Kompaktowy SUV to dość oczywisty wybór w dzisiejszych czasach, ale Alfa Romeo Tonale zdecydowanie nie jest zwykłym autem podwyższonym. Do tego wciąż można ten model zamówić z silnikiem wysokoprężnym!
Nie ma się co oszukiwać – Alfa Romeo Tonale jest spóźnionym graczem i to o ładne kilkanaście lat. Konkurencja już dawno oferuje na rynku kompaktowe SUV-y, które w dużej mierze przejęły rolę samochodów rodzinnych. Mieliśmy w Polsce erę Mitsubishi Outlandera, Nissana Qashqaia a obecnie Kii Sportage i Hyundaia Tucsona. Pytanie czemu mielibyśmy wybrać Alfę jest bardzo na miejscu?
Jeśli kiedyś jakieś SUV-y mają być klasykami, to na pewno Tonale ma duże szanse, bo zaprojektowano ją z dużą klasą. Niebieski kolor testowanej przez nas wersji TI (już niedostępnej w sprzedaży z dieslem; są tylko niższe wersje Sprint za 169 900 zł oraz Veloce za 195 100 zł) podkreśla jak piękny jest to samochód. Jeżdżąc nim przez tydzień, obserwowałem, jak zwraca uwagę innych kierowców, ba, nawet na stacji paliw dostałem propozycję zamiany na starego Citroena i Peugeota!
W sumie nie dziwię się bo bryła tego samochodu jest klasą samą w sobie, do tego te wszystkie akcenty stylistyczne i różne innego rodzaju smaczki w stylu Scudetto, kształtu lamp, włoskiej flagi na lusterkach – bardzo to jest wszystko smaczne. Oczywiście Alfa nie byłaby sobą, gdyby nie dodała do Tonale słynnych aluminiowych felg, określanych jako telefony, ale co ciekawe w prezentowanym dieslu miały one rozmiar 18 cali. Wcześniej testowaliśmy wersję benzynowo-hybrydową z 20-calowymi, które mocno ograniczały komfort. Generalnie w kategorii wygląd zewnętrzny Tonale trzeba wystawić bardzo wysoką ocenę.
Wykończenie Tonale w wersji TI jest bardzo dobre: skórzane fotele z wyszytymi logo Alfy, mięsista kierownica z przyciskiem zapłonu, aluminiowe łopatki pod kierownicą, niezłe materiały deski rozdzielczej (zwłaszcza w jej górnej części). To wszystko sprawia bardzo dobre wrażenie, ale jak na samochód, który ma dawać nieco sportowych doznań, siedzi się tu wysoko. Powiecie, że to w sumie dość zrozumiałe, w końcu to SUV, ale… na rynku jest też Honda ZR-V, która mimo łatwego wsiadania, oferuje dość niską pozycję za kierownicą, bo przecież tego oczekują kierowcy Hondy. Być może ci od Alfy nie mają takich wymagań! Fajnie, że w Tonale wciąż znajdziemy zwykłą gałkę zmiany biegów (która bez problemu obsługujemy dwusprzęgłówkę), do tego pod bardzo dobrym kątem umieszczono ładowarkę indukcyjną. W intuicyjnym miejscu jest też przełącznik trybów jazdy.
Niestety są też minusy – przede wszystkim przeładowane informacjami (do tego dość małymi) wirtualne zegary oraz ekran komputera pokładowego. Ten ostatni nie ma przycisków funkcyjnych, więc aby przełączyć się z regulacji temperatury np. na muzykę trzeba klikać w ekran. Ale nie to jest najgorsze, wyobraźcie sobie, że skórzana tapicerka zimą niezbyt miło się chłodzi. Oczywistym jest więc, że chcielibyście podgrzać sobie fotele. Dobra wiadomość jest taka, że Tonale ma podgrzewane, ale zanim będziecie mogli je odpalić chwilę minie. Najpierw logowanie użytkownika, potem kamera cofania, jeśli zaparkowaliście przodem i dopiero panel sterownia klimą, na którym to są małe ikonki od podgrzewać. Włączacie i jedziecie, ale zaczyna za bardzo grzać, więc znowu musicie się przełączy i co gorsza trafić w te małe ikony. To największy minus tego samochodu – dość zagmatwana i utrudniona obsługa, poza tym jednak pochwalić trzeba ilość miejsca z tyłu – nie widać tego z zewnątrz, a na kanapie nie jest źle.
https://carsmile.pl/oferta/alfa-romeo/stelvio/suv-leasing-wynajem-dlugoterminowy
Płyta podłogowa Tonale pochodzi z Jeepa, niestety nie z takiego terenowego, tylko z Compassa. Auto ma więc przedni napęd, silnik wzdłużnie i nie prowadzi się jak Stelvio. Producent dał tu co prawda dość sztywne zawieszenie i krótkie przełożenia układu kierowniczego (przy okazji dość mocno wspomaganego), ale to za mało. To czego brakuje poza tylnonapędową charakterystyką (Stelvio nawet z napędem 4x4 preferuje tylną oś), to przede wszystkim moc. Diesel 1.6 JTD generuje bowiem tylko 130 KM i 320 Nm. Niby połączono go ze skrzynią dwusprzęgłową, ale jest ona dość ospała – efekt – pierwsza i jedyna setka po prawie 11 sekundach. Tak to najwolniejsze Tonale w gamie. Do tego w innych trybach niż D, zdaje się w ogóle „nie jechać”.
Na szczęście diesle ma też plusy – przede wszystkim spalanie. Podczas jazdy autostradą w prędkością ok. 140 km/h 160-konna benzynowa hybryda zaczynała nam pokazywać 8 l na 100 km – diesle w podobnych warunkach spalał litr mniej. Na drogach ekspresowych dawało się zaś schodzić do około 6,5 l. Czyli jest to pewnego rodzaju alternatywa, ale z tą opcją, że nie jest tak prędka.
Gdyby to oczy decydowały o zakupie – Alfa Romeo Tonale byłaby strzałem w dziesiątkę. Niestety to nie jedyne kryterium wyboru kompaktowego SUV-a. Nie mamy zastrzeżeń do spalania, wielkości wnętrza i wykończenia samochodu, ale wyraźnie brakuje mu mocniejszego silnika, a obsługa multimediów to miejscami niezła udręka.