Jeep Renegade i Jeep Compass – hybryda hybrydy, czyli jak działa MHEV w najmniejszych Jeepach?
Stellantis znany jest z niechęci do inwestowania w nowe modele dlatego, zamiast zaskakiwać nas nowościami, proponuje kolejne hybrydy. Tym razem jednak to hybryda HEV z hybrydą MHEV i silnikiem spalinowym wpakowana do modeli Jeep Renegade i Jeep Compass. Jak to możliwe?
W nomenklaturze Jeepa e-Hybrid oznacza miękką hybrydę MHEV, a 4xe – hybrydę PHEV. O ile te drugie, ładowane z gniazda, ze względu na cenę i moc startują w innej kategorii, tak miękkie hybrydy stają się alternatywą dla silników spalinowych i mają być wejściem w świat zelektryfikowanego Jeepa. Tym bardziej, jeśli auta w wersjach spalinowych są zbyt wolne, zbyt ociężałe i zbyt paliwożerne.
Rozwiązaniem tych kłopotów ma być silnik elektryczny, a dokładnie mówiąc układ miękkiej hybrydy wpakowany zarówno do Jeepa Renegade, jak i Jeepa Compasa. To jednak w motoryzacji wszyscy znamy. Co jest zatem tak niesamowitego w hybrydzie Jeepa? To połączenie hybrydy HEV, czyli tradycyjnej, z miękką hybrydą MHEVi silnikiem spalinowym 1.5 o mocy 130 KM i 240 Nm.
1 + 1 = 1
Oznacza to ni mniej, ni więcej, że w Jeepie Renagade e-Hybrid i Jeepie Comasie e-Hybrid mamy nie jeden, a dwa silniki elektryczne oraz silnik spalinowy. Jeden silnik, a może lepiej silniczki to znane rozwiązanie, czyli system BSE. Coś na kształt rozruszniko-alternatora, który w krytycznych momentach ma wspomóc paskiem wieloklinowym silnik spalinowy, a przy hamowaniu odzyskiwać energię.
Drugi silnik to 48 woltowy silnik elektryczny zamontowany wewnątrz skrzyni biegów i chłodzony tym samym olejem co ona. Daje on dodatkowe 135 Nm (mierzone na wejściu skrzyni biegów) i do 20 KM mocy w najbardziej potrzebnych momentach, czyli także przy ruszaniu i wyprzedzaniu. Co to daje? Dzięki takiemu połączeniu miękka hybryda potrafi to, co zwyczajna hybrydy, czyli ruszać i chwilę jechać wyłącznie na prądzie.
Downsizingowi wbrew
Uzupełnieniem całego układu jest silnik spalinowy. Jakby wbrew downsizingowi silnik benzynowy ma pojemności 1.5 l. a nie 1.3 l. Dzięki temu samochód jest bardziej oszczędny i dynamiczny. Trudno się dziwić. Większa pojemność pozwala na łagodniejsze obchodzenie się z pedałem gazu. Amerykanie akurat dobrze o tym wiedzą.
A teraz najważniejsze. Świat motoryzacji uwielbia klasyfikację, dlatego taki układ został sklasyfikowany jako miękka hybryda MHEV, a nie hybryda HEV i to tylko z jednego względu. Nie ma w niej akumulatora wysokonapięciowego.
Nareszcie bez wycia
No dobrze, a jak Jeep Renagade e-Hybrid i Jeep Comass e-Hybrid sprawdzają się na drodze? Biorąc pod uwagę nieduże gabaryty samochodów, dynamika jazdy jest wystarczająca. Czuć, że moment obrotowy silnika elektrycznego dostępny jest z samego dołu. Jednak najlepsze doznania dostarcza możliwość ruszania i krótkiej jazdy w trybie bezemisyjnej. Owszem akumulator nie jest duży, pojemność to zaledwie 0,8 kWh, jednak nie o jazdę bezemisyjną tutaj chodzi.
Hybrydy Jeepa są tak zaprogramowane, by ruszały z wykorzystaniem tylko i wyłącznie silnika elektrycznego. Zatem o ile niewielkiej pojemności akumulator (0,8 kWh) nie pozwala na przejechanie nawet kilometra na samym prądzie (to nie hybryda PHEV), tak akumulator 48 woltowy wystarcza, by w mieście często wykorzystywać prąd jako źródło napędu.
A to przekłada się na niższe nawet do 15 proc. spalanie i częste wykorzystywanie silnika spalinowego. Tak, tak, tutaj mówi się otwarcie, że Jeepy w tej wersji napędowej są idealne, ale do miasta. O terenie trzeba w tym wydaniu zapomnieć. Zresztą mają napęd tylko na przednią oś. Bliżej im zatem do rasowego crossovera niż auta terenowego.
Gdyby tylko…
Napęd może i jest nowatorski, tym bardziej że w układzie nie ma skrzyni bezstopniowej, tylko nowa skrzynia dwusprzęgłowa opracowana specjalnie dla hybrydowej hybrydy. Czasami potrafi szarpnąć, nie jest tak szybka, jak inne dwusprzęgłówki, ale o niebo lepsza niż wyjące skrzynie bezstopniowe z uwielbieniem stosowane w hybrydach.
Hybryda hybrydy działa sprawnie, daje wszystkie zalety auta spalinowego i hybrydowego w jednym. Największy kłopot mam jednak z całą resztą, czyli dość przestarzałym wnętrzem szczególnie w Jeepie Renegade. O ile z zewnątrz pomimo lat auto nadal się broni, tak deska rozdzielcza przypomina stare dzieje. I nie zmienią tu nic cyfrowe wyświetlacze.
Na szczęście nie brakuje smakowitych detali, przypominających o legendarnym Wranglerze. W końcu Renegade to też Jeep. Znaleźć je można w najmniej oczekiwanych miejscach. Na szybie, w schowku czy na dywanikach. Mała rzecz a cieszy.
Czy cena jest równie mała? To już zależy. Hybrydowy Jeep Renegade kosztuje w najtańszej wersji blisko 125 tys. zł. Diesel o tej samej mocy jest tańszy o 10 tys. a słabsza o 10 KM benzyna o 20 tys. zł. Z kolei nieco nowocześniejszy z wyglądu Jeep Compass e-Hybrid to wydatek niemal 150 tys. zł. W tym przypadku diesel jest tańszy o 11 tys. a wersja benzynowa o tej samej mocy o 10 tys. zł.
Od Grande Punto, przez 500 L po Renegade
A na koniec zagadka. Dlaczego akurat do tych dwóch modeli jednocześnie zawitała nowa technologia hybrydowa? Odpowiedź jest prosta, bo konstrukcyjnie, Jeep Renegade i Jeep Compass to tak naprawdę jeden i ten sam samochód.
Jeep Renegade powstał w 2014 roku na płycie podłogowej SCCS (Small Common Components and Systems) w wersji LWB (wydłużony rozstaw osi) wykorzystanej do budowy m.in. Fiata Grande Punto a później Fiata 500L. Z kolei Jeep Compass drugiej generacji (2016 rok) powstał na platformie Jeepa Renegade.