Toyota Yaris Cross. Czy to napompowany zwykły Yaris?
Jest większa, wyższa, ma więcej miejsca w bagażniku i podniesione zawieszenie. Do tego ma napęd na cztery koła ADW-i. Czy Toyota Yaris Cross to tylko napompowany Yaris hatchback? I czy wejście w segment crossoverów B tym razem się uda?
Kto pamięta Urban Cruisera? To nic innego jak crossover łączący cechy hatchbacka i SUV-a, który Toyota zaproponowała w 2008 roku. Auto było ciekawe, zwinne, praktyczne, ale bardzo drogie. Poza tym wyprzedziło swoje czasy. Wtedy nikt nie chciał tak małego samochodu w nadmuchanym nadwoziu.
Dzisiaj crossover zbudowany na hatchbacku to auto porządne przez wielu klientów. Czy to jednak tylko napompowany Yaris? To zbyt duże uproszczenie. Yaris Cross to zupełnie nowy model Toyoty, choć zbudowany na tej samej platformie, co zwyczajny Yaris. Ma jednak inne zawieszenie a napędowi na cztery koła bliżej do większej RAV4.
W porównaniu z Yarisem hatchback Yaris Cross jest o 95 mm wyższy (1 595 mm), 20 mm szerszy (1 765 mm) i 240 mm dłuższy (4 180 mm). Rozstaw kół pozostał niezmieniony (2 560 mm), ale prześwit zwiększył się o 25 mm do 170 mm. Niewiele mówią liczby, warto zatem wskazać, że Yaris Cross gabarytami dorównuje pierwszej generacji RAV4.
Auto nie przypomina także wizualnie zwykłego Yarisa. To kompletnie inne nadwozie. Ma większy grill, inną maskę i zderzaki, do tego inaczej zaprojektowane reflektory i wloty powietrza. Sylwetka to klasyczny crossover z błotnikami zakończonymi czarnymi plastikowymi osłonami sprawiającymi wrażenie dużych możliwości w terenie. Jednak nie o jazdę w błocie czy piachu tutaj chodzi.
Zawieszenie
W Yarisie Cross zastosowano całkiem nowe zawieszenie przednie z kolumnami MacPhersona, które zapewniają dużą sztywność przy jednoczesnej niskiej masie, a także przyczyniają się do zwinnego prowadzenia auta. Z tyłu zastosowano natomiast system belek skrętnych (napęd na przód) lub zawieszenie wielowahaczowe, które pozwala na zamontowanie elektrycznego silnika przy tylnej osi i zapewnia wysoki poziom komfortu, stabilności oraz kontroli nad autem (napęd ADW-i).
Dzięki wyższemu zawieszeniu Yaris Cross łatwiej może pokonywać miejskie przeszkody, krawężniki i śpiących policjantów. Na piachu przyda się napęd na cztery koła AWD-i. To nic innego jak klasyczny napęd na przednią oś realizowany za pomocą silnika spalinowego i wsparcie tylnej osi silnikiem elektrycznym. Rozwiązanie tańsze, bardziej oszczędne, ale z terenem niemające wiele wspólnego. Jak na crossovera segmentu B przystało szutrówka to wystarczający off-rad. W końcu Yaris Cross to nie Land Cruiser.
Sprawność cieplna
Z klasycznym Yarisem łączy go więc tak naprawdę platforma i napęd. Czwartej generacji układ hybrydowy, ten sam co w zwykłym Yarisie, wykorzystuje silnik spalinowy, silnik elektryczny i niewielkie akumulator.
Silnik spalinowy to 1,5-litrowy silnik, którego konstrukcja pamięta czasu dwulitrowej jednostki znanej z Corolli i Toyoty C-HR. Charakteryzuje się on dużym skokiem tłoka, szybką prędkością spalania, wysokim stopniem sprężenia (14:1) oraz kontrolą temperatury i ciśnienia. Wszystko to sprawia, że silnik ma wysoką sprawność cieplną wynoszącą 40 proc.
Co to oznacza? Średnia sprawność cieplna silników benzynowych to 30-36 proc. Przekłada się to bezpośrednio na sprawność silnika, moc i moment. W skrócie mówiąc, 40 proc. energii wytwarzanej przez spalanie paliwa trafia do napędu samochodu. Reszta to ciepło, które idzie w gwizdek. Jeśli więc silnik ma sprawność cieplną na poziomie 30 proc., aż 70 proc. energii ulatuje w powietrze.
hybryda, elektryka brak
Silnik spalinowy ma trzy cylindry i 92 konie mocy a moment obrotowy to 120 Nm. Aby napęd był bardziej wydajny Toyota do pomocy zaprzęga silnik elektryczny o napięciu znamionowym 580 V, który wytwarza 80 KM i 141 Nm momentu obrotowego.
Łączna moc układu hybrydowego wynosi zatem 116 KM (mocy silników spalinowego i elektrycznego się nie sumuje). Jak deklaruje Toyota spalanie takiego samochodu to przy napędzie na przednie koła od 4,4 do 5 l/100 km.
Toyota odgraża się, że pracuje nad autem elektrycznym. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ. Na razie jednak sprzedaje tylko auta spalinowe, hybrydowe i wodorowe. Bateria litowo-jonowa w Yarisie Cross nie służy zatem do napędu. Jest niewielka i waży zaledwie 27 kg. Być może pozwala na przejechanie kilku kilometrów, jednak energia w niej zgromadzona służy przede wszystkim jako wsparcie dla silnika spalinowego. Jaki dystans pozwala pokonać? Tego Toyota nie zdradza, pisząc jedynie lakonicznie, że akumulator pozwala „by samochód przez dłuższy czas poruszał się w trybie elektrycznym, szczególnie w ruchu miejskim”.
Tylko benzyna
Yaris Cross dostępny jest także w wersji czysto spalinowej. Pod maską pracuje także trzycylindrowy silnik 1.5 l. jednak nieco mocniejszy, bo 125-konny. Auto może mieć skrzynię bezstopniową CVT lub klasyczny manual.
W zależności od wersji wyposażenia, Yaris Cross może mieć 16-calowe felgi stalowe lub aluminiowe, 17- i 18-calowe. Auto dostępne jest w wersjach Active, Comfort, Executive, uterenowionej Adventure i limitowanej Premiere Edition. Dla każdej można wybierać spośród gamy 9 lakierów oraz 12 dwukolorowych kombinacji z czarnym, złotym lub białym dachem.
Na pokładzie Yarisa Cross nie zabrakło rzecz jasna systemu multimedialnego Toyota Touch 2 z kolorowym ekranem dotykowym o przekątnej 7 cali, USB, Apple CarPlay i Android Auto oraz usługami łączności Toyota Connected Car.
Auto wyposażone jest także w pełny pakiet systemów bezpieczeństwa czynnego Toyota Safety Sense najnowszej generacji, zawierający m.in. układ zapobiegania kolizjom na skrzyżowaniach, wspomaganie kierownicy w razie ryzyka zderzenia, inteligentny tempomat adaptacyjny oraz system automatycznego powiadamiania ratunkowego eCall.
Poziom bezpieczeństwa podnosi także siedem poduszek powietrznych w standardzie, w tym poduszka centralna między przednimi fotelami, która pojawiła się po raz pierwszy w Yarisie czwartej generacji jesienią ubiegłego roku.
Ceny startują od 74 900 zł dla wersji Active. Najtańsza hybryda Yarisa Cross to już wydatek 87 600 zł. Najdroższa odmiana to z kolei Premiere Edition AWD-i, którą wyceniono na 131 tys. zł.