Alfa Romeo – jakość jest najważniejsza. Plany włoskiej marki do 2027 r.
O dotychczasowych ambicjach i niezrealizowanych planach Alfy Romeo można by stworzyć wiele kąśliwych żartów. Ale teraz, od kiedy firma stała się częścią koncernu Stellantis, wygląda na to, że w końcu wszystko idzie we właściwym kierunku. Alfa Romeo i jej najbliższe plany.
Alfa Romeo ma ogromne grono fanów, ceniących tę włoską markę za jej historię, emocje oraz „piękno” produkowanych przez nie modeli. I to właśnie stanowi o jej sile, dzięki której ta włoska firma pozostaje nadal na powierzchni. Inaczej, zapewne podzieliłaby los Saaba, Pontiaca i innych marek, które odeszły do lamusa.
Choć przez długi czas Włosi co kilka lat ogłaszali ambitne plany na przyszłość, do tej pory praktycznie nie udało się ich realizować. Powody takiego stanu rzeczy były oczywiste. Pierwszy to brak pieniędzy, drugi – brak dostępu do nowoczesnych technologii (TUTAJ przeczytasz o przyszłym Fiacie Punto).
Nowe otwarcie
Ale teraz jest inaczej. Alfa Romeo, której zakupem kilka lat temu interesował się Volkswagen, przeszła pod skrzydła ogromnego koncernu Stellantis. Stało się tak, gdy FCA – dotychczasowy właściciel tej marki – połączył siły z PSA.
To otworzyło tej włoskiej marce dostęp do tego, czego jej najbardziej brakowało. Czyli do nowoczesnych technologii. Owszem, Alfa Romeo dysponowała tylnonapędową płytą Giorgio, stworzoną na potrzeby Giulii oraz Stelvio, ale to za mało, aby myśleć o nowych modelach w najbardziej wolumenowych segmentach rynku.
Mimo tego, Włosi w tym roku pokazali swój trzeci samochód, mający rywalizować w najbardziej porządnym segmencie rynku w Europie, czyli w gronie kompaktowych SUV-ów. Auto powstało na mocno zmodyfikowanej platformie, wykorzystywanej do tej pory w Jeepie Compassie. Ciekawostka: Tonale to ostatni model, opracowany wyłącznie z wykorzystaniem technologii koncernu FCA.
Alfa Romeo: z nowym szefem
Wraz z powołaniem koncernu Stellantis stery Alfy Romeo przejął Jean-Philippe Imparato, który przez lata był związany z Peugeotem. To właśnie on jest odpowiedzialny za wprowadzenie ogromnych i często bolesnych zmian w tej francuskiej marce, dzięki czemu znów stała się ona dochodowa.
Podobnie jest z Alfą Romeo. Choć jej sprzedaż jest niewielka – 80 100 szt. na świecie w 2021 roku (według statista.com) – już w tym momencie stała się ona rentowa. To zasługa m.in. obcięcia kosztów (w centrali pracuje zaledwie 49 menedżerów) oraz wydzielenia działów inżynieryjnego i rozwoju poza struktury marki.
„Teraz mamy wszystko, czego nam trzeba do tworzenia nowych modeli – platformy, silniki, systemy bezpieczeństwa, multimedia i wiele innych. Wystarczy po prostu z tego skorzystać” – mówi Imparato.
W stronę elektromobilności
Wraz z premierą Tonale, którą Imparato opóźnił o pół roku, ze względu na chęć dopracowania tego samochodu, Włosi wykonali ogromny skok. Z producenta, który szerokim łukiem omijał elektryfikację, postawili na hybrydy – dostępnie obecnie jednostki benzynowe (o pojemności 1.5 i w dwóch wariantach mocy: 130 i 160 KM) w gamie Tonale są połączone z niewielkim silnikiem elektrycznym, zdolnym wprawiać to auto w ruch. Hybryda plug-in pojawi się na wiosnę 2023 roku.
Kolejnym krokiem będzie wprowadzenie na rynek modelu elektrycznego. Tak stanie się w 2024 roku, gdy zadebiutuje miejski crossover Brennero (notabene produkowany w Tychach) w wariancie czysto elektrycznym. Oparty na platformie CMP, z której korzystają już m.in. Peugeot 2008 czy Opel Corsa, prawdopodobnie otrzyma te same komponenty napędu, co ich starsi bracia.
Do jego napędu posłuży więc 136-konny silnik elektryczny, umieszczony z przodu, który życiodajne elektrony będzie czerpał z baterii litowo-jonowej. Zabudowana w podłodze będzie mieć prawdopodobnie pojemność 50 kWh, co wystarczy na przebycie dystansu około 330 km (TUTAJ przeczytasz o nowych trojaczkach z fabryki w Tychach).
Pierwszy model Alfy Romeo, zaprojektowany jako samochód w pełni elektryczny, pojawi się w 2025 roku. Ma być to następca Giullii, która w przyszłym roku przejdzie drugą – tym razem bardziej obszerną modernizację. Plotki głoszą, że to auto w nowym wydaniu stanie się trójbryłowym crossoverem o pięknie stylizowanym nadwoziu.
Przełomowy dla Alfy Romeo ma być rok 2027, kiedy jej cała gama będzie już w pełni elektryczna.
Jakość priorytetem
Choć o Alfie Romeo nadal krążą niewybredne żarty w stylu „dlaczego kierowcy tej włoskiej marki nie pozdrawiają się na ulicy – bo wcześniej widzieli się w serwisie”, ta włoska marka właśnie przechodzi ogromny renesans. Świadczy o tym nie tylko pojawienie się Tonale, ale przede wszystkim wyraźna poprawa jakościowa, dzięki czemu na modele Alfy Romeo obowiązuje gwarancja 5 lat z limitem do 200 tys. km (TUTAJ przeczytasz o najlepszych małych Fiatach w historii).
Zresztą sam Jean-Philippe Imparato głośno o tym mówi. „W latach siedemdziesiątych mój Tata miał Alfę Romeo, ale to auto było tak kapryśne, że zamiast jednego samochodu, powinni od razu sprzedawać dwa – drugi na części”.
„Naszym głównym celem jest budowanie samochodów wysokiej jakości. Nigdy więcej nie chcę słyszeć narzekań na jakość Alfy Romeo” – podkreśla poważnym tonem Imparato.