Launch Control – co to jest i jak działa?
Pozwala na jak najskuteczniejsze ruszanie z miejsca, dzięki czemu przy sprintach obcina dziesiąte części sekundy. Niegdyś był zarezerwowany dla najdroższych samochodów, ale dziś można go spotkać w mocniejszych wersjach zwyczajnych modeli. Launch Control – co to jest i jak działa?
Launch Control, czyli inaczej kontrola startu, to narzędzie, dzięki któremu samochód z miejsca startuje, jak z katapulty. Dzięki niemu, jeszcze na postoju silnik wchodzi na wysokie obroty, a inne podzespoły samochodu są optymalizowane po to, aby zapewnić mu jak najlepszą trakcję.
W nowoczesnych modelach czteronapędowych, zaopatrzonych w przekładnie automatyczne, jak np. Porsche 911 Turbo S, Launch Control pozwala na wykonanie dziesiątek niemal identycznych startów z miejsca. Efekt? Auto rusza w optymalny sposób, skracając czas niezbędny na rozpędzanie do 100, 150 czy 200 km/h.
Jak więc działa kontrola startu i jak w samochodzie udaje się osiągnąć niemal perfekcyjne przyspieszenia? Poczytajcie.
Wiele zadań
Po pierwsze, system kontroli startu ma wiele zadań do wykonania, aby ruszyć z miejsca tak skutecznie i tak szybko, jak to tylko możliwe. Musi więc wyeliminować buksowanie kół, zmaksymalizować moc silnika oraz w odpowiedni sposób „zarządzać” trakcję. Z kolei w silnikach z doładowaniem, musi zadbać o odpowiednie ciśnienie w układzie (TUTAJ znajdziesz zestawienie najlepiej przyspieszających aut ze skrzynią ręczną).
W większości modeli samochodów, aby zainicjować Launch Control, wcześniej należy wybrać odpowiedni tryb jazdy. Tak jest np. w przypadku aut BMW, w których procedura startowa często działa dość opornie i nie należy używać jej raz za razem.
Przykład? Choćby 635-konne M5 CS, będące najmocniejszym BMW w historii. W jego instrukcji obsługi widnieje taka oto adnotacja: „Po użyciu Launch Control trzeba przejechać określony odcinek, zanim ponownie będzie można użyć tej funkcji”.
Korzystanie z procedury startu przeważnie wygląda tak samo. Należy jedną nogą wcisnąć pedał hamulca, natomiast drugą – mocno dodać gazu. W tym momencie na tablicy przyrządów pojawia się określony komunikat, obroty silnik osiągają ustalony (wysoki) poziom, a z wydechu zaczyna się wydobywać głośny warkot.
W następnym kroku kierowca musi zwolnić hamulec, by po chwili samochód wystrzelił z miejsca w optymalny sposób.
Dodatkowa funkcja ECU
Choć może się wydawać inaczej, Launch Control nie stanowi dodatkowej funkcji przekładni, tylko oprogramowania w ECU samochodu. To właśnie komputer nim sterujący wychwytuje moment załączenia procedury startowej, reguluje działanie systemów trakcji czy obroty silnika, przy których zostaje ustawiony ogranicznik obrotów.
Zazwyczaj ma to miejsce w takim przedziale, w którym na koła jest przekazywany maksymalny moment obrotowy. Pozwala to na uzyskanie jak najlepszych przyspieszeń. W większość aut ogranicznik obrotów jest ustawiony na około 3500-4500 obr/min, które naturalnie lekko opadną, gdy niutonometry zostaną przekazane do kół.
Istotna rola przekładni
W przypadku procedury startowej skrzynia biegów ma również istotną rolę do odegrania. Szczególnie dobrze spisują się tutaj dwusprzęgłowe przekładnie automatyczne, pozwalające na płynniejsze i szybsze zmiany biegów niż inne systemy (TUTAJ poznasz fakty i mity na temat automatów).
Takie przekładnie, zaopatrzone w mokre sprzęgło, dobrze „radzą sobie” z ciepłem wytwarzanym przez wysoki moment obrotowy. Pozwalają one bowiem na efektywne zarządzanie nim poprzez zastosowanie odpowiedniego płynu przekładniowego. W ten sposób przed przegrzaniem są chronione zarówno sprzęgła, jak i reszta przekładni.
To również powód, dla którego skrzynie tego typu są w stanie wykonywać niezliczoną liczbę startów przy użyciu Launch Control bez obawy o ryzyko uszkodzenia.
Sprzęgła w skrzyniach z dwoma sprzęgłami są przygotowane do „odbioru” maksymalnego momentu obrotowego po zwolnieniu hamulca. Dzięki temu do kół dociera dokładnie taka liczba niutonometrów, jaka została zaprogramowana w ECU.
Następnie, zwłaszcza w samochodach czteronapędowych, do akcji wkracza ABS, przyhamowujący ślizgające się koła, aby zmaksymalizować trakcję. Powyższe sztuczki sprawiają, że start z miejsca staje się znacznie szybszy niż w przypadku, gdy kierowca po prostu mocno wciśnie pedał gazu.
Najbardziej efektywny w autach z doładowaniem
Systemy kontroli startu najbardziej efektywne są w przypadku samochodów z doładowaniem mechanicznym lub z turbodoładowaniem. Powód? To proste! Wkręcają silniki na obroty, przy których doładowanie wytwarza największe ciśnienie, pozwalając w ten sposób na zapewnienie najlepszych możliwych osiągów.
Producenci nie zalecają zbyt częstego korzystania z procedury startowej. Powoduje ona bowiem duże obciążenia w układzie przeniesienia napędu, a tym samym negatywnie wpływa na trwałość podzespołów samochodu (TUTAJ przeczytasz o doborze oleju silnikowego).
Nie tylko z automatami
Układ Launch Control stosuje się nie tylko w modelach z przekładniami automatycznymi. Dostępny jest on także w hot hatchach, jak Ford Focus ST czy Hyundai i30 N, zaopatrzonych w ręczne skrzynie biegów.
Procedurę startu uruchamia się tutaj poprzez menu komputera pokładowego, a nie trzymając hamulec, jak w autach z automatami. Po mocnym wciśnięciu gazu najważniejszym zadaniem dla kierowcy jest odpowiednie operowanie pedałem sprzęgła. W tym przypadku nie osiąga się jednak równie dużej powtarzalności, co w samochodach z przekładniami automatycznymi.
Launch Control występuje również w pojazdach elektrycznych. Jednym z takich aut jest Porsche Taycan. Tyle że tutaj załączeniu procedury nie towarzyszą żadne dodatkowe dźwięki. Jedyna zmiana polega na tym, iż na desce rozdzielczej wyświetla się duży napis informujący o jego uruchomieniu.
Zdecydowanie więcej dzieje się w silnikach elektrycznych (po jednym przy osi), które mobilizują dodatkową moc. O ile w normalnych warunkach wariant Turbo S wyciska z siebie 625 KM, o tyle po uruchomieniu Launch Control, wyciska już potężne 761 KM, zapewniając przyspieszenie od 0 do 100 km/h w fenomenalnym czasie 2,8 s!