Gdybym miał zamiar kupić lub sfinansować Opla Mokkę, zdecydowanie wybrałbym dokładnie taką wersję – 130-konną benzynę z ośmiobiegowym automatem w ciekawej wersji GS. Zwłaszcza teraz, kiedy w ofercie nie ma już diesli!
Druga generacja Opla Mokki jeszcze nie zdążyła się nam opatrzeć, a już z oferty wyleciały odmiany wysokoprężne. Pozostał jedynie silnik 1.2 Turbo, który zasilany jest benzyną i droga wersja elektryczna. Benzyniaki mogą mieć 100 koni i manual (podobno nikt tej wersji nie wybiera) oraz 130 KM i automatyczną skrzynię Aisin. Właśnie taki egzemplarz otrzymaliśmy do testu, dodajmy, że w atrakcyjnej wersji GS, w której nie można narzekać na braki w wyposażeniu. Takie auto bazowo to koszt 130 650 zł.
https://carsmile.pl/oferta/opel/mokka/crossover-leasing-wynajem-dlugoterminowy
Za dużych możliwości nie mamy – wszystkie crossovery i SUV-y wyglądają bardzo podobnie do siebie. Ot takie podwyższone hatchbacki, których w dużych miastach jest już powoli więcej niż klasycznych aut segmentu B. I właśnie w tym segmencie, tyle, że podwyższonym pozycjonowana jest Mokka. Dodajmy, że to jej druga generacja, która w porównaniu z pierwszą wygląda bardzo nowocześnie. Prezentowany na zdjęciach samochód bardzo przypomina, wyglądająco supernowocześnie, wersje EV – ma zielony kolor a do tego Opel zastąpił klasyczną atrapę chłodnicy czarnym elementem, dokładnie tak, jakby był to samochód zasilany prądem.
Do gustu przypadają także tylne lampy, ale cała sylwetka Mokki ma fajną lekkość, a może już tak bardzo przyzwyczaiłem się do crossoverów i SUV-ów, że zaczynają mi się podobać. Testowany przez nas model miał maskę polakierowaną na czarny błyszczący kolor – raczej tego nie polecamy, bo przeszkadza np. podczas wjeżdżania do ciemniejszych garaży (wszystko się tej masce odbija). Ciekawą rzeczą jest za to wydech – jak najbardziej prawdziwy, ale na tym nie koniec – okazuje się, że po włączeniu trybu Sport (seryjny wybór tej możliwości jest właśnie w wersji GS) z wydechu wydobywa się więcej dźwięków i są one prawdziwe!
Wyznacznikiem wersji GS są m.in. fotele, które poza sportowym wyglądem charakteryzują się także czerwonymi wstawkami, które bardzo pasują do tego modelu. W materiałach producenta tego typu wstawki w wersji GS pojawiają się także na desce rozdzielczej, ale testowany przez nas egzemplarz z jakiegoś powodu ich nie miał. Miał za to imitacje karbonu które, poza tym, że są plastikowe, wyglądają przyzwoicie. Kierownica Mokki dobrze leży w dłoniach, do tego regulacja foteli jest wystarczająca, nawet dla wysokich kierowców.
Na dużą pochwałę zasługuje sterowanie pojazdem. To co często krytykujemy, czyli sterowanie klimatyzacją z pozycji komputera pokładowego, prawie nie ma tutaj miejsca. Jednostrefowa klimatyzacja ma swój własny panel, na którym większość funkcji sterowana jest pokrętłami i przyciskami. Jedynie to gdzie ma lecieć strumień powietrza, trzeba wybierać z poziomu ekranu (a najpierw nacisnąć przycisk na panelu klimy, lub wybrać skrót na ekranie). Fajnie, że Opel zostawił kilka przycisków w panelu centralnym gorzej, że jest tam dużo piano-black. Dobrze działa wybór kierunku jazdy, nie ma problemów z niewrzuceniem P przy pomocy przycisku, które na początku, gdy nowy programator jazdy Stellantisa debiutował, miało miejsce.
Z tyłu miejsca jest dość sporo, ale pod warunkiem, że usiądą tam dwie osoby o wzroście do 170 cm, wyższym będzie już ciasno. To czego brakuje to: podłokietnik i nawiewy.
Bagażnik ma spore 350 l, ale po rozłożeniu kanapy podłoga jest nierówna.
Opel Mokka prowadzi się bardzo przewidywalnie. Zawieszenie nieźle tłumi nierówności, nie radząc sobie jedynie z większymi poprzecznymi (ale chyba to samo można napisać o większości aut z relatywnie krótkim rozstawie osi i z belką z tyłu). Jeśli zmyli Was nazwa GS, czerwone wstawki w tapicerce i nieco głośniejszy wydech w trybie Sport, możecie poczuć się zawiedzeni, bo jazda Mokką ze sportem ma niewiele wspólnego. Ale przecież nie po to kupuje się takie crossovery. Zwłaszcza jak mają raptem 130 KM, 9,2 s od 0 do 100 km/h. Zresztą to nie osiągi są w takich autach ważne, naszym zdaniem dużo częściej interesuje wszystkich spalanie.
No cóż – to niestety nie jest najmocniejsza strona tego samochodu. Nie wiemy o co tu chodzi, bo nawet jeżdżąc bardzo ekonomicznie, ciężko jest osiągnąć niewielkie spalanie. W mieście najniższe wartości jakie uzyskaliśmy to 9,7 l na 100 km, ale początkowo w korkach w Warszawie Opel długo pokazywał nieco ponad 11 l! Średnia z trasy/miasto jaką udało nam się uzyskać (bez szaleństw i bez załadunku) to 8,2 l benzyny na 100 km – czyli o około 2 litry więcej niż deklaruje producent, dość sporo.
Nie można odmówić jej uroku – Opel Mokka w wersji GS bardzo dobrze wygląda, a do tego ma świetne wyposażenie standardowe. Na tle klasowych konkurentów model ten ma także całkiem przyzwoitą (jak na dzisiejsze standardy) cenę. Do pełni szczęścia brakuje nieco niskiego spalania, szkoda, że z oferty wyleciał diesel 1.5, bo był to idealny napęd do tego modelu.
- wygląd zewnętrzny
- wyposażenie
- prosta obsługa
- dobre wykonanie
- dość wysokie spalanie
- piano black na elementach kokpitu
- brak sportowych emocji podczas jazdy