nazwą Typ 2. Do dziś wyprodukowano ponad 13 milionów sztuk tego auta, w tym roku na rynku pojawi się 7 jego generacja.
Nardoff stoi także za sukcesom samego Volkswagena Garbusa. To z myślą o nim w 1955 roku powołał oddział Volkswagen Ameryka, który sprzedał wówczas 32 tys. aut.
Po latach Carl Hahn, szef Volkswagena w Ameryce mówił o Nordhoffie: Ma pewien instynkt… Nigdy nie wali głową w ścianę, po prostu udaje mu się przejść przez drzwi, których nikt inny nie widzi.
Volkswagen Transporter T1 – 1950 – 1967 r.
11 listopada 1949 r., Volkswagen przedstawił mediom ręcznie zbudowany prototyp Transportera w wersji furgon. Brakowało mu jeszcze nazwy. W tym samym 1949 r. firma podjęła działania, które obejmowały rejestrację w urzędzie patentowym nazwy znaku towarowego „Bully”. Jednak pechowo, prawa do tej nazwy były już zastrzeżone przez inną firmę. Nie zważając na przeciwności, przedsiębiorstwo z Wolfsburga wprowadziło do publicznego obiegu nową nazwę, szybko modyfikując używaną wewnętrznie „Bully” na „Bulli”. W ten sposób narodziła się nieoficjalna nazwa Transportera.
Silnik i skrzynia biegów pochodziły z Garbusa, karoseria — wraz ze wzmocnionym układem podwozia — była nowym rozwiązaniem. Maksymalna ładowność wynosiła 750 kilogramów. Do samochodu można było wejść przez drzwi, a później przez opcjonalne drzwi przesuwne po stronie pasażera.
Model T1 wprowadzono na rynek jako furgon, furgon pasażerski z oknami i 8-miejscowy bus. Najbardziej legendarny Bulli pojawił się w roku 1951. Był to „Mikrobus Klasy De Luxe” — nieoficjalnie znany pod nazwą „Samba bus” — z pełnym przeszkleniem, charakterystycznymi oknami dachowymi i składanym rolldachem.
Rok później na rynku pojawił się charakterystyczny dla lat 50. typ ciężarówki: pickup. Z tej gamy szybko wyłoniły się różne specjalne typy karoserii. Model Westfalia zawierał „camping box” — moduł, który zmieniał Transportera T1 w pierwszy kompaktowy samochód z częścią mieszkalną. W 1956 r., by skuteczniej zaspokajać stale rosnące zapotrzebowanie na ten pojazd, produkcję przeniesiono do nowej fabryki w Hanowerze. Od 1957 r. model był też wytwarzany w Brazylii. Ogółem model T1 kupiło około 1,9 miliona osób.
Volkswagen Transporter T2 – 1967 – 1979 r.
W sierpniu 1969 r. muzycy tacy jak Jimi Hendrix, Joan Baez i Bob Dylan tworzyli w Woodstock historię, a Pete Townshend z grupy The Who skomponował legendarną rock-operę pod tytułem „Tommy”. Podczas trzech dni pokoju i muzyki w Woodstock zrobiono najsłynniejsze zdjęcia modelu VW Bus: „T1 flower power” z parą siedzącą na jego dachu. Być może to właśnie wtedy rozpoczęła się transformacja pojazdu w ikonę i styl życia. Dwa lata wcześniej w Hanowerze ruszyła produkcja drugiej generacji Transportera, czyli T2.
W T2 charakterystyczny był nowy przód, teraz pozbawiony już typowego kształtu litery V wyróżniającego T1, za to z zakrzywioną szybą przednią i umieszczoną pod nią kratką wlotu powietrza. W T2 standardowo montowane były drzwi przesuwne. Od 1972 r. dostępny był również elektryczny VW Transporter, którym można było bezemisyjnie pokonywać krótsze, np. miejskie odcinki.
Do roku 1979, gdy pojawił się model T3, w samej tylko fabryce w Hanowerze zbudowano 2,14 miliona pojazdów. O wiele dłużej kontynuowano produkcję w Ameryce Południowej i w RPA. Fabryka VW w Sao Paolo jest niekwestionowanym rekordzistą w zakresie najdłuższej produkcji: ostatnie 1200 aut typu T2 — „56 Aňos Kombi – Last Edition” — zbudowano pod koniec 2013 r. w zakładach Volkswagen do Brazil.
Volkswagen Transporter T3 – 1979 – 1992 r.
Model T3 w warstwie koncepcyjnej łączył się on ze swoimi poprzednikami, ale dzięki zastosowaniu najnowszych wówczas rozwiązań technicznych, przenosił ich zalety w nowe czasy. Przede wszystkim wykonano ogromny skok w obszarze bezpieczeństwa biernego. Szersze nadwozie, przy niezmienionej długości i wysokości, oferowało więcej miejsca dla pasażerów i ładunku, w czym pomagała standardowa koncepcja silnika w układzie bokser. Od roku 1981 również montowane tu po raz pierwszy silniki wysokoprężne konstruowane były w układzie bokser. Nowe podwozie oferowało właściwości jezdne charakterystyczne dla aut osobowych.
W roku 1985 dodano wiele innowacji. Silniki benzynowe wyposażono odtąd w katalizatory spalin, a wysokoprężne — w turbosprężarki. Ale przede wszystkim gamę modelową wzbogacono o wersje z synchronicznym napędem na cztery koła i sprzęgłem wiskotycznym montowanym między przednią a tylną osią. W 1988 r. zadebiutował zatem model California — kamper budowany bezpośrednio w fabryce w Hanowerze.
Do czasu, gdy z linii montażowej fabryki w Hanowerze zjechał ostatni T3, sprzedano 1,3 miliona jego egzemplarzy, a nowe wersje, takie jak Caravelle i Multivan, osiągnęły status bestsellerów. Edycje limitowane, takie jak Multivan White Star i Blue Star, stały się ikonami. W RPA produkcja modelu T3 z kierownicą z prawej strony trwała do roku 2005. Dzięki temu łączna ilość sprzedanych egzemplarzy T3 osiągnęła liczbę 1,4 miliona.
Volkswagen Transporter T4 – 1990 – 2003 r.
Po 40 latach produkcji Bulliego z napędem na tylne koła i z silnikiem w układzie bokser, Volkswagen Samochody Dostawcze całkowicie zmienił koncepcję. Od modelu T4 silniki rzędowe, a później również silniki VR, montowane były z przodu i napędzały przednie koła. Przejście na napęd na przednie koła zmieniło wszystko: konstrukcję, zawieszenie, jednostki napędowe i przestrzeń.
Teraz było znacznie więcej dostępnego miejsca, przede wszystkim z tyłu, gdzie wcześniej silnik T3 w układzie bokser zajmował trochę przestrzeni. Część tego miejsca zajęły nowe, niezależne zawieszenie tylne i opcjonalny napęd synchroniczny na cztery koła.
Nowy układ napędowy i nowe zawieszenie sprawiły, że prowadzenie Transportera jeszcze bardziej upodobniło się do prowadzenia samochodu osobowego. W modelu T4 wydłużono przód, by stworzyć wystarczająco dużo miejsca na montowany poprzecznie silnik 4- lub 5-cylindrowy, a to z kolei zapewniło lepsze właściwości w razie zderzenia.
Volkswagen Samochody Dostawcze po raz pierwszy zaoferował również wtedy Transportera T4 z dwoma różnymi rozstawami osi. Większa ilość miejsca wewnątrz była największą zaletą wersji Multivan, a później też wersji California.
W 1996 roku wprowadzono duże zmiany, szczególnie pod maską. Pięciocylindrowy silnik wysokoprężny oferowany w modelu T4, był pierwszym silnikiem TDI (turbodiesel z bezpośrednim wtryskiem) montowanym w dostawczym samochodzie marki Volkswagen. Dłuższy przód wariantów pasażerskich umożliwiał teraz nawet instalację silnika benzynowego VR6. Do czasu, gdy w 2003 r. czwarta generacja przeszła na emeryturę, sprzedano 1,9 miliona egzemplarzy T4 — furgonów, pojazdów kombi, wersji z podwójną kabiną, pickupów, podwozi z pojedynczą i podwójną kabiną oraz modeli Caravelle, Multivan i California.
Volkswagen Transporter T5 – 2003 – 2015 r.
Kiedy na początku 2003 r. rozpędu nabrała piąta generacja Bulliego – T5 , jego koncepcja konstrukcyjna była rozwinięciem pomysłów z poprzedniego modelu. Jednak szersze i bardziej charakterystyczne linie nadwozia nadawały autu mocniejszego wyglądu, a dzięki nowej estetyce i przebudzeniu emocji wpisujących się w jego praktyczną użyteczność, model ten stanowił kulminację charakterystycznego stylu Transportera T5.
Projektanci systematycznie modyfikowali wnętrze dla uzyskania lepszej ergonomii. Szczególnie godne uwagi jest miejsce kierowcy, które charakteryzuje kierownica z regulacją nachylenia i wysokości oraz nowy drążek zmiany biegów na konsoli centralnej. Pojawiła się też nowa cecha charakterystyczna w części tylnej pojazdu: jako że większość wersji modelu T5 Multivan była wyposażona w dwoje drzwi przesuwnych, stolik dla pasażerów z tyłu przeniesiono z miejsca przy lewej ścianie bocznej na środek pojazdu. Ponieważ jest on zamontowany na dwóch umieszczonych w podłodze szynach, można go przesuwać.
W momencie wprowadzenia na rynek, za napęd odpowiadały cztery nowe, turbodoładowane jednostki wysokoprężne z pompowtryskiwaczami i dwa silniki benzynowe. Gama motorów benzynowych rozpoczynała się od wersji 4-cylindrowych, a kończyła na mocnych V6. Całkowicie nowym rozwiązaniem był tu napęd na cztery koła 4MOTION ze zmienną, elektryczną regulacją sprzęgła wielopłytkowego montowanego między przednią a tylną osią.
Co ciekawe od 2003 roku legendarny „ogórek” T5 powstaje także w fabryce Volkswagena w podpoznańskim Antoninku. To tutaj montowana jest wersja kombi, czyli auto z zabudową otwartą. Do 2015 r. z linii montażowej w Hanowerze zjechało około 1,65 miliona pojazdów serii T5. W poznaniu moce produkcyjne to 50 tys aut rocznie.
Volkswagen Transporter T6 i T6.1 – 2015 – 2021 r.
Model T6 pojawił się w roku 2015 jako kolejny ewolucyjny następca swego poprzednika. Nowego Bulliego charakteryzowały nowe silniki, jeszcze inteligentniejsze systemy wspomagania kierowcy i nowy program Infotainment. W wyglądzie zewnętrznym wyróżniał go na nowo zaprojektowany przód. Widok z tyłu również pokazywał nowe oblicze niezależności. Jedną z najistotniejszych modyfikacji można było znaleźć pod maską. Wachlarz jednostek napędowych obejmował cztery nowe silniki TDI i dwa silniki TSI z systemem start-stop.
Jesienią 2019 r. Volkswagen Samochody Dostawcze przeniósł udoskonalony model w erę cyfryzacji. Nowa deska rozdzielcza w Bulli 6.1 po raz pierwszy oferowała w pełni cyfrowy zespół wskaźników i zegarów — cyfrowy kokpit („digital cockpit”). Infotainment, wykorzystując kartę e-SIM, połączył się z internetem, a dzięki temu zaoferował funkcje i usługi online obejmujące wszystkie udogodnienia, nawet cyfrowe zarządzanie flotą. Nowy, elektromechaniczny układ wspomagania kierownicy otworzył możliwość wprowadzenia funkcji jazdy częściowo zautomatyzowanej. Napęd pojazdu zapewniają wydajne i czyste silniki turbodiesel (TDI).
Volkswagen Transporter T7 – 2021
Najnowsza, siódma generacja kultowego Multivana, o której więcej pisaliśmy TUTAJ jest lżejsza, jeszcze bardziej osobowa a pod maską po raz pierwszy w historii pojawiła się wersja hybrydowa ładowana z gniazdka.
Gołym okiem widać, że zmieniły się też proporcje auta. Wyraźnie odcięto linię maski od linii przedniej szyby. Pod maską pojawi się po raz pierwszy w historii wersja hybrydowa a niebawem dołączy do niej całkowicie elektryczny Transporter o nazwie ID.Buzz.
Dzisiaj Volkswagen Transporter ma już 71 lat. I nic nie zapowiada, że miałby odejść w zapomnienie. Wręcz przeciwnie, rysuje się przed nim ciekawa i świetlana przyszłość. I kto powiedział, że starość jest nudna?