Sprzedajemy naszego Forda Focusa Combi z silnikiem 1.6 TDCI z 2008 roku.
Kupiliśmy go 4 lata temu od naszych znajomych, którzy w 2016 roku sami przywieźli go sobie z Niemiec.
Auto ładnie pali, jest wygodnie, pojemne, ma super spalanie - i na tym mogłoby kończyć się to ogłoszenie jak większość innych ogłoszeń, ale bardzo cenimy sobie uczciwość i wiedząc jak wiele rzeczy jest zatajanych i przekłamywanych w ogłoszeniach samochodowych, o tym autku chcemy napisać uczciwie co wiemy:
Plusy autka:
- Jest bardzo wygodne i pojemne. Fotele sprawiają, że zadki nam nie odpadały nawet po 12 godzinach jazdy.
- W środku jest zadbane, ładne, tapicerka jest w dobrym stanie (bez przetarć)
- Auto jest fajnie wyciszone i ma dobrą akustykę - nam super słuchało się muzyki w trasie (o niebo lepiej w porównaniu z poprzednim autem)
- Sprzedajemy auto razem z bagażnikiem dachowym - my woziliśmy na nim rowery i boxa dachowego, więc jest to super plus jeśli ktoś planuje różne aktywności.
- Jesteśmy osobami niepalącymi, w aucie nie ma nieprzyjemnych zapachów.
- Auto jest na tyle duże, że daje się w nim spać po złożeniu siedzeń (jedna osoba wyższa i dwie niższe (podłokietnik sprawia że podwójne siedzenie składa się bliżej niż pojedyncze). Kilka razy zdarzyło nam się w trasie spać w aucie co pozwoliło nam oszczędzić czas i pieniądze i zatrzymać się na noc w ładnym miejscu np. nad samym jeziorem.
- Auto ma rewelacyjne spalanie. Średnie spalanie wg aplikacji Fuelio wyszło nam 4,8l/100. W trasie czasem schodziliśmy na jednym tankowaniu do 4,15l/100.
- Auto ma duży bak na przejechanie ponad 1000km.
- Podgrzewane szyby - coś co kochaliśmy w zimie
- Klimatyzacja
- Elektryczne szyby i lusterka, centralny zamek, dwa komplety kluczyków
- Podświetlenie chodnika/ziemi z lusterek przy otwieraniu auta nocą - nie wdepnie się po ciemku w błoto czy kałużę.
- Przez pierwsze 3 lata posiadania auta robiliśmy w nim dosłownie wszystko mechanicznie na glanc, bo jeździliśmy nim do Norwegii, gdzie spędzaliśmy po kilka miesięcy (stąd 2 przeglądy techniczne przed czasem, jeśli ktoś by sprawdzał historię autka), więc ponieważ ceny mechaników w Norwegii są ogromne to przed wyjazdem dopieszczaliśmy wszystko i wymienialiśmy rzeczy eksploatacyjne nawet przed czasem. Ostatni rok robiliśmy tylko to co trzeba było zrobić, co jest do zrobienia napiszę w minusach.
- Rok temu na wiosnę wymieniona została uszczelka pod głowicą, od razu głowica została poddana sprawdzeniu i regeneracji, z automatu został wymieniony rozrząd.
- Niedawno wymienialiśmy też obie tylne sprężyny zawieszenia
- Około 2 tys km temu był wymieniany olej
- Ubezpieczenie OC ważne do 23.08.2025, badanie techniczne do 9.01.2026
- Do auta dodajemy drugi komplet opon (letnich) na alufelgach.
- Auto ma hak
- W bagażniku na całej przestrzeni jest gumowa podkładka - dla nas było to mega wygodne w utrzymywaniu czystości w aucie. Również w sytuacjach gdy trzeba było przewozić w bagażniku rzeczy wilgotne/ubrudzone - mokre ręczniki czy stroje kąpielowe po dniu nad jeziorem, zabłocone ubrania po przejażdżkach rowerowych itp.
- Do auta dołączymy dokładną listę rzeczy które robiliśmy w aucie przez te 4 ostatnie lata gdy auto było w naszych rękach. Plus to co wiemy że robili nasi znajomi od których kupiliśmy to auto.
Minusy auta:
- W aucie jest do zrobienia kilka rzeczy. Na "już" są do wymiany tylne tuleje przednich wahaczy i łączniki stabilizatora tylnego oraz trzeba pospawać/wymienić tłumik. Niczego z tych rzeczy nie czujemy w czasie jazdy, ale mechanik powiedział nam, żeby bez zrobienia tego nie ruszać nigdzie dalej za granicę. Dodał też że najlepiej już przyszłościowo zrobić więcej rzeczy w zawieszeniu aby dwa razy nie robić tego samego.
- Do wymiany czysto eksploatacyjnie będą niedługo klocki i tarcze hamulcowe (na razie nic nie czuć, auto hamuje dobrze).
- Oba komplety opon, jeśli ktoś o temat dobrze dba, byłoby dobrze wymienić. Auto stoi teraz na zimówkach Bridgestone, kupionych 3 lata temu, letnie opony mają więcej lat, kupiliśmy je razem z autem.
- Rzecz, której prawdopodobnie nikt by nie zauważył, ale dla formalności napiszemy - w aucie jest minimalny złodziej prądu - odkryliśmy to raz w zimie wyjeżdżając i nie używając auta przez dłuższy czas. Auto wytrzymuje bez odpalania około 2 tygodnie w ciepły czas i tydzień przy mrozach. W codziennym użytkowaniu gdy auto odpala się co minimum kilka dni jest to nie do zauważenia. W przypadku wyjazdu na urlop i zostawianiu auta na 2 tygodnie lub więcej bez odpalania warto odpiąć akumulator.
- Z pierdułek - 1) w aucie są trzy zapalniczki - jedna główna przy kierowcy działa, dwie pozostałe: w bagażniku i w podłokietniku nie działają - tak kupiliśmy auto i nie naprawialiśmy tego bo nigdy tego nie potrzebowaliśmy, zawsze korzystamy tylko z tej główniej zapalniczki z przodu. 2) Schowek nad kierownicą trzeba otworzyć ręcznie, nie otwiera się "na klik".
Sprzedajemy auto bo teraz nie będziemy auta w ogóle na razie potrzebować - za kilka miesięcy ruszamy na wielomiesięczną rowerową wyprawę :)
Cena 7500zł, do negocjacji.
Zapraszam do oglądania - Lublin, os.Skarpa.