Lotus Eletre – elektryczny, ale już nie tak brytyjski
Lotus powraca i to w wielkim stylu. Po dłuższej przerwie wreszcie możemy zobaczyć nowe auto brytyjskiej marki. Lotus Eletre jest SUV-em, ma moc 600 KM i przyspiesza do setki w 3 sekundy. No i jest pierwszy, choć nie tak brytyjski, jak wcześniejsze modele marki.
Pierwszy, bo spośród wszystkich producentów supersamochodów to Lotus do sprzedaży wprowadził właśnie czysto elektrycznego SUV-a. I nie jest to jakaś tam zapowiedź, tylko samochód, który można kupić. Konkurencja może i jest silna, bo przecież niedawno Aston Martin wprowadził do sprzedaży DBX-a, wcześniej Lamborghini Urusa, Bentley Bentaygę, Rolls-Royce Cullinana a Ferrari niebawem zaprezentuje oficjalnie sportowo-rekreacyjnego Purosangue, jednak to Lotus jako pierwszy jest elektrycznym SUV-em. Na dodatek tylko i wyłącznie elektrycznym autem typu BEV. Cała reszta? Nadal „tylko” spalinowa.
Napęd na cztery koła, czyli dwa silniki elektryczne, po jednym na każdej osi, zapewniają Lotusowi Eletre niesamowite przyspieszenie. 3 sekundy do setki to naprawdę wynik imponujący, biorąc pod uwagę gabaryty auta. Podobnie jak zasięg tego elektrycznego giganta. Producent chwali się, że auto potrafi przejechać 600 km na jednym ładowaniu.
400 km w 20 min
Samochód powstało na nowej 800-woltowej platformie Electric Premium Architecture i został wyposażony w baterie o pojemności ponad 100 kWh. Wydajne silniki i sporych rozmiarów akumulatory mają gwarantować prędkość maksymalną na poziomie 260 km/h. Czy przez całe 600 km? Jasne, że nie, ale jak ktoś ma ciężką nogę, to z pewnością ucieszy go fakt, że maksymalna moc ładowania 350 kW umożliwi uzupełnienie prądu na kolejne 400 km w zaledwie 20 minut.
Producent bardzo mocno podkreśla fakt, że w Eletre można poczuć się jak w poprzednich Lotusach. Właśnie dlatego samochód dostał pięciowahaczowe zawieszenie tylnej osi z układem pneumatycznym oraz systemem kontroli tłumienia (CDC). Dostępne są również: aktywna regulacja prześwitu, aktywny układ kierowniczy tylnej osi, aktywny stabilizator poprzeczny i wektorowanie momentu obrotowego podczas hamowania. Do tego kierowca ma do wyboru pięć trybów jazdy: Range, Tour, Sport, Off-Road i Individual, które dostosowują pracę układu kierowniczego, ustawienia amortyzatorów, pracę układu napędowego i reakcję pedału przyspieszenia.
A to wszystko dostępne w standardzie.
Liczy się wygląd
W standardzie Lotus oferuje także niesamowity wygląd. Może kształty nadwozia nie są szczególnie nowatorskie, jednak ponad pięciometrowe nadwozie robi wrażenie. Jest podobne o Ferrari i trochę do Lamborghini, ale jedynie z przodu. Tył to już naprawdę dobra designerska robota.
Nie gorzej jest we wnętrzu. Wysokiej jakości materiały to jedno, znacznie ciekawszy jest sam projekt i kształty deski rozdzielczej oraz foteli. Skoncentrowany na kierowcy kokpit i wysoka konsola środkowa są inspirowane Lotusem Emirą i Evija, dwoma innymi produkowanymi aktualnie autami. Nowością jest składany, 15,1-calowy ekran dotykowy zamontowany na środku deski rozdzielczej.
Aktywny aerodynamika
Konstrukcja samochodu wykonana jest z aluminium i włókna węglowego. Jednak nie tym najbardziej chwali się Lotus. Brytyjczycy pękają z dumy już na samą na myśl o aerodynamice samochodu, w niektórych elementach nawet aktywnej aerodynamice.
Przedni grill to tak naprawdę sieć trójkątnych elementów, które otwierają się lub zamykają w zależności od potrzeb chłodzenia, lub dogrzania układu napędowego i akumulatorów. Tylne skrzydło ma trzy położenia, każda dostosowana od prędkości i trybu jazdy. Dodatkowo w górnej części słupków D znajdują się otwory wentylacyjne prowadzące powietrze dokładnie tam, gdzie spece od aerodynamiki chcieli. Po co? By zwiększyć docisk samochodu do drogi.
W aucie zastosowano także porowate struktury, by rozbić strugi powietrza a wszystkie elementy zostały poddane kuracji aerodynamicznej. Właśnie dlatego Lotus Eletra pozbawiony jest klasycznych lusterek (ich miejsce zajęły kamery), felgi mają specjalny wzór, a nad tylną szybą widnieje nietypowy spoiler, coś w rodzaju wysuniętych na narożnikach skrzydełek.
Z dachu, również w zależności od trybu jazdy, wysunąć się mogą rogi. To laserowe czujniki lidaru, które z aerodynamika mają akurat niewiele wspólnego. Służą do autonomicznej jazdy, w którą Lotus Eletra jest wyposażony.
Brytyjski, ale z Chin
Czy przy tym wszystkim warto wymieniać systemy wspierające kierowcę podczas jazdy? Chyba nie. Wszystko jest i czuwa nad bezpieczeństwa, podróżnych.
Znacznie ciekawsza może okazać się informacją o cenie. Lotus Eletra to wydatek przynajmniej 100 tys. funtów.
Jedyną rysą na kryształowym wizerunku brytyjskiej marki dla niektórych może być obecny właściciel Lotusa. Od 2017 roku to Chiński Zhejiang Geely Holding Group. Ten sam, który w 2010 za 1,8 miliarda dolarów kupił Volvo. I co? I nic. Volvo przynajmniej od tamtego czasu nie stało się bardziej Chińskie niż Szwedzkie.
Gelly z resztą po udanej transakcji kupiło spółkę The London Taxi Company, które produkuje legendarne londyńskie taksówki (LEVC), a jeszcze chwile później Białoruskie zakłady Samochodów i Traktorów.
Portfolio dość szerokie, ale kto bogatemu zabroni? Pierwsze egzemplarze Lotusa Eletre produkowane w Wuhan mają trafić do szczęśliwych klientów na początku 2023.