BMW M2. Jaka ekologia? Jaka elektryfikacja? Liczy się benzyna.

Takie prezenty lubimy. Z okazji 50-lecia istnienia sportowego działu M, BMW zbudowało samochód, który przeczy wszystkiemu, co dzieje się ostatnio w motoryzacji. BMW M2 ma silnik spalinowy, napęd na tylne koła, a tak naprawdę jest zmniejszoną M3.
Dziadersi powiedzą, że BMW M2 zbudowane jest zgodnie z zasadami „starej szkoły”. Ma wszystko, czego od rasowego hot hatcha można oczekiwać. Auto ma kompaktowe wymiary, ostry, by nie powiedzieć kontrowersyjny wygląd, rzędowy sześciocylindrowy silnik TwinPower Turbo, niemal idealny rozkład masy (50:50) i niewiarygodne osiągi. No bo jak inaczej powiedzieć o przyspieszeniu do setki w 4,1 sekundy?
M3 w mniejszej skali
W zasadzie można powiedzieć, że nowe BMW M2 jest mniejszą „emtrójką”. Silnik, jaki tutaj zastosowano to dobrze znane S58 stosowane w większych BMW M3 i M4. Po modyfikacjach jest jednak ciut słabszy w porównaniu z M3, ale mocniejszy w porównaniu z poprzednią M2.
Nominalnie ma 460 KM mocy i 550 Nm maksymalnego momentu obrotowego. To o 44 KM i 50 Nm więcej niż w poprzedniku. W kompaktowym, dwudrzwiowym M2 kręci się aż do 7200 tys. obr/min, osiągając maksymalny moment obrotowy 550 Nm w zakresie 2650-5870 obr/min i 460 KM mocy przy 6250 obr/min.
I choć protoplastą BMW M2 jest BMW 2002 Turbo z 1973 r., auto wymiarami jest niemal identyczne z BMW M3. Nie to pierwsze ani ostatnie, ale M3 piątej generacji (E90).
Bez prądu
Nie brakuje w nim rasowego brzmienia silnika. BMW się zarzeka, że to soczysty i naturalny dźwięk generowany przez układ wydechowy z elektrycznie sterowanymi klapami. Nie ma więc żadnych wspomagaczy, żadnej elektroniki, żadnych głośniczków.
W standardzie auto wyposażone będzie w automatyczną, 8-stopniową przekładnią Steptronic i funkcją Drivelogic zapewniającą kierowcy trzy programy zmiany biegów. W opcji będzie można jednak zamówić skrzynię ręczną. Którą wybrać? Sprawa cale nie jest oczywista. Choć ręczna skrzynia daje znacznie więcej frajdy z jazdy, z automatem BMW M2 rozpędza się do setki o 0,2 s. szybciej (4,1 s, manual, 4,3 s automat).
Napęd na tył
Prędkość BMW M2 ograniczona jest elektronicznie do 250 km/h, jednak wystarczy szepnąć przy konfiguracji auta o pakiecie M Driver, by podnieść ją do 285 km/h. Nie trzeba za to prosić o system M Traction Control, czyli dziesięć poziomów interwencji ograniczenia poślizgu kół i aktywny mechanizm różnicowy tylnej osi (blokada nawet do 100 proc.). To jest w standardzie, podobnie jak adaptacyjny układ jezdny BMW M z elektronicznie sterowanymi amortyzatorami, układ kierowniczy M Servotronic o zmiennym przełożeniu, układ dynamicznej kontroli stabilności (DSC) z trybem M Dynamic oraz układ hamulcowy M z pływającymi tarczami i sześciotłoczkowymi zaciskami stałymi z przodu i jednotłoczkowymi zaciskami pływającymi z tyłu.
Na pokładzie BMW M2 nie zabraknie także elektroniki, dotykowych wyświetlaczy, systemów wspierających jazdę i różnego rodzaju asystentów. Ale skoro BMW M2 to „stara szkoła” nie ma nawet co o nich wspominać. Są i działają.
Nie dla każdego
Za nowe BMW M2 trzeba zapłacić przynajmniej 350 tys. zł. Kolejne 53,6 tys. zł kosztuje pakiet M Race Track z kubełkowymi fotelami, karbonowymi listwami ozdobnymi, dachem z włókna węglowego i pakietem M Driver zdejmującym blokadę prędkości.
BMW M2 - GALERIA












