Jak podłączyć kable rozruchowe i uruchomić auto?
To wbrew pozorom prosta czynność, jednak najważniejsza w tej operacji jest kolejność. Pamiętaj, kable rozruchowe podpinaj zawsze od dawcy do biorcy. To jednak nie wszystko.
Jeśli kable rozruchowe będziemy podpinać „na oko”, spowodujemy zwarcie. A wtedy możemy narobić niezłego bigosu. Wbrew pozorom nie tylko te najnowsze samochody mają czułą elektronikę. A przecież odpalając silnik przy pomocy kabli rozruchowych, podłączamy napięcie z zewnętrznego źródła.
Zatem w jakiej kolejności podpiąć kable rozruchowe? Aby nie popełnić błędu, warto zapamiętać zasadę, od dawcy do biorcy, od plusa do minusa.
W skrócie powinno wyglądać to następująco:
- Plus dawcy podpinamy do plusa biorcy.
- Minus dawcy podpinamy do minusa biorcy.
Odłączanie przewodów robimy dokładnie na odwrót:
- Minus biorcy odpinamy od minusa dawcy.
- Plus biorcy odpinamy od plusa dawcy.
Kable rozruchowe – musisz pamiętać
Aby uruchomić auto na kable rozruchowe, musimy pamiętać o kilku innych ważnych rzeczach.
- Kable rozruchowe powinny być dobrej jakości. Co to znaczy? Tanie kable rozruchowe, choć są na pozór grube, w środku mają cienki rdzeń, czyli sam przewód. Krótko mówiąc, mało cukru w cukrze.
- Przede wszystkim całą procedurę podłączania przeprowadzamy przy wyłączonym silniku dawcy.
W niektórych samochodach akumulator jest schowany pod siedzeniem lub głęboko w komorze silnika. Co wtedy? Trzeba odszukać specjalne złącza, które w takich przypadkach powinno być wyprowadzone pod maską. Plus zawsze oznaczony jest na czerwono. Gorzej z minusem, czyli z masą. Jeśli nie znajdziemy elementu oznaczonego, klemę, czyli żabkę kabla możemy podpiąć do dowolnego miejsca na karoserii samochodu lub silnika (pamiętaj, by nie był to element aluminiowy i polakierowany). Zdarza się, że w komorze silnika znajdziemy coś w rodzaju trzpienia. To właśnie dedykowane miejsce do podpięcia przewodu minusowego. - By silnik z rozładowanym akumulatorem odpalił, musimy akumulator najpierw nieco podładować. W tym celu, jeśli już podepniemy akumulator, uruchamiamy silnik biorcy i dajemy sobie 5 a czasami nawet 15 minut na to, by silnik spokojnie pracował. W tym czasie rozładowany akumulator powinien dostać wystarczająca dawkę prądu.
- Podczas próby rozruchu silnika, jeśli słyszymy, że rozrusznik nie daje rady, zaprzestańmy prób. Poczekajmy kilka minut, by akumulator bardziej się podładował.
- Jednorazowo nie należy kręcić rozrusznikiem dłużej nić 5-10 sekund.
- Jeśli akumulator jest skrajnie rozładowany, zwiększamy obroty silnika dawcy i próbujemy odpalić. Czasami taki zabieg pomaga.
- W przypadku silników Diesla prąd rozruchowy potrzebny do uruchomienia jest znacznie większy, dlatego zawsze powinniśmy pamiętać, by akumulator dawcy był większy niż silnik biorcy.
- Jeśli już uruchomimy silnik biorcy, odpinamy kable rozruchowe, ale nie wyłączamy silnika. Aby skrajnie wyładowany akumulator podładować, warto zrobić kilkanaście kilometrów. Pamiętajmy jednak, że w taki sposób nie naładujemy akumulatora „do pełna”. Bez podpięcia go do prostownika się nie obejdzie. Inaczej, po kilku godzinach postoju, znowu będziemy mieli kłopot.
Nie tylko zimą?
Problemy z rozładowanym akumulatorem przytrafiają się najczęściej zimą. Jest to związane ze spadkiem temperatury, a co za tym idzie spadkiem sprawności samego akumulatora. Podczas rozruchu silnika, samochód wymaga największych zasobów energii, a właśnie przy niskich temperaturach napięcie w akumulatorze spada.
Ale nie tylko zimą akumulatory mogą płatać figle. Także latem nie służą im dłuższy, kilkutygodniowy postój i urządzenia, które nawet na postoju pobierają prąd.
Pierwsze objawy
Akumulator nie rozładowuje się nagle i bezobjawowo. Jeśli akumulator ma powyżej trzech, czterech lat, musimy liczyć się z tym, że przy minusowych temperaturach odmówi posłuszeństwa. Warto wtedy podładować akumulator prostownikiem i sprawdzić, jaki jest stan elektrolitu.
Co z samochodami elektrycznymi?
Samochody elektryczne, oprócz akumulatorów trakcyjnych, czyli tych dużych i ciężkich baterii, które magazynują prąd potrzebny do jazdy, posiadają tradycyjne akumulatory 12 V. I jeśli ten będzie rozładowany, nie uruchomimy samochodu.
Czy uruchamianie samochodu elektrycznego jest bezpieczne? Jest, pod warunkiem, że zachowamy ostrożność, a kable rozruchowe podepniemy w odpowiedniej kolejności.