W zeszłym roku koncern Stellantis przeprowadził niewielki lifting flagowego modelu Citroena C5 Aircross. Było to tylko kosmetyczne odświeżenie mające na celu do dopasowanie auta do pozostałych modeli z gamy. Do testu dostaliśmy egzemplarz z podstawowym silnikiem 1.2 PureTech połączonym z automatyczną skrzynią biegów EAT8 w niemal topowej specyfikacji Shine. Jak wypada C5 Aircross po liftingu?
Tym, co rzuca się w oczy przy pierwszym kontakcie z autem, jest przeprojektowana przednia cześć nadwozia. C5 stało się trochę bardziej masywne i agresywne. Grill z dużym logiem producenta mocno wcina się w przednie lampy, które tworzą jego przedłużenie i wydają się jedną całością. Przedni zderzak też został przeprojektowany – wloty powietrza stały się większe, a sam środek zderzaka został poszerzony i mocniej zaakcentowany z wpisanymi w rogu światłami przeciwmgielnymi. Efekt zdecydowanie na plus. Z boku auta bez zmian, nie licząc nowych wzorów felg. Producent pozostawił tzw. airbumps mające chronić doły drzwi. Z tyłu zmiany również są symboliczne – sprowadzają się do innego wkładu lamp. Pozostały prawdziwe końcówki wydechu i czarne masywne wykończenie dołu zderzaka. Francuski SUV wyraźnie zyskał na tych kilku modyfikacjach i zdecydowanie lepiej się prezentuje.
Citroen C5 Aircross mierzy 450,0 cm długości, 184,0 cm szerokości i 165,4 cm wysokości. Rozstaw osi to 273,0 cm.
Lifting objął również środek auta. Po otwarciu drzwi zauważymy nowy ekran systemu multimedialnego, który teraz nie jest już wbudowany w deskę rozdzielcza, a wystaje z niej. Ekran ma przekątna 10 cali i dzięki zmianie położenia łatwiej się go obsługuje. Na plus należy zaliczyć fakt, że podczas testu system się nie zawieszał i działał płynnie. Na minus – niską jakość kamery cofania, co dziwi, bo w innych autach z tym systemem mamy dużo lepszy obraz. W ramach odświeżenia wymieniony zostały też selektor zmiany biegów. Na wzór nowszych modeli mamy przełącznik e-Toggle, a nie klasyczną dźwignię – to mniej intuicyjne rozwiązanie. Nowy jest również przełącznik trybów jazdy. Sama konsola środkowa została wykończoną materiałem przypominający skórę.
https://carsmile.pl/oferta/citroen/c5-aircross/suv-leasing-wynajem-dlugoterminowy
Citroen C5 Aircross przy okazji liftingu dostał fotele Citroen Advanced Comfort, które oferują jeszcze więcej komfortu, a zarazem nie są tak miękkie. W praktyce sprawdzają się świetnie i żadna trasa nie będzie problemem. Same fotele oferują wystarczająco długie siedziska, szerokie oparcie i nieznacznie podkreślone boki zapewniające wrażenie otulenia. Z tyłu bez zmian – trzy osobne fotele o jednakowej szerokości z wyraźnie zaznaczonymi bokami siedziska oraz możliwością przesuwania i składania. Atut stanowi także płaska podłoga – osoba pośrodku może wygodnie usiąść. Z udogodnień we wnętrzu C5 Aircross znajdziemy nawiewy, gniazdo USB i kieszenie w oparciach foteli. Idealne warunki do podróżowania. Ponadto opisywane auto zachowało swoją największą zaletę, czyli obszerną kabinę, dzięki której idealnie się sprawdzi dla rodziny 2+3.
Pojemność bagażnika wynosi 580 litrów, a maksymalnie można ją powiększyć do 1630 l. Kufer jest ustawny, posiada podwójną podłogę, a pod nią zestaw naprawczy. Jedynie klapa bagażnika otwiera się za nisko, przez co wyższe osoby mogą uderzać o jej krawędź.
Przed kierowcą umieszczono cyfrowy zestaw wskaźników z ekranem o przekątnej 12,3 cala, który można konfigurować na wiele sposobów – wyświetla mapę, systemy wsparcia kierowcy czy też dane z komputera podkładowego. Jedynie czytelność obrotomierza jest dyskusyjna, ale w przypadku testowanego samochodu ze skrzynią automatyczną nie ma to większego znaczenia.
Wnętrze wykończone z przyjemnych materiałów i dobrze spasowane. Jedynie doły konsoli i boków drzwi są wykończone twardym plastikiem, ale są to miejsca, gdzie na co dzień nie dotykamy.
We wnętrzu C5 Aircross zaskakują jeszcze łatwość obsługi i ergonomia. Dla przykładu, na konsoli środkowej producent pozostawił guzik do wyłączenia systemu start/stop. Dzięki temu nie trzeba szukać tej opcji w systemie, mamy ją na wierzchu, pod ręka. Prościej się nie da.
Po liftingu C5 Aircross może być wyposażony w jeden z czterech silników – testowany 1.2 PureTech o mocy 130 KM, wysokoprężny 1.5 BlueHDi o mocy 130 KM albo 1.6 PureTech PHEV o mocy 180 KM lub 225 KM. Próżno szukać w ofercie 1.6 PureTech bez hybrydy ani turbodiesla 2.0 BlueHDi. W związku z tym, jeśli chcemy mieć jakieś sensowne osiągi, to jesteśmy skazani na wybór drogiej hybrydy plug-in. Nie czarujmy – 130-konny 1.2 PureTech świetnie się sprawdza w C3 Aircross, a w dużo cięższym C5 Aircoss wyraźnie się męczy.
Motor 1.2 PureTech w C5 Aircross ma co robić, od samego ruszenia daje o osobie znać w postaci wibracji i znacznego wycia. Im bardziej będziemy zmuszać go prawą nogą do rozpędzania, tym bardziej jednostka będzie wykazywać ociężałość i niechęć. Jest to silnik do spokojnego przemieszczania, ale nie zmienia to faktu, że mimo delikatnej jazdy osiągniecie podawanego przez producenta spalania nie jest możliwe. O tym jednak później.
Skrzynia biegów, jak w każdym innym modelu koncernu Stellantis, dobrze współpracuje z silnikiem. Jedynie podczas ruszania czy włączania się do ruchu zdarza się jej zawahać. Zdecydowanie ten tandem jest stworzony do niespiesznych podróży. Tryby jazdy tylko nieznacznie wpływają na charakterystykę pracy. Różnice między nimi są niewielkie i polegają właściwie na mniejszym lub większym wyciu silnika. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 10,3 s, a prędkość maksymalna to 193 km/h. Osiągi można nazwać wystarczającymi, da się nadążyć za ruchem ulicznym.
Wisienką na torcie jest zawieszenie. Aktywne amortyzatory powodują, że auto płynie na drodze, a wszelkie nierówności są filtrowane i nie docierają do wnętrza. Jedynie duże wyrwy i dziury powodują wyczuwalne tłuczenie. Poprzeczne nierówności z kolei wyprowadzają tylną oś z równowagi. Na szczęście nadgorliwe ESP dusi w zarodku wszelkie zagrożenie. W przeciwieństwie do C5 X praca zawieszenia jest bardziej wyrafinowana, auto aż tak nie buja i nie męczy. C5 Aircross sprawia wrażenie bardziej stabilnego i zrównoważonego. Układ kierowniczy mimo miękkich nastawów podąża tam, gdzie chcemy. Auto mocno nurkuje przy przyspieszaniu czy hamowaniu, ale sama praca układu hamulcowego jest poprawna i skuteczna.
Producent podaje średnie spalanie na poziomie 6,6-6,8 l/100 km. Do tych wartości zbliżymy się jedynie za miastem na bocznych drogach. W mieście zbliżamy się do 10 l/100 km, podobnie na autostradzie. C5 Aircross najlepiej czuje się przy prędkości 120 km/h, wtedy jesteśmy w stanie osiągnąć około 8 l/100 km.
Obecnie podstawowa wersja Feel kosztuje około 140 000 zł, a topowa odmiana Shine Pack dobija do prawie 180 000 zł. Tanio już było, a warto nadmienić, że najwyższa specyfikacja, czyli 225-konna hybryda plug-in to koszt prawie 210 000 zł. Testowany egzemplarz w wersji Shine z motorem 1.2 PureTech i skrzynią EAT8 wraz z dodatkami to wydatek rzędu 171 500 zł.
Citroen C5 Aircross jest typowym przedstawicielem francuskiej szkoły tworzenia samochodów. Na rynku nie znajdziemy takiego drugiego. Jego wyróżnikiem jest zawieszenie oparte na aktywnych amortyzatorach i fotele ze specjalnymi gąbkami. Jego komfort w tej klasie jest niedobicia. Jeśli szukamy auta, które odizoluje nas od świata zewnętrznego, to idealnie trafiliśmy. Największą wadą jest brak mocniejszych silników benzynowych i wysokoprężnych.
+ wyciszenie
+ przestronność
+ funkcjonalność
+ komfortowe zawieszenie
+ prowadzenie
- kamera cofania
- słaby silnik
- wysokie spalanie