Wygląda jak milion dolarów i tak też jest wykonany, ale nie wszystko w najnowszym Peugeocie 408 jest takie wspaniałe. Największą niewiadomą dla nas był jego podstawowy, tylko trzycylindrowy silnik. Po teście i prawie 1000 km trasy, możemy napisać, że jest to wystarczający, a do tego bardzo oszczędny napęd!
- Peugeot 408 to nowość, która pozycjonowana jest w segmencie D
- podstawowa wersja napędzana jest benzyniakiem R3 o mocy 130 KM
- samochód prezentuje się bardzo dobrze w wersji wyposażeniowej GT, którą testowaliśmy
Podjeżdżam na stację benzynową, tankuje 408 i w tym momencie podchodzi do mnie pan: - Serio to jest Peugeot, z daleka myślałem, że to jakieś Ferrari – zagaja. Kiwam głową i mówię, że Stellantis wykonał bardzo dobrą robotę jeśli chodzi o design, udaję, że nie słyszę pytania o to, czy pod maską siedzi V6. Najpierw bowiem mam zamiar napawać się tym wyglądem, a jest czym! Długo wszystkie większe SUV-y segmentu D wyglądały tak samo, a potem przyszli Francuzi (w przyszłości także Niemcy z Oplem Insignią) i pokazali, że można inaczej. Citroen C5X i Peugeot 408 to nowa droga w segmencie D. Trudno nawet mówić, że to SUV-y, raczej pasowałoby tu określenie crossovery. Wcześniej zdarzały się uterenowione auta tego segmentu, ale zawsze miały one swój odpowiednik bliżej asfaltu, w Stellantisie tak nie jest. 408 jest więc podniesionym liftbackiem o sporej długości, którego ma bardzo dobre proporcje i dużo stylistycznych smaczków. Uważamy, że wygląd nie jeździ, ale w przypadku tego modelu, oddajemy designerom to co ich, bo wykonali świetną robotę.
Wersja GT, którą testowaliśmy ma świetnie wykończoną kabinę – elementy alcantary, dobre materiały deski rozdzielczej – to wszystko sprawia świetne wrażenie. Do jakości nie sposób się tutaj doczepić. Do tego przednie fotele mają atest AGR i po wielu kilometrach podróży wychodzi się wypoczętym z tego samochodu. Do tego to naprawdę jest segment D pod względem ilości miejsca w drugich rzędzie – można tam swobodnie usiąść, nawet gdy na przednich fotelach podróżują wysokie osoby. Za to wszystko należą się duże brawa Peugeotowi. W kabinie jest też bardzo cicho podczas jazdy, to efekt laminowanych szyb! Pewne zastrzeżenia mam jedynie do dużej ilości piano black, który się łatwo brudzi a po dłuższym czasie także rysuje. Co do samej obsługi jest tak – 50 na 50. Pewne elementy są super – podoba mi się i-kokpit i nawet tak bardzo ta kierownica nie zasłania mi zegarów, ale jeśli chodzi np. o obsługę klimatyzacji, wolałbym mieć klasyczną, a nie z ekranu. Podobnie nie do końca idealnie działa w tym aucie połączenie ze smartfonem.
Trzycylindrowy silnik benzynowy w tak dużym samochodzie jest oczywiście dość dyskusyjny. Tylko 130 KM i 230 Nm maksymalnego momentu obrotowego nie wygląda zbyt obiecująco. Powyżej 10 s do 100 km/h też nie powoduje szybszego bicia serca, ale można określić taki czas jako wystarczający. W prawdziwym życiu pomaga automatyczna ośmiobiegowa przekładnia, która szybko reaguje na to co dzieje się z prawym pedałem. I tak, gdy potrzebujemy mocy potrafi zredukować nawet z 8 na 4 bieg! Gdyby była to skrzynia ręczna, taka operacja była by bardzo męcząca, a jak robi to automat to nie jest to aż takie złe. Do tego ten silnik R3 całkiem przyjemnie brzmi i jak przystało na 1.2 PureTech jest dobrze wyważony. Nie ma dużych zawahań pracy, jedynie po uruchamianiu na postoju ze start & stopem, potrafi czasem nieprzyjemnie zatrząść samochodem. Producent obiecuje za to spalanie na poziomie 6 l na 100 km i co ciekawe nie jest to bardzo oddalone od realiów. Przy spokojnej jeździe w trasie 408 spaliło nam 6,4 k na 100 km, a przy nieco mniej spokojnej 6,6 (dwie osoby, pies i weekendowe bagaże).
409 dostępny jest jedynie z napędem na przednią oś, nie ma więc co marzyć o jakimkolwiek wykorzystaniu tego samochodu w terenie, ale za to bardzo dobrze jeździ się nim po asfalcie. Duża w tym zasługa dobrych nastawów zawieszenia – ma się tu wrażenie, że odpowiednia była by raczej liczba 260 koni, a nie 130! Jasne, wiem, że są też mocniejsze odmiany Plug-in, ale one są cięższe, wrażenia z jazdy są więc nieco odmienne. A wersja 1.2 jest jeszcze relatywnie lekka, co ma duże znaczenie w przypadku sił działających, podczas jazdy po zakrętach!
Najtańszy Peugeot 408 z benzyniakiem kosztuje w tej chwili 143 tys. zł. Jeśli zdecydujecie się na odmianę w topowej specyfikacji wyposażeniowej GT – cena wzrośnie do 163 350 zł. Najtańsza hybryda plug-in o mocy 180 KM kosztuje zaś nieco ponad 190 tys. zł. Peugeota 408 możecie też wynająć:
https://crsm.pl/nowy-peugeot-408
- wygląd zewnętrzny
-wykonanie kabiny
- spora ilość miejsca na kanapie
- nieco za mało koni
- utrudniona obsługa klimatyzacji