Żodyn Niemiec nie płakał jak sprzedawał tak, jak ja będę.
No ale czas już, czas.. Po 10 latach wspólnych przygód czas dać mu szansę na nowe, następne i być może jeszcze lepsze życie (chociaż poprzeczka wisi wysoko..).
Niestety od trzech lat biedaczek stoi i czeka aż go ktoś zabierze na wycieczki, w świat, w tę wiosnę, która właśnie wybuchła. Przedtem wiódł bardzo towarzyski żywot między Bydgoszczą, Warszawą i Berlinem, więc wie co to życie, a tapicerka jeszcze pachnie jak gorące wakacje.
Mimo swojego wieku ma się całkiem nieźle, ale – no nie ma się co czarować – trzeba mu dużo miłości, piniążków, botoksu i kilku czułych i cierpliwych majstrów. W ogóle najlepiej by było, gdyby jakiś sugar daddy (albo mommy) zafundował mu gruntowną odnowę biologiczną do żywej śrubki. Ja sprzedaję tylko dlatego, że przestałam się łudzić, że bez kodów w Simsach znajdę dla niego kilkadziesiąt tysi, żeby go odpicować tak, jak na to zasługuje.
Zapraszam do telefonowania – opowiem, dam się gaznąć, sprzedam w pakiecie z kolekcją numerów telefonów do mechaników w całej Polsce (łącznie ze specem od gaźników!).
PS. możemy się trochę targować, ale tak, żeby nie słyszał