Samochody hybrydowe są coraz bardziej popularne, pojazd tego typu ma swej ofercie większość producentów. Każdy typ hybrydy ma swoje plusy i minusy - czy warto zdecydować się na ten rodzaj auta?
Ogólnie – z całą pewnością. Pewien dylemat może pojawić się za to w chwili, gdy będziemy wybierać między „tradycyjną” hybrydą, a wersją plug-in. No bo fakty są takie, że w naszych warunkach pełne skorzystanie z możliwości, jakie daje auto ładowane z gniazdka, nie jest łatwe, a wersja bez kabla zazwyczaj jest też tańsza w zakupie.
Dziś hybrydy wrosły w nasz motoryzacyjny krajobraz tak mocno, że ciężko byłoby sobie wyobrazić ulice bez nich. Tymczasem pierwszy wielkoseryjny samochód hybrydowy pojawił się na rynku dopiero 24 lata temu i początkowo – choć swoją miał wierną grupę fanów – wcale aż tak dobrze się nie sprzedawał. Czas hybryd tak naprawdę zaczął się więc dopiero ok. 15 lat temu, lecz dziś, m.in. ze względu na obostrzenia związane z emisją spalin i ułatwienia dla aut proekologicznych wprowadzonych przez wiele państw na całym świecie, pojazd tego typu ma swej ofercie większość producentów. Taki mamy klimat, chciałoby się rzec. I odwrotu raczej już nie będzie. Sęk w tym, że przy „tradycyjnych” układach hybrydowych (nie mają możliwości ładowania z gniazdka, na prądzie przejadą z niewielką prędkością maksymalnie kilka kilometrów) zostały już w zasadzie tylko Toyota i Lexus, zaś większość innych producentów przerzuciło się na odmiany plug-in. Coraz popularniejsze robią się też tzw. miękkie hybrydy (MHEV), czyli pojazdy spalinowe wykorzystujące dodatkowy silnik elektryczny np. do chwilowego zwiększania momentu obrotowego układu napędowego oraz do zasilania pokładowej instalacji elektrycznej. Każdy typ ma swoje plusy, każdy ma swoje minusy. Ale nie da się zaprzeczyć, że dziś, szukając nowego samochodu, od hybryd uciec się nie da.
Zacznijmy od zalet samochodów hybrydowych, jeszcze bez rozróżniania między poszczególnymi typami. Po pierwsze, są one zazwyczaj wyraźnie bardziej oszczędne od porównywalnych wersji z napędem spalinowym. Po drugie, niższe spalanie oznacza też niższą emisję trujących związków. Po trzecie – do miasta trudno o lepsze auto niż hybryda. W korku jedzie na prądzie (a plug-in, jeśli ma wystarczająco pojemną baterię, może przez cały dzień korzystać wyłącznie z prądu – przynajmniej wiosną i latem), zazwyczaj hybryda zapewnia też niesamowitą płynność działania układu i jest stosunkowo cicha. Po trzecie, podczas hamowania (również silnikiem) auto odzyskuje energię, co z kolei oznacza, że wprawni kierowcy będą rzadziej zmieniali... klocki i tarcze hamulcowe niż ma to zazwyczaj miejsce w przypadku zwykłych wersji spalinowych. I, wreszcie, po czwarte – choć hybrydy zazwyczaj nie cieszą się takimi przywilejami jak wersje czysto elektryczne (np. parkowanie, ewentualny wjazd na tzw. buspasy, brak dofinansowania przy zakupie), to jednak od początku 2020 r. zostały one objęte preferencyjnymi stawkami akcyzowymi. Co z kolei miało wpływ na pewną korektę cen w salonach i co może też zmotywować większą liczbę prywatnych importerów.
Ale, jak wiadomo, nie wszystko złoto, co... jest hybrydą. Samochody tego typu mają też swoje wady, o których też warto zawsze pamiętać przed podjęciem decyzji o zakupie. Główny problem może pojawić się już na samym początku, gdyż hybrydy są zazwyczaj droższe niż analogiczne wersje spalinowe – dotyczy to zwłaszcza odmian plug-in. Kolejna sprawa to kwestia bagażnika – przestrzeń ładunkowa przeważnie jest nieco mniejsza niż w takim samym aucie bez napędu hybrydowego, bo gdzieś przecież trzeba upchnąć zespół baterii. Hybrydy oraz plug-iny są też cięższe od zwykłych aut spalinowych i mimo iż posiadają stosunkowo nisko położony środek ciężkości, to w zakrętach potrafią być mniej przewidywalne właśnie ze względu na wyższą masę własną. Wielu kierowców nie przepada też za jazdą autem hybrydowym po autostradzie (spalanie bywa wyższe niż w autach spalinowych o zbliżonej masie i mocy), dodatkowym utrudnieniem może też być fakt, iż starsze hybrydy (m.in. ze względu na ograniczoną w czasie żywotność baterii) mogą z czasem okazać się dość drogie w eksploatacji.